#1

40 3 2
                                    

Tomaso

Zdziwiło mnie jej nagłe odejście od stołu, zawsze opanowana, grzeczna teraz tak po prostu wstała i uciekła na górę, widziałem, że płakała.

- Może pójdę do niej - powiedziała Stella wstając

- Zostań, ja pójdę, dokończcie rozmowę - wstałem, gdy kiwnęła głową i udałem się w stronę jej pokoju.

Zapukałem ale usłyszałem jedynie szloch, czyli płakała. Siedziała skulona na podłodze przy łóżku, spojrzała na mnie, a ja rozłożyłem ręce, więc wstała i ruszyła na mnie. Nikt nie wie, ale dosyć często ją pocieszam gdy ma gorsze dni. Usiadłem z nią przyklejoną do mnie na jej łóżku i gładziłem po włosach.

- Co jest krasnoludku? - zawsze tak na nią mówię, bo ją to pociesza. Gdy zobaczyłem ten cień uśmiechu wiedziałem, że jak zawsze działa. Spojrzała na mnie z załzawionymi policzkami ciągnąc nosem

- Nie chce, żebyście wyjeżdżali, nie poradzę sobie bez was - odparła z lekkim uśmiechem. Starłem kciukami łzy z jej policzków

- Oj krasnoludku, nim się obejrzysz wrócimy- to chyba nic nie dało bo posmutniała - ej, ej, gdzie ten piękny uśmiech? - wiem może głupie, ale coś mnie ciągnęło do tej małej.

- Nie ma, ja sobie po prostu nie poradzę bez ciebie, bez braci i reszty - no i co ja mam jej powiedzieć - będziesz chociaż pisać? - spytała z nadzieją

- Oh, mała, niestety zabierają nam telefony na cały okres pobytu tam - posmutniała słysząc odpowiedź - wytrzymasz dla mnie ten czas gdy nas nie będzie? I staniesz się tylko silniejsza? - zapytałem, bo wiem, że to działa na nią motywacyjnie

- Postaram się - uśmiechnąłem się lekko na tą odpowiedzi

- Może połóż się spać, to był męczący dzień - pokiwała głową i wstała z moich kolan

- Poczekasz chwilkę ? Przebiorę się tylko

- Tak poczekam - poszła do garderoby po piżamę i później do łazienki by się przebrać. Wyszła po 2 minutach i położyła się na łóżko więc wstałem i przykryłem ją po samą szyję - dobranoc krasnoludku - powiedziałem głaszcząc ją po włosach

- Dobranoc wielkoludzie - parsknąłem, ale odczekałem chwilę i wyszedłem z jej pokoju po cichu schodząc do reszty

- Gdzie Aurora? - spytał Richard

- Zasnęła, nie chce żebyśmy wyjeżdżali - opadłem na swoje krzesło

- No niestety, ale ona jest silna, da radę - też o tym wiem i w to wierzę...ale to będzie trudny czas dla dziewczyn z pewnością...

Jest i pierwszy rozdział. Jak wrażenia? Miłego ❤️

My BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz