Była ze mną ...
Gdy to powiedział, myślami byłam już w niebie. Przecież starzy mnie zabiją. Wszyscy w raz popatrzyli na mnie, a ja zamiast się schować niczym mała myszka podniosłam wysoko głowę i pokazałam, że mimo wszystko jestem twarda.
- Jak to z tobą? - Zapytał ojciec oburzony
- A tak to. Spotkaliśmy się wczoraj przypadkiem w klubie i jakoś samo wyszło- odparł również niczym nie wzruszony
- Ale powiedzcie mi, że to było tylko spotkanie i nie spaliście ze sobą- popatrzył na nas wymownie. Spojrzeliśmy po sobie i nic nie opowiedzieliśmy- Jezu Chryste, co wy narobiliście - złapał się za głowę- Przecież ty masz wziąć za tydzień ślub z bosem Maroco - odpowiedział
- Że co proszę???? - wstałam gwałtownie z kanapy - za nikogo nie będę wychodzić, a poza tym on ma z 50 lat jak mnieniam - odparłam pytająco
- Za rok ma 60, ale blisko byłaś- jak gdyby nigdy nic to powiedzial
- Jeszcze lepiej, nie wyjdę za niego. - powiedziałam stanowczo - I tak już nie będzie chciał tego ślubu skoro nie jestem dziewicą. - dodałam z hardym uśmieszkiem
- Tak masz racje. Ale są jeszcze dziewczyny - na te słowa kazda z nich spojrzała w podłogę- Nie, wy też?
- Tak wyszło tatku- opowiedziałam za nie - My już wybrałyśmy mężów. Musicie się z tym pogodzić- aby pokazać dosadnie, że mówię serio, podeszłam do Toma i go pocałowałam w usta i wyszłam.
Nie będę się płaszczyć przed nimi i robić co mi każą, nie dam się gwałcić jakiemuś staremu zbokowi. Wkurzona poszłam do swojego pokoju i wypuściłam Lucky-go aby polatał. Ja w tym czasie położyłam się na łóżko i tak rozmyślałam nad wszystkim. I co teraz? Mimo, że jestem dorosła nie mogę sama o sobie decydować, bo od tego jest ojciec. Z zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi
- Proszę- odpowiedziałam nadal leżąc plecami do drzwi
- Co jest? Czy coś nie tak powiedziałem? - zapytał Tom po czym usiadł na skraju łóżka. Ja sama usiadłam opierając głowę o zagłówek.
- Nie, nie, to nie ma z tobą nic wspólnego- odparłam wzdychając- to ojciec. Tutaj powierzają mi klub, ale jednak decydują za kogo mam wyjść. - zdenerwowana wybuchłam. Potrzebowałam jednej rzeczy aby się uspokoić. Zagwizdałam i przyleciał Lucky
- To młody? - zapytał wskazując na papugę
- Jest z tego pierwszego lęgu. Postanowiłam, że zostanie ze mną. Jeśli nie masz nic przeciwko - zaraz dodałam, bo nie chciałam sobie przywłaszczyć wbrew niemu
- Jasne, że możesz. A gdzie reszta? - Zapytał zaciekawiony
- Oh, wybacz, mogłam od razu ci pokazać. Chodź- wstałam i podałam mu rękę, którą zaraz chwycił - Tylko się nie przeraź - zaśmiałam się wychodząc z pokoju i podchodząc do drzwi obok . Otworzyłam je na co od razu wszystkie papugi odwróciły łebki w nasza stronę
- O Boże - powiedział w szoku stając w miejscu- powiedz ze to nie wszystkie od tych staruszków- zapytał z nadzieją
- Nie skądże- słysząc moją odpowiedź odetchnął z ulgą- ale większość, a reszta to od ich potomstwa- zlapal się za głowę w szoku
- Gdzie ja ich pomieszcze? - zaśmiałam się na jego pytanie
- Nad tym się możesz zastanowić później, a teraz mam dla ciebie coś specjalnego - pociągnęłam go za rękę do mojego pokoju zamykając go na klucz. Podeszłam do niego i pocałowałam w usta , po czym popchnęłam go na łóżko
- Ale Aurora co ty robisz? - zapytał zaskoczony
- Ciii - odparłam krótko i zaczęłam powoli ale zmysłowo zdejmować po kolei ubrania zostając tylko w bieliźnie i szpilkach. Specjalnie założyłam seksowne body. Jego oczy momentalnie pociemniały po czy wstał i chciał do mnie podejść- Nie! Siadaj, teraz jest moja kolej - usiadł spowrotem jak posłuszny piesek i obserwował moje poczynania.
Włączyłam zmysłową muzykę do tańca i stanęłam blisko niego. Zaczęłam się ruszać w rytm muzyki wyginając swoje ciało w każdą stronę, obserwując jego reakcje. Oparłam rękę o jego ramię i specjalnie schyliłam się tak aby miał idealny widok na moje piersi, tak jak się spodziewałam, jego wzrok powędrował dokładnie tam. Idąc dalej za ciosem zdjęłam jego marynarkę, rzucając za siebie. Następnie zamiast rozpinać mu koszule polizałam swój palec i przejechałam nim po piersiach zaznaczając ich obwód. Tom jakby nie mógł już wytrzymać zaczął rozpinać swoją koszule
- Nie!! - gwałtownie zabrałam jego dłonie z koszuli i odeszłam na chwilę po kajdanki, które dostałam od Sofii. - Nie słuchasz to inaczej zrobimy, oprzyj się o łóżko- na szczęście nie opierał się i zrobił co kazałam. Podeszłam do niego zapinając mu ręce o ramy łóżka
- A rozepniesz mnie potem? - zapytał
- Tak kochanie, ale będę mieć do ciebie prośbę- odparłam, chciałam nie myśleć o wszystkim, tylko o nas teraz w tej chwili. - Ale to potem, pokiwał głową na tak, a więc kontynuowałam taniec. Odwróciłam się do niego tyłem i kontynuowałam zmysłowy taniec. Kończąc słyszałam jak szarpnął rękami na co się zaśmiałam.
Podeszłam do niego i rozpielam jego pasek od spodni i zdjęłam je, następnie rozpoczęłam rozpinanie jego koszuli. Powoli tak, aby go troszkę jeszcze przetrzymać. Kończąc zostawiłam go tak w tej koszuli i wstałam. On się ponownie szarpnął, a ja w tym czasie podeszłam do biurka aby zmienić muzykę
- Teraz moja prośba. Chce z tobą zatańczyć- usłyszałam szarpnięcie i nagle poczułam go za sobą, Odwrócił mnie ku sobie i momentalnie wpił się w usta, złapałam za jego kark i oddałam pocałunek, już nie myśląc jak się uwolnił z kajdanek.
- Chcesz zatańczyć? - zapytał na co kiwnęłam głową- Dobrze, ale może na dzisiejszym balu? - jakim balu?!
- Jakim balu? - zapytałam
- Rodzice wyprawiają bal z okazji naszego powrotu - o kurwa - ale dopiero o 6, więc mamy trochę czasu dla siebie- mówiąc to schował pasmo moich włosów za ucho i znowu pocałował, tylko tym razem podniósł mnie i rzucił na łóżko zawisając nade mną.
Zaczęliśmy się ponownie całować, zapominając o bożym świecie, w pewnym momencie Tom rozpoczął drogę od mojej szyji w dół poprzez piersi zostając tam na chwilę, aby im też poświęcić uwagę. Później schodził coraz niżej przez pępek aż doszedł do miejsca, które było porządane przez niego. Rozpoczął taniec językiem po mojej cipce, a ja wyginając się w każdą stronę pojękiwałam. Nagle przerwał swoje poczynania i spojrzał na mnie z ogniem w oczach. Zaczął czegoś szukać i nagle posmutniał
- Co jest? - zapytałam
- Nie mam gumki, przepraszam - odpowiedział
- Trudno, raz możemy chyba bez. Przecież nic się nie stanie- położyłam rękę na jego policzku i zapewniłam niemo, że będzie dobrze. A więc zaczęliśmy sie kochać, lecz w pewnym momencie ktoś zaczął pukać do drzwi. Ja już nie wytrzymując powiedziałam- Nie teraz - lecz nie ustało
- NIE TERAZ!!!!! - krzyknęliśmy oboje. Pukanie ustało, a my cali spoceni, spełnieni leżeliśmy wtuleni w siebie.
- Która godzina?- zapytałam
- Po 3 - odparł zerkając na telefon.
- To powoli muszę się ogarniać, idę pod prysznic- celowo to powiedziałam bo wiedziałam, że pójdzie za mną...
Hej wam, po tak długiej wrzucam dłuższy rozdział, miłego dnia.
CZYTASZ
My Boss
RomansaMiłość ta rozpoczyna się, gdy one mają po 13 lat, a ich bracia 20. Podkochują w sobie, lecz co się stanie, gdy oni będą musieli wyjechać na parę lat? Czy nastoletnie miłości wytrwają? Czy wytrwają tę próbę?