#4

33 3 0
                                    

Aurora

Właśnie jemy kolację, atmosfera nie wskazuje na to, jakbyśmy się jutro rozstawali na dłuższy okres. Gra muzyka do tańca, jest alkohol. Oczywiście nie dla nas 5 tylko dla dorosłych.

- Kochanie - zaczął tata - zatańczymy może? - zapytał mamy i wystawił szarmancko dłoń

- Z tobą zawsze - odpowiedziała i podała mu dłoń, którą ucałował i poprowadził w puste miejsce prowadząc ich w tańcu. Chwilę później dołączyli rodzice Sofi i Rose. A także rodzice Vanessy i Sereny. Przy stole zostaliśmy tylko my młodzi, w ciszy obserwowaliśmy jak rodzice wirują w tańcu

- Dasz radę mała ? - zapytał Casian

- Dam radę, będzie ciężko, ale dam radę - odparłam przytulając się do jego boku

- Obiecasz ?- zapytał, a ja spojrzałam na jego twarz z dołu i tylko się uśmiechnęłam w geście potwierdzenia. Tę chwilę czułości przerwało nam chrząknięcie.

- Mogę prosić do tańca? - zapytał Tom, wyciągając dłoń w moją stronę

- Chętnie - odpowiedziałam podając mu swoją na co się uśmiechnął i ucałował mą dłoń prowadząc do rodziców. Zauważyłam, że reszta chłopaków również prosi do tańca dziewczyny.

- To na pewno dasz radę ? - zapytał prowadząc nas w tańcu

- Tak, muszę - odparłam

- Pamiętaj czego cię nauczyliśmy i rodzinne motto - kontynuował z uśmiechem

- "Broń się uśmiechem, atakuj ciszą, zabijaj obojętnością " - powiedziałam z uśmiechem

- Tak, a mam pytanie - zastanowił się

- Słucham

- Czy mogę ci zostawić Adel i Bruna? - o jej, Adel i Bruno są to papugi Aleksandretty obrożne - wiem to duża odpowiedzialność, ale znasz je, lubią cię - zaczął wyliczać

- Tak, zaopiekuję się nimi jak własnymi- odparłam

- Dziękuję, tylko chce cię ostrzec, że parę dni temu Adel zniosła jajko, więc będą młode - tegoż się nie spodziewałam

- To świetnie - odpowiedziałam z uśmiechem, który odwzajemnił

Wieczór minął nam bardzo miło, rano gdy się obudziłam słyszałam tylko skrzeki i pogaduchy papug. Poderwałam się do siadu i zauważyłam Toma z klatką w moim pokoju

- Dzień dobry krasnoludku - powiedział z uśmiechem

- Dzień dobry - odpowiedziałam przecierając oczy. Usłyszałam charakterystyczne dzień dobry od obu papug. Tak umieją parę słów.

- Rozmawiałem z twoimi rodzicami o tych szkodnikach. - zaczął

- W jakim sensie? - zapytałam

- Zrobią i większą klatkę w jakimś pomieszczeniu, ze względu na to, że będą młode - odpowiedział

- Może ten pusty obok mojego? Można im zrobić cały pokój do zabaw - zaproponowałam

- Dobry pomysł ale musisz pamiętać, żeby je zamykać na noc - odparł

- Będę pamiętać, dziękuję że mi zaufałeś - odpowiedziałam.

Po krótkiej rozmowie i szczegółowym opisem jak się nimi zajmować, młodymi, jaki pokarm mogą jeść co lubią, wyszliśmy na śniadanie do reszty. Śniadanie zjedliśmy w ciszy, bo niestety, ale chłopaki zaraz wyjeżdżają. Wzięli swoje torby i ruszyli przed dom pakując się do dwóch samochodów. Mama już płakała żegnając się z synami.

- Cześć mała, pilnuj się i dziewczyn - powiedział Casian i przytulił mnie z Aresem

- Wy też uważajcie - odpowiedziałam - Cześć Calum - przytuliłam przyjaciela i ruszyłam do Toma i Arona.

- Pa Krasnoludku - powiedział Tom i przytulił mnie z całych sił z Aronem - uważaj na siebie i dziewczyny - dodał Aron

- Wy też na siebie uważajcie i na nich - wskazałam na chłopaków którzy już czekali przy samochodach - i wracajcie szybko - dodałam puszczając ich

Odeszli do samochodów i odjechali. Mama rozpłakana uciekła do domu. Ja podeszłam do dziewczyn i przytuliłam je

- Będzie dobrze - powiedziałam....

Jest i kolejny, miłego dnia❤️

My BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz