Agnieszce O.
Nie chciałaś spać, nie chciałaś umierać,
Czy teraz wędrujesz po pastwiskach nieba?
Biało-zielone obłoki zbierasz?
Nie chciałaś nic więcej, nie chciałaś nic mniej.Osierciłaś okularników,
co nie kradną pocałunków pod tablicą,
a przecież to prawie wiosna!
Nucą wciąż do swych notatek
smutny refren "itepe itede"
tak bez końca!Pozostawiłaś miasteczko cud,
zielony księżyc w niebie zgasł,
pijany skrzypek z dachu spadł.
Wyjechałaś z Portofino,
gdzie jesień w marcu nastała,
gdzie "Na drodze został żółty kurz".Wariatka dzisiaj już nie tańczy,
warkocz jej spłonął w czerwonym żarze żalu
Małgośka płacze, bo mówią jej,
że warta byłaś niejednej łzy.Wszyscy są na swym zakręcie, bo
w ustach czują sztucznego miodu smak.
"Nikomu nie żal pięknych kobiet",
a jednak ciebie jest im żal.Lecz trzeba wierzyć, że znów będzie
zielono i spokojnie,
że obejmą nas twe dłonie jak konwalie,
kiedy nasz dom i ląd zniknie gdzieś,
nie będzie już dla nas nocy i dni.
Powiesz nam wszystkie słowa miłości,
lecz nie uciekniesz skoro świt.
Nie będziemy żegnać kogoś
żeby powracać "już nie tacy".
Znowu nie odejdziesz kiedy trzeba,
znowu niczego nie będziesz żałować.
Zamówisz nam na górze małe piwko,
podasz nam lody, te malinowe
i wyprawimy "bal nad bale"!Bo przecież ty jesteś wciąż w podróży,
w drodze pod wiatr."Umrzeć to znaczy przecież
Wyjechać,
W pewnym sensie...."
CZYTASZ
Wiersze, wierszydła, wierszyki
Poetryalways na angel never a god. always the poet never the poem.