Jak tylko zobaczyłam mojego brata to automatycznie zapytałam.
- Coś się stało?
- Mogę z tobą spać? - Zapytał zachrypniętym głosem, zapewne od płaczu.
- Tak. Wskakuj. - Powiedziałam trochę przejęta jego głosem i wyglądem oczu. Gdy już się przykrył to go objęłam, a po paru minutach zasnął. Ja za to leżałam do tego momentu, aż nie uznałam, że pora iść spać, więc już po 2 minutach zasnęłam ze zmęczenia. Rano jak wstałam to Vincent jeszcze spał więc postanowiłam wstać i się ubrać. Jak już byłam gotowa to wzięłam telefon i zeszłam na dół zrobić nam śniadanie. Przy okazji zdążyłam się popłakać, mimo, że nie robię tego często. Po około 15 minutach już nie płakałam, a Vincent zszedł na dół.
- Hej. - Powiedział i podchodząc mnie przytulił, co odwzajemniłam.
- Cześć.
- Pogrzeb jest jutro o 17:00. Wtedy wracają chłopaki.
- Okej. Jak się czujesz?
- Wiesz dalej czuję pustkę z jakiejś strony, bo jednak on był że mną po śmierci ojca i podczas twojego przyjazdu. Teraz jesteś ty, ale on nie odejdzie w niepamięć. Przynajmniej nie na mnie siedzi ten ciężar w całości. - Powiedział i zasiadając do stołu zaczeliśmy jeść. Po śniadaniu poszliśmy do mojego pokoju i tam użądziłam dla Vince' a małe spa pod tytułem maseczki na twarz. Potem postanowiłam go pomalować. Na koniec on uznał, że nie będzie mi dłużny i też zaczął mnie malować i muszę przyznać, że nieźle mu to wyszło. O godzinie 15:00 zeszliśmy na obiad, a po niej udaliśmy się do salonu gdzie pooglądaliśmy bajki Disneya. Szczerze? Gdyby byli tu chłopaki to mogę się założyć, że byliby w raju. No ale skończyliśmy oglądać tak o 15:45 i uznałam, że przydała by mi się jakaś sukienka, więc już po 15 minutach byliśmy w drodze do galerii. Jazda minęła nam spokojnie. Trochę pogadaliśmy, ale już wiem przynajmniej, że Vince czyje się odrobinę lepiej niż gdy się dowiedział o tej tragicznej sytuacji. Jak byliśmy na miejscu to weliśmy do pierwszego lepszego sklepu z sukienkami i zaczęłam wybierać. Sukienki:Buty:
I kosmetyki:Po zakupach poszliśmy jeszcze do kawiarni na jakąś herbatę po czym ruszyliśmy do domu i jak weszliśmy to poszłam włożyć moje rzeczy do garderoby, a potem zaczęłam załatwiać sobie kosmetyczki i fryzjerki n jutrzejszy pogrzeb. Gdy zakończyłam to robić to zeszłam na dół, gdzie Eugenia akurat podawała kolację, na którą były tosty francuskie. Po kolacji poszłam się wykąpać i zasnęłam od razu po położeniu się na łóżku.
CZYTASZ
Bliźniaczka Vincenta
JugendliteraturKiedy rodzina Madison Monet ginie w wypadku samochodowym młoda dziewczyna dowiaduję się, że ma 5, jak się później okazuje młodszych braci, o których nie miała pojęcia. Na początku jednak nikt nie zauważa różnicy wieku pomiędzy Vincentem a Madison. J...