The time when everything just went blank/ Suegiku/ one - shot

67 4 20
                                    

Junō od zawsze był "dzieckiem darem" był wyjątkowy i miał wiele szczęścia, od samego początku. Urodził się prawie żywy, ale jednak żywy i to się liczyło. Mimo trudnego początku życia, potem miał coraz łatwiej, szybko się uczył, był najlepszy najpierw w grupie przedszkolnej, potem w klasie w podstawówce i tak już mu zostało, bardzo dobrze się uczył i z jakiegoś powodu jego zmysły były dużo bardziej rozwinięte niż u normalnego człowieka, raczej mu to nie przeszkadzało, a nawet ułatwiało życie w pewnym stopniu, ale przez to się wyróżniał i gdyby w tamtym okresie go to obchodziło być może teraz jego charakter byłby nieco inny no ale cóż, Junō jest poprostu unikalny.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W jednostce specjalnej ogarów wręcz uwielbiał pracować, od samego początku wykazywał się wybitnymi osiągnięciami na treningach i na polu walki, zamiast narzekać na za dużą ilość treningów on narzekał, że jest ich za mało i są zbyt łatwe w przeciwieństwie do Tachihary, który czasem już nie wyrabiał. Wiele osób na misjach z Junō dziwiło to jak wielką ma wolę walki i jak szybko podejmuje decyzje wręcz bez zastanowienia, białowłosy miał specyficznie trudny charakter i wiedziała o tym cała jednostka specjalna, a nawet ludzie poza nią, dlatego większość nie wchodziła mu w drogę, ale były wyjątki.

Takowy wyjątek, który lubił go denerwować i wytykać mu jak bardzo nie ma racji to był nie kto inny jak Tecchou Suehiro od nie całego miesiąca przydzielony mu na stałe partner w walkach, osoba o dziwnych upodobaniach żywieniowych, złotooki o tak samo silnej woli walki jak on, tej samej determinacji, szczerze mięli wiele wspólnego, Tecchou jednak brakowało szaleństwa które zdecydowanie miał Junō, cząstki sadysty. Dlatego ale i też z kilku innych powodów ich "dogadywanie się" kończyło się kłótnią, wyzwiskami, wszelką formą sporów, tylko czasami siedzieli w swoim towarzystwie naprawdę spokojnie, ale były to odosobnione przypadki i było ich naprawdę mało. A konfliktów całkiem sporo, zwłaszcza od momentu w którym zamieszkali razem... Nie żeby narzekali ale stało się to trochę nie z ich wyboru....

Tamtego dnia mięli misję, dość ważną. Ochrona punktu wojskowego, gdzie właśnie były transportowanie bronie wszelkiego rodzaju, miały być przetestowane, ponieważ uważano że niektóre mogą być wadliwe, od granatów, min, poprzez bomby, karabiny maszynowe, pistolety snajperskie aż po rewolwery czy nawet jakieś małe ostrza. On wraz z Tecchou mięli pilnować tego obiektu, zadanie z pozoru prostsze niż testowanie tego wszystkiego, ale tylko z pozoru, o tym przekonali się bardzo szybko.

- Dlaczego tu jest tak cholernie nudno?

- Ponieważ tylko stoimy, a im bardziej narzekasz tym nie jest mniej nudno.

- Mogłem cię nie pytać panie "złote oczka wszystko wiem".

- Oczka co? - spojrzał na niego sugestywnie, ale zaraz wybuchł śmiechem.

- Nie czepiaj się moich określeń imbecylu! Nawet mi się nie podobasz!

- Jakby tak było to nawet byś o tym nie wspomniał.

- Zamknij się już bo cię uduszę. - warknął lekko zirytowany szkarłatnooki.

Tecchou westchnął i skupił się na zadaniu, mimo iż w tym momencie w swoich myślach uznał że Junō jest całkiem słodki.

- To stanie tu jest bez sensu... - oświadczył znów po godzinie białowłosy.

By coś się działo nie musiał dużo czekać, intruz pojawił się w przeciągu chwili, a Junō nie myśląc za dużo wbiegł za nim do placówki. W końcu coś się działo, to się dla niego liczyło, nie przewidział, że jego posunięcie może być niebezpieczne, a Tecchou nie mógł mu pomóc, został zatrzymany przez kogoś na zewnątrz, zmuszony walczyć z tajemniczą osobą.

❤Nie tak samotni poeci~📚 / bungou stray dogs shipsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz