⚠️ Uwaga ⚠️
Opisane w one-shocie działania mogą być uznane za szalone, przedstawiać na swój sposób treści wrażliwe, wydawać się mroczne i dziwne.
Szara dobijająca mnie rzeczywistość w moich myślach są potwory, krąża nade mną jak nocne zmory. Mógłbym przysiąc, że słysze ich szepty i świat staje się niewyraźny, zakładam maskę, by nie dać ludzkości poznać tego kim jestem... Bez ciebie czuje samotność i szarą pustkę, wiem, że tej nocy już nie usnę. Chodźbym miał się wgapiać w pusty sufit godzinami.....
...... Tęsknota sprawia, że mój świat jest rozmyty, zepsuty jak stary telewizor na którego ekranie pojawiają się dziwne kropki, na których nie da się skupić, rozmywają się. A świat? Świat jest zepsuty i zły, boję się, ale ciało się nie trzęsie, myślę, ale nie wypowiem słowa. Nie krzycze, bo ciebie już nie ma, nie wiem czy potrafię i czy ktoś na ten krzyk odpowie... Czuje się zagubiony, a jednocześnie osaczony samotnością. Chce cię kochać jakbym cię nigdy nie stracił, ale czas to okrutne zjawisko i to nie prawda, że on leczy rany, nie leczy, nie w moim przypadku, gdy rana jest jak wyrwane z piersi serce... Czasami nie chce myśleć już więcej, myślami tylko karmię potwory w mojej głowie.
Blondyn zaciskał dłoń na kieliszku, przez jego myśli przechodziło tak wiele jak nigdy. Myślał tak intensywnie, sam nie nadążał za swoimi myślami, zamknięty samotnie w podziemiach mafii portowej. Codziennie pękało w nim coś więcej jakby był jakimś wazonem upuszczonym setki razy, nigdy nie pękał cały, pozostawały pęknięcia, ale trzymał się w stałej formie, przynajmniej do tej jednej nocy, w której impuls jego umysłu poprostu kazał mu rzucić kieliszkiem, który trzymał w dłoni o ścianę. Wiedział co się stanie, to było oczywiste.
Szklane naczynie rozsypało się na dziesiątki kawałków, większe, mniejsze, zupełnie nie równe. Wtedy i on pękł, nim błękitne oczy pozwoliły sobie na łzy pojawił się Bóg, który uważał ich za jedność od samego początku i ciężko było stwierdzić czy to było coś dobrego czy nie, nie mniej jednak był przy nim teraz, gdy nikt inny nie był w stanie.
- Verlaine, twoje myśli to czysty chaos, powiedziałbym nawet idiotyczny chaos.
- Jak chaos może być idiotyczny?
- Wyjaśniłbym to, ale jest ważniejsza kwestia, cóż oboje wiemy do czego sprowadza się twój stan i mogę ci pomóc~ - uśmiechnął się chytrze.
- Gdzie haczyk Guivre?
- Wy ludzie, zawsze tylko "gdzie haczyk?, gdzie haczyk?" albo " a jakie są konsekwencje? ", " a co ja będe z tego miał? ". Utrapienie z wami. - westchnął.
- Tłumacz wreszcie, mam dość bezsensownej gadki.
- Sam Lucyfer nie byłby tak niecierpliwy jak ty, no ale niech ci będzie... Przechodząc do rzeczy pomogę ci z samotnością.
- Twoja obecność nie pomaga wiesz?
- Jasne, że nie pacanie! Chodzi o to, że wiem jak wiele znaczył dla ciebie Rimbaud. Jak wiele znaczył dla nas, odnajdę jego ciało z tobą i poproszę kogoś o pomoc w przywróceniu mu dawnego wyglądu, tak żeby był nieśmiertelnym trupem tak jakby.
- Nieśmiertelnym trupem?
- Słuchaj nie chce igrać ze śmiercią i z nią, ona już i tak nie pawa do mnie sympatią, wchodzisz w to czy nie?
- Wchodzę. - powiedział stanowczo.
- Oh~ tak bez określenia ceny? To bardzo odważne posunięcie, głupie, ale odważne. Nie chcesz znać ceny mojej pomocy?
CZYTASZ
❤Nie tak samotni poeci~📚 / bungou stray dogs ships
RomanceJako, że narazie zyskuje wenę powoli oraz pewne rzeczy trochę ograniczają mnie w pisaniu to postanowiłam zrobić coś małego( może wcale nie) , ale i może trochę oryginalnego. Mianowicie będą tu shipy z bsd, które shipuje i mają według mnie sens. Ten...