I... Im sorry... Im so so so sorry! / Fukumori/ one-shot

51 5 0
                                    

Dla pewnego kota, a raczej mężczyzny, który za kota uchodził dzięki swojej zdolności. Kolejny dzień z właścicielką był dość nieznośnym zjawiskiem. Haruno była miłą młodą kobietą, sumienną w obowiązkach i troskliwą dlatego nie dziwne, że częste zniknięcia Natsume spowodowały takie zmartwienie, że aż postanowiła go zatrzymać w domu. Szkoda tylko, że nie znała prawdy o senseiu, który dla niej był zwykłym pupilem, to było dla niego sporą przeszkodą. Musiał powstrzymać swoich uczniów, musiał się spieszyć, jak miał to zrobić skoro był obserwowany? Jak miał się wymknąć? Nie miał zielonego jak jego kocie oczy pojęcia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W czasie gdy on był uwięziony w domu. Rozgrywała się bitwa, bitwa pomiędzy agencją, a mafią, cieniem a blaskiem Yokohamy. Bitwa o życie, chodź dla żadnego z nich jego utrata nie oznaczałaby końca organizacji, mięli już w pewien sposób wytypowane osoby na swoje miejsce. Jednak czy tak bardzo śpieszyło im się do śmierci po już i tak osłabieniu przez dziwną zdolność, która przesądziła o ich walce? Walczyli popchnięci do tego obecną sytuacją. Niektórzy wytłumaczą to jako rozstrzyganie starych sporów, ale oni nie chcieli rozdrapywać zabliźnionych ran.

Prawda była taka, że im obu nie zależało na walce gdyby nic ich nie zmusiło pozostaliby w dość neutralnych stosunkach, żyjąc sobie swoim życiem, przed laty toczyli bitwy ramię w ramię, a teraz bez skrupułów musieli myśleć o tym by przetrwać i zabić tego drugiego. To było coś co w głębi serca oboje uznawali za niewłaściwe, ale mimo to stal skalpeli ocierała się o ostrze miecza starszego z nich.

Unik, atak, kontratak, blok, lekkie wycofanie się i szybki atak, jedno małe dźgnięcie, rysa na twarzy, krew, bitwa, unik, walka, stukot stali. To było jak trans. Trans z którego szarooki wyrwał się po zobaczeniu jak z ust czarnowłosego płynie krew. Przebił go mieczem, jego brzuch.... Ale jak? Dlaczego? Kiedy to zrobił? Nie pamiętał tego momentu, jeszcze chwilę temu oboje zaciekle się bronili... Jeszcze chwilę temu na twarzy Ougaia malował się cwany uśmiech, a teraz zastąpił go ból i lekki szok na jego twarzy.

On sam wydostał z siebie miecz odpychając się od jego posiadacza, który był w jeszcze większym szoku niż on sam. Upadł na kolana i zaczął kasłać krwią jeszcze bardziej, przeczuwał jak bardzo przerażony jest tak zwany srebrny wilk.

Spojrzał w jego stronę i padł na plecy, na podłogę. Przerażenie malujące się w szarych oczach było największym przerażeniem jakie widział u tak spokojnego człowieka jak Yukichi Fukuzawa. Trochę tak jakby po raz pierwszy zobaczył na jego twarzy tak silne emocje, że mógł wyczytać je w jego oczach jak z otwartej księgi. Stukot stali o podłoże zasugerował mu, że jego były towarzysz puścił miecz.

Fukuzawa pobiegł do niego i złapał go w ramiona, spojrzał na migoczącą z boku dziewczynkę będącą jego zdolnością by pomogła swojemu posiadaczowi. To błagalne spojrzenie i determinacja w oczach przekonały ją, przyłożyła dłonie do rany Moriego jakby chciała zatamować krwawienie.

- Yukichi...

- Cicho! Próbuje ci ratować życie. - powiedział ostro w emocjach.

Zaczynał coraz bardziej zdawać sobie sprawę z tego co zrobił. Przebił mieczem swojego byłego partnera, starego przyjaciela, kogoś na kim tak cholernie mu zależało, karcił siebie samego w myślach, obelgami i przekleństwami za to, że zapomniał o tym jaki ten człowiek był dla niego ważny. Nie chciał dać mu umrzeć, teraz czy później nie miał tego w planie, jednak nie miał zbyt wielu opcji. A przywiązanie rannego mężczyzny pasem obi od swojego kimono jedynie dawało mu chwilową nadzieję, brak zasięgu nie pomagał, jego panika, która coraz bardziej zaczęła się ukazywać z resztą też nie pomagała. Przytulał go do siebie z świadomością utraty go w każdej sekundzie. Jego serce biło jak dzwon, oddech przyspieszył lekko, a oczy świdrowały niespokojnie, trzymającą się nici przytomności postać młodszego mężczyzny w jego ramionach.

❤Nie tak samotni poeci~📚 / bungou stray dogs shipsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz