Greg POV.

31 5 0
                                    

Servusik! "Only Us, To The End" już wypuszczone! Wiem, wiem dzień później niż powinno, lecz wena dopiero dziś mnie naszła. Mam nadzieje że ktoś z Was tam zajrzy! A teraz zapraszam do następnego rozdziału!

Autorka!

---

Światło ranka dostało się pod moje uchylone powieki. Nie mogłem spać przez większość nocy, myśląc ucieszony tym co stało się ostatnio. Ja i Mycroft byliśmy razem. Rząd Brytyjski mnie pokochał. 

Ścisnąłem kawałek poduszki, powstrzymując się do wesołego piśnięcia. Byłem tak szczęśliwy, chociaż minęło dopiero pięć dni, od naszego rozpoczęcia miłosnej relacji. Pamiętam jak na kolacji u niego powiedział mi coś ważnego. "Nie znam się na miłości Gregory, ale zrobię wszystko byś czuł się przy mnie dobrze."  

Powiedziałem mu że wszystkiego mogę go nauczyć, że nie musimy się z niczym śpieszyć. To dopiero początek naszej wspólnej podróży. Chciałbym by dowiedział się o mnie wszystkiego. Nawet takich banalnych rzeczy.

Jeszcze chwilę tak sobie rozmyślałem dopóki budzik nie zadzwonił. Zerwałem się z łóżka, wyłączyłem wkurzający dźwięk. Wziąłem z szafy ubrania i ruszyłem do łazienki by wziąć zimny, orzeźwiający prysznic. Jak myślałem, tak zrobiłem.

Po chwili już gotowy, wyszedłem z pomieszczenia. Spojrzałem na zegarek nad kanapą. Niedługo dochodzi ósma. Poszedłem do kuchni. Szybko wyjąłem lek i połknąłem bez popijania. Ku memu zdziwieniu nie było ŻADNYCH, efektów pobocznych. Wziąłem telefon z sypialni, schowałem go do kieszeni i jeszcze chwyciłem prawie pustą teczkę z kilkoma kartkami.

Wyszedłem z mieszkania, zamykając je na dwa razy i zacząłem od razu schodzić po schodach. Po chwili wymaszerowałem z klatki schodowej, podszedłem do własnego auta i wsiadłem na siedzenie kierowcy. Odpaliłem samochód. Już miałem ruszać, gdy usłyszałem ciche piknięcie telefonu. Wyjąłem urządzenie i od razu sprawdziłem co to było. Ooo, Mycroft napisał!

"Dzień dobry, czy mój inspektor już wstał? MH" Nazwał mnie JEGO inspektorem. Czyż to nie słodkie?

"Właśnie wsiadam do auta. Wyspałeś się?" Wysłałem szybko. Czas mnie gonił, lecz kilka wiadomości nic nie zrobi.

"Tak, było dobrze. Ale wolałbym jakbyś spał ze mną. MH"

"Może następnym razem x"

"No i umowa stoi. Miłej pracy Greg. MH" 

Uśmiechnąłem się do siebie i schowałem telefon do kieszeni. W końcu chwyciłem za kierownice, a po chwili już jechałem do Scotland Yardu.

***

-Jak minął krótki urlop?- Zapytała mnie Donovan. -Poznałeś może kogoś? Albo po prostu siedziałeś w domu?- Szturchnęła mnie łokciem.

-No.- Opowiedziałem krótko.

-Aha! Masz kogoś!- Zaśmiała się i łyknęła trochę swojej kawy.- Chłopak czy dziewczyna?

-Chłopak.

-Znam goś...

-Mycroft.- Przerwałem i sam się swojej napiłem. Kobieta się przez chwilę we mnie wpatrywała. -Tak, kolejny Holmes.

Westchnęła. -Nie będę się w waszej relacji mieszać, ile czasu?

-Pięć dni. Nie długo ani nie krótko, lecz trochę mu to zajęło by mi o tym powiedzieć.- Sally się bardziej wyszczerzyła i puściła mi oczko. Zignorowałem to i kontynuowałem. -I dziękuję, kocham go dłużej niż my...- Lekki pocałunek na policzku rozproszył moją uwagę, a sam ja przez chwilę przestałem funkcjonować. W końcu zorientowałem się co się stało gdy, cichy śmiech kobiety się odezwał. -Myc?- Przekręciłem się do bruneta który stanął obok mnie. Rozchylił ręce, a ja od razu poleciałem by go uściskać.

-Tak, mnie też dobrze Cię widzieć.- Powiedział kładąc swoje dłonie na moich biodrach. Przytulił mnie, a drugą ręką zaczął bawić się moimi włosami. -Dowiedziałem się że jesteś na przerwie, więc przyszedłem.

-A nie masz lepszych rzeczy do robienia?- Zaśmiałem się i odsunąłem się od polityka.

-Nie ma lepszych rzeczy niż ty, Gregory.- Wymamrotał przewracając oczami.

-Przepraszam Was gołąbki, ale ja i inspektor musimy wracać już do pracy.- Wtrąciła się Donovan. W oczach mężczyzny zawidniał błysk smutku. Szybko podszedłem do niego i złożyłem krótki, lecz ciepły pocałunek na jego ustach. Machnąłem ręką na pożegnanie i odszedłem z kobietą, zostawiając bruneta samego.

Fajnie że przyszedł specjalnie dla mnie. W ogóle zachowuje się lepiej niż obstawiałem. Takie akcje ze strony Holmesa? Tym bardziej w publicznym miejscu? Nigdy bym sobie tego nie wyobrażał, gdybym się w nim nie zakochał.

Chyba oszaleje. A może już oszalałem? Nie wiem, nie mam pojęcia. Ale cholera, kocham go!

***

-Osiemnasta.- Wymamrotałem zakładając płaszcz. Z wszystkim się dzisiaj wyrobiłem, teraz mogę być z siebie dumny. Westchnąłem i wyszedłem z komisariatu. Powoli się ściemniało, lecz nie przeszkodziło mi to w tym by zauważyć czarnej limuzyny. Zaśmiałem się do siebie.

Zadziwia mnie ten człowiek. Ruszyłem w stronę pojazdu, a gdy byłem naprawdę blisko drzwi zostały otwarte. Zajrzałem do środka, po chwili tam wsiadając. Oczywiście, Holmes tam też był. -Chcesz spędzić noc u mnie?- Zapytał.

-A jaka była umowa?

-Że następnym razem będziesz spać u mnie.

-No właśnie.- Zasiadłem bliżej mężczyzny i oparłem głowę na jego ramieniu.- Więc do Ciebie.- Wymruczałem i zamknąłem oczy, wciągając zapach perfum polityka. Przez chwilę była cisza, żaden z nas jej nie przerwał oprócz dźwięk telefonu Mycrofta.

Poczułem ruch, a potem tylko ciche wysyłanie wiadomości. Do mnie też coś przyszło, przez co westchnąłem i odsunąłem się od bruneta. Wyciągnąłem urządzenie i zerknąłem o co chodziło. John coś napisał, mam nadzieję że nic się nie stało na Sherlock i mojego przyjaciela wyjeździe. Nawet nie wiem gdzie byli.

"Masz czas w tym tygodniu na wyjście?" Aaa, kumam o co chodzi.

"Jasne, jutro w 1 Marlborough Ct o 22.00 pasuje?" Odpisałem szybko.

"Tak. Do jutra."

Szybka wymiana sms-ów i już ustalone gdzie i kiedy. Mam tylko taką nadzieję, że Sherlock nie będzie go śledził "nie chcący". A nawet jeśli to nie będę się tym martwił, mam cały wieczór przed sobą.

---

Cześć! Wiem krótka wyszła ta część ale następnym razem postaram się by było dłuższe. Mam nadzieję że ni przynudzałam zbytnio. Za kilka dni będzie następna część tej książki i "Only Us, To The End".

Do zobaczenia, autorka!

The London Wolfs.    Johnlock & MystradeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz