Witam witam! Kolejny rozdział przed Wami, a Mystrade się już zaczyna! Nie za szybko? Nie wiem, mam po prostu do tego duże plany, więc innym słowem zapraszam do tegoż o to rozdziału!
Autorka!
---
-To wszystko?
-Tak, dziękuje.- Odpowiedziałem kelnerce. Po chwili kobieta odeszła. Wróciłem wzrokiem do polityka, który najwyraźniej się gdzieś zapatrzył. -Więc, opowiedz mi o tej osobie.
Starszy Holmes wrócił do rzeczywistości i na początku jąkając się zapytał. -Czy my jesteśmy...no wiesz. Przyjaciółmi?
Nie zrozumiałem intencji tego pytania. Bardzo lubię Mycrofta może mam jakieś wątpliwości co do tego człowieka, lecz to wszystko przez te laboratoria. Przecież już dawno zmienił się tam naczelnik, więc nie mogę go za nic teraz obwiniać. Ba! On na pewno widział mnie tylko raz w Baskerville, więc biorę pod uwagę to, że o wszystkim zapomniał.
-Oczywiście.- Uśmiechnąłem się. Nie będę go o nic obwiniał. Osiem lat już minęło od mojego i Johna wyjścia. Po prostu puszcze mu to w zapomniane zakątki wspomnień. -Skąd takie pytanie?
-Tak mi się wyrwało.- Odpowiedział opuszczaj wzrok. -Więc chciałeś bym Ci opowiedział o tej osobie?
-Rzeczywiście. Tak powiedz mi o nim wszystko!
Polityk odchrząknął. Spojrzał na mnie z ciepłym uśmiechem i zaczął przedstawiać mi osobę w którą pokochał. I to całym swoim lodowatym sercem.
Szczerze trochę zazdrościłem tej o to osobie, tylko czemu "zazdrościłem". Przed chwilą mu potwierdziłem że jesteśmy TYLKO przyjaciółmi, więc o czym ja myślę?
-Jakby to zacząć. Uwielbiam ten ciepły uśmiech kiedy ze sobą rozmawiamy, albo kiedy na mnie patrzy. Rozpala to mnie za każdym razem kiedy się spotykamy.- Ucisk w klatce piersiowej. Przez chwilę myślałem że to wina leków ale nie. Przyznaje to przed sobą, jestem zauroczony w tym człowieku i zarazem zazdrosny.
-Powiedz to tej osobie.- Mruknąłem w odpowiedzi. Nie chciałem mu tego mówić, lecz nie będę go blokował przed wyznaniem komuś uczuć.
Brunet się chwilę namyślił. W końcu wydusił z siebie. -Powiem to tej osobie niedługo.
-Ile on będzie czekać?- Zapytałem.
-Na miłość boską, Gregory! Skąd mam wiedzieć?- Odburknął trochę agresywnie, spoglądając za najbliższe okno. -Nie wiem. Tydzień? Może dwa?
Kiwnąłem głową.
-A ty? Kto Ci się podoba.- Zapytał oziębłym głosem. -Oczywiście jeśli jest ktoś kogo lubisz.- Dodał po chwili, dalej patrząc gdzieś indziej.
Czy ktoś MI się podoba? Zadałem sobie to o to pytanie. Jasne że jest. Wielki Mycroft Holmes zajął połowę mojego serca, jak nie więcej. Lecz kto by pokochał mnie... Człowieko-wilka. Nikt oprócz Johna nie zna mojej tożsamości i nie będę nikomu jej ujawniać. Po prostu skłamię.
-Chyba nikt mi nie wpadł w oko na ten moment.- Mężczyzna spojrzał na mnie z błyskiem w oku. Od razu dodałem. -Oczywiście, jak na razie!- Zaśmiałem się cicho.
***
-Pójdę zapłacić.- Wymamrotał brunet po czym wstał.
-Nie musisz! W sumie to ja zainwestowałem to spotkanie.- Opowiedziałem szybko.
Mężczyzna prychnął i odszedł bez słowa do lady. Jakby to powiedzieć, minęło kilka godzin. Za oknami kawiarni jest ciemno, a ludzi zaczęli się rozchodzić. Lecz co ja bym dał byśmy mogli dłużej to posiedzieć.
CZYTASZ
The London Wolfs. Johnlock & Mystrade
FanficWilcze i ludzkie ślady na nieboszczykach... Scotland Yard prosi ponownie o pomoc detektywa, lecz od tego czasu ofiar jest tyle samo ci wcześniej. Wielki Sherlock Holmes prowadzi sprawę tą przez kilka miesięcy, a ty dalej zero odpowiedzi... Jednakże...