Rozdział VIII: Komornik!!!!!

5 0 0
                                    

Siedziałam i zapijałam gorzkie żale bimbrem pędzonym przez siostrę Erysza.

Beata: Ale chujnia... Mam dość...

Stefan: Wszystko się jebie...

Męskomiś wjebał się do domu.

Męskomiś: Hej wszystkim...

Stefan: Cześć Męskomisiu...

I wtedy usłyszeliśmy kroki, do domu wszedł komornik.

Komornik: Kiedy zapłacicie jebane podatki?

Męskomiś przytulił komornika.

Komornik: Rozumiem... Wszystko już rozumiem...

Komornik usiadł z nami w żałobie.

Komornik: Wojtek był największym oszustem podatkowym...

Erysz: Wojtek najlepiej wkładał-... Ogórki do słoika

Stefan: Wojtek zawsze troszczył się o nas, tak bardzo jak mógł.

Beata: Jak byliśmy maluchami Wojtek obronił mnie przed złymi skurwielami...

Wszyscy westchnęli a Stefan zaczął płakać, everyone przytulili go czule.

Erysz: Będzie dobrze Stefku

Męskomiś: Jesteś zuch chłop

Beata: Jesteś najodważniejszą osobą jaką znam

Komornik: Nie płacisz podatków

Stefan: Dzięki wszystkim...

Po godzinie żałoby postanowiłem zacząć planować, postanowiłem wyruszyć do Lipnicy, aby pomścić Wojtka, wyszedłem z domu o 5 rano, wsiadając znów na motorynkę i jadąc.

Dotarłem na miejsce. Wszędzie roiło się od tych sukinsynów, ale wtedy poczułem mocne uderzenie z tyłu głowy i straciłem przytomność. Obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu, przywiązany do krzesła.

Łowca: Powiedz no mi tutaj, co tu robiłeś o tak wczesnej porze, wampirze?

Erysz: Chuj cie to

Łowca: Bardzo zabawne.

Dostałem po mordzie z otwartej ręki (nie iks kurwa de)

Erysz: Dobrze, powiem ci...

Łowca: No to słucham...

Erysz: Nazywam się pies... I jebie ci matke

Znowu dostałem leptuna.

Erysz: Ała kurwa..

Łowca: Albo zaczniesz śpiewać, albo pewien kołek wyłąduje w twojej dupie.

Wtem ściana przede mną rozwaliła się a w blasku słońca zobaczyłem tylko sylwetkę postaci, KTÓRĄ BYŁ WOJTEK

Erysz: WOJTUŚ! TY ŻYJESZ!

Wojtek najebał łowcy po czym wziął mnie na barana i spierdoliliśmy na motorynce.

Po dojechaniu do domu odpowiedzieliśmy wszystko ekipie, a Wojtek zapłacił komornikowi połowę sumy po czym wyjebał go za drzwi.

Wojtek: Więc ogółem jak już wiecie, chciałem sam walczyć z łowcami, ale teoretycznie i to bardzo teoretycznie umarłem, lecz łowca trafił kołkiem w bok serca, co jedynie mnie osłabiło, moje prochy znalazła pewna wiedźma, miała na imię Lora, była nawet git ziomem, pomogła mi się zregenerować i zajmowała się mną przez ten czas, możemy ją kiedyś odwiedzić.

Erysz: Wiedźma bezinteresownie cię uleczyła?

Wojtek: Słuchaj nie chcę o tym mówić, ale można tak powiedzieć.

Stefan: Kumam, swoją drogą, KTO MA OCHOTĘ NA BIGOOOOOOOS

Mordo, ale chujnia! 2: Fantastyczna CzwórkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz