Rozdział VII: Nie będzie łatwo...

3 0 0
                                    

Wstałem jak codzień rano i się okazało że świat pojeba- a nie ważne... Poszedłem do kuchni a tam zobaczyłem kartkę na lodówce, która na oko była swoistym listem, zacząłem więc czytać.

Erysz: Enenene... Wyszedłem walczyć z łowcami... Enenene... Nie mogę już tak dłużej... Bla bla bla... Kocham was chłopaki, w nawiasie Beata też, enenene... Aaa tam jakiś świstek

Wyrzuciłem list do kosza po czym zrozumiałem co właśnie przeczytałem.

Erysz: O KURWA CO?!?!

Wyjąłem list z kosza i przeczytałem jeszcze raz.

Erysz: NIE NIE NIE O NIE!!

Wybiegłem czym prędzej z domu, nie zastanawiając się niczym, wsiadłem na motorynkę i założyłem kask po czym odjechałem w dobrze znanym mi kierunku... W kierunku lipnicy murowanej, siedliska ŁOWCÓW WAMPIRÓW.
Po dojechaniu na miejsce szybciutko wszedłem na jakiś słup i zacząłem wypatrywać, nagle zobaczyłem Wojtka, wszystko działo się tak szybko... W jednej chwili powalił na ziemię 3 łowców, lecz następnie jeden z nich dźgnął Wojtka w plecy osikowym kołkiem.

Erysz: WOJTEK!!

Wojtek powoli upadł na ziemię, zamieniając się w pył.

Erysz: NIEEEEEE!!!

Nie wiedziałem jak szybko wtedy uciekałem, z płaczem wybiegłem do domu i zastałem tam Beatę i Stefana.

Stefan: Co się stało?

Erysz: WOJTEK NIE ŻYJE

Mordo, ale chujnia! 2: Fantastyczna CzwórkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz