3

12 0 0
                                    

Około 13:30 wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Pojechałem pod elektrownię, postawiłem samochód i wysiadłem z niego. Obok budynku, gdzie miało się odbyć spotkanie, czekał na mnie Akimow.

- Wszyscy już są? - podałem mu dłoń na powitanie.

- Jeszcze chyba Toptunow, tak to wszyscy - uścisnął mi dłoń.

Razem z Akimowem poszedłem na miejsce spotkania. Większość już siedziała przy stole, ja usiadłem obok Stolarczuka i Akimowa. Po chwili do pomieszczenia wszedł Leonid Toptunow.

- Dobra, chyba mamy wszystkich, możemy zaczynać - zaczął Briuchanow, odpalając papierosa. - A więc jak wiecie, w energobloku nr 2 zdarzył się wypadek, pożar w turbinowni, który przeniósł się do stacji pomp - kontynuował.

- Są ofiary? - spytał Akimow.

- Śmiertelnych nie, natomiast kilku pracowników turbinowni i stacji pomp doznało obrażeń - Briuchanow przeniósł wzrok na Akimowa.

- Czy konieczne będzie wyłączenie bloku 2? - spytał Sitnikow.

- Właśnie chciałem o tym powiedzieć, ze względu na duże zniszczenia i duże koszty naprawy konieczne będzie wyłączenie reaktora nr 2, w związku z czym, pozostałe reaktory będą musiały pracować na mocy 3200MW, wyjątkiem będzie noc, kiedy ludzie śpią i nie ma większego zapotrzebowania na energię elektryczną, wtedy będzie możliwe obniżenie mocy reaktorów - Briuchanow skończył dopalać papierosa.

Czyli dokładnie tak, jak myślałem. Wyłączają 2 energoblok, bo tak jest najprościej, a pozostałe muszą działać na najwyższej mocy, żeby nadrobić produkcję prądu. Czego mogłem się spodziewać po Wiktorze Piotrowiczu? Zawsze szedł na łatwiznę i w tym przypadku nie było inaczej. On, Fomin zresztą tak samo.
Po zakończeniu spotkania, udałem się z powrotem do domu. Był otwarty, czyli ktoś wrócił. Żona kończy później, więc zapewne była to moja córka, Olga.

- Olga, to ty? - wszedłem do salonu.

- Tak, a ty gdzie byłeś? - dziewczyna zeszła na dół.

- Pod elektrownią, spotkanie miałem - położyłem klucze do samochodu na stole.

- O której mama wraca? - spytała.

- Jak zwykle, koło 20 - usiadłem i włączyłem telewizor.

- Myślisz, że nadawałabym się do pracy w elektrowni? - Olga usiadła obok mnie.

- Skąd taki pomysł? - spojrzałem na nią.

- Jak to? Mam ojca inżyniera, brata zapewne też, przynajmniej na to się szykuje, to czemu ja mam nie być? - uśmiechnęła się.

- Myślałem, że cię to jakoś specjalnie nie kręci i raczej będziesz szła w innym kierunku - przełączyłem program w telewizji. - Ale odpowiadając na twoje pytanie, to myślę, że jak najbardziej, ale wiesz, że energetyka atomowa nie jest najprostszą dziedziną - przeniosłem na nią wzrok.

- Wiem, ale będziesz mi pomagał, nie? - uśmiechnęła się.

- Póki będę miał siły, to zapewne tak - odwzajemniłem uśmiech.

Anatolij DiatłowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz