- Zaraz wrócę towarzysze, utrzymujemy 3200MW - powiedziałem, wstając z krzesła i wyszedłem ze sterowni.
Poszedłem na papierosa z tego względu, że nie było większej pracy do wykonania.Olga
Zostałam w sterowni koło krzesła taty. Obserwowałam pracę operatorów.- Długo tu będziesz miała tę praktykę? - podszedł do mnie jeden z operatorów, już zapomniałam jak się nazywał.
- No przez miesiąc - odpowiedziałam, patrząc na niego. - Który ty jesteś?
- Już nie pamiętasz? Leonid Toptunov - zaśmiał się delikatnie.
- Aa no tak, Leonid - zaśmiałam się. - Przepraszam, tyle was tu, nie zapamiętałam
- Luzz, przypomniałem - zaśmiał się.
- Jak to jest być córką takiego gbura jak Diatłow? - zaśmiał się ponownie.
- Do zniesienia, w domu nie jest zły - zaśmiałam się. - Dużo poświęca mi czasu, uczy mnie atomistyki i teraz wziął mnie na praktykę
- A to tylko w pracy jest taki - Leonid spojrzał w dół.
- Jaki? - zainteresowałam się.
- Nie do wytrzymania, ile razy dostałem od niego opierdol to byś była w szoku - pokręcił głową.
- Oh, Leonid... - zaśmiałam się. - Mogę ci mówić po imieniu?
- Pewnie - uśmiechnął się.
- Dawno pracujesz w tej elektrowni? - spytałam chłopaka.
- Nie wiesz co, 4 miesiące dopiero - odpowiedział z zapałem.
- Podoba ci się, czy tak poszedłeś bo nie znalazłeś nic innego? - spojrzałam w jego szare oczy.
- Podoba mi się, od dziecka siedziałem w atomistyce, oglądałem filmy, sama wiesz jak to wygląda - zaśmiał się.
- To dobrze, czyli zapalony inżynier atomista - uśmiechnęłam się.
- Tak, można tak powiedzieć - pokiwał głową.
- Leonid, to randka czy elektrownia? - kolega w ciemnych włosach i okularach odwrócił się do Leonida.
Tak, znowu zapomniałam, jak się nazywał.- Wyluzuj Sasza, Diatłow wypierdolił to muszę skorzystać z okazji - spojrzał na kolegę.
Zaśmiałam się, a ten kolega pokręcił głową i wrócił do panelu sterowania.
- Zaraz pewnie przyjdzie tata, będzie zły, że nie robisz - spojrzałam na chłopaka. - Mogę ci dać swój kontakt, może uda nam się zaprzyjaźnić? - spytałam niepewnie.
- Jasne, sam miałem o to zapytać - uśmiechnął się.
Wbiłam swój numer w jego telefon, po czym on wrócił do kolegi. Dosłownie po 10 sekundach, wszedł tata. Usiadł obok mnie i z powrotem zajął się dokumentami.
- Podoba ci się tu? Chcesz się przejść po elektrowni? Nie całej, bo jest potężna, ale w okolicach hali reaktora? Możemy nawet do niej zajrzeć, zobaczysz pokrywę ochroną i kanały paliwowe - tata spojrzał na mnie.
- Jasne, że chcę! - odpowiedziałam z zapałem.
Tata wstał, ja poszłam za nim i wyszliśmy ze sterowni.
Toptunow
Szczerze, Diatłow jest jaki jest, ale tą córę to ma całkiem fajną. Może uda mi się z nią nawiązać kontakt, ale jak się Diatłow dowie, to mnie przecież zabije, i tak mnie nie lubi, zresztą z wzajemnością.- Leonid, czy ty masz zamiar się brać za córkę Diatłowa? Do reszty cię pojebało? - Akimow zmierzył mnie wzorkiem.
- Tego nie powiedziałem, ale jest całkiem w porządku, myślałem, że będzie jak dwie krople wody z ojcem - odpowiedziałem.
Usłyszałem śmiech, nie kto inny jak Stolarczuk i Kirszenbaum, którzy podsłuchiwali naszą rozmowę.
- Ej Boże, widzisz i nie grzmisz - odezwał się Kirszenbaum.
- Stul pysk i rób co do ciebie należy - odwróciłem się do niego, lekko poirytowany.
- Właśnie nie mam co robić, za to tobie by się przydało, wybij sobie z głowy córę Diatłowa bo on ci utnie jaja - zaśmiał się, a z nim prawie cała sterownia.
- No dzięki za pocieszenie, kurwa - odpowiedziałem z ironią i usiadłem przy panelu kontrolnym, obok Aleksandra.
CZYTASZ
Anatolij Diatłow
Non-FictionKsiążka będzie historią zastępcy naczelnego inżyniera w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, którym był Anatolij Stiepanowicz Diatłow. Książka będzie miała trochę faktów, a trochę mojej wyobraźni💁🏻♂️⚡️