4

15 0 2
                                    

Po chwili, córa wyciągnęła kartkę papieru i mi ją podała.

- Co to jest? - wziąłem od niej kartkę, po czym spojrzałem na nią.

- Karta praktyki - odpowiedziała.

Przejrzałem kartę, faktycznie to była karta praktyki, która zapewne dostała ze szkoły.

- Co masz z nią zrobić? - oddałem jej.

- Jak co? Iść na praktykę na cały miesiąc - odpowiedziała, patrząc na mnie.

- Ale gdzie? Znalazłaś jakieś miejsce?

- Jak to? W elektrowni, z tobą - uśmiechnęła się.

- Poważnie, chcesz mieć praktyki w elektrowni? Tam nie ma co robić, poza tym nie wiem czy Briuchanow się zgodzi, muszę z nim pomówić - spojrzałem w dół.

- Muszę mieć w przedsiębiorstwie energetycznym, mam ojca w elektrowni więc czemu mam nie skorzystać z takiej okazji? Do roboty coś się znajdzie, nawet jakby trzeba było sprzątać, bo i tak na praktykach jest zazwyczaj przynieś wynieś pozamiataj - stwierdziła Olga.

- No dobra, pogadam z Briuchanowem, jak się zgodzi to od kiedy masz zacząć?

- Od poniedziałku

- Dzisiaj jak będę na zmianie to się go zapytam, ale wiesz, że jak będziesz chodziła ze mną to będziesz chodziła na nocki? Bo ja inaczej nie robię - spojrzałem na dziewczynę.

- Tak, wiem - odpowiedziała pewnie. - Nie przeszkadza mi to, to tylko miesiąc, dam radę

- No dobrze - pstryknąłem ją lekko w nos.

Olga poszła do siebie, a ja zostałem przed telewizorem. Chwilę później chyba urwał mi się film, bo nic nie pamiętam.
Koło 20 jak zwykle, wróciła Isabella.

- Jestem już - odezwała się z korytarza.

Ja się zerwałem z kanapy.

- Co ty, spałeś? - zaśmiała się i pocałowała mnie w usta.

- A co to takie dziwne? Robię na nocki to śpię w dzień - spojrzałem na nią. - Ciężki dzień miałaś?

- Nie bardzo, do przeżycia, Olga jest? - zapytała, idąc do kuchni.

- Tak, u siebie siedzi - wyłączyłem telewizor. - Wiesz, że będzie miała praktyki w elektrowni?

- Chyba sobie żartujesz - przeniosła na mnie wzrok. - Jakim sposobem?

- Normalnym, ze szkoły idzie na miesiąc praktyki w przedsiębiorstwie energetycznym, ma ojca w elektrowni więc chce to wykorzystać

- Anatoli... ja ci ufam, ale uważasz, że Olga w elektrowni to dobry pomysł?

- Nic tam nie będzie robiła, przecież nie każę jej sterować reaktorem - zaśmiałem się pod nosem. - Jakies proste rzeczy, coś mi przyniesie, odniesie, pokażę jej jak funkcjonuje elektrownia

- Uważaj na nią, na siebie zresztą też

- Spokojnie, nie musisz się bać - uśmiechnąłem się do niej.

Anatolij DiatłowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz