Razem z Olgą poszedłem przejść się po pomieszczeniach elektrowni. Weszliśmy do hali reaktora nr 4.
- To jest hala reaktora - powiedziałem, patrząc na córkę.
- To okrągłe to pokrywa reaktora, tak? - pokazała palcem.
- Tak, kanały paliwowe, a po tym znajduje się rdzeń reaktora, gdzie dochodzi do reakcji rozszczepienia uranu-235 - odpowiedziałem.
Minęliśmy Pierewaczenkę.
- Diatłow, kogo ty przyprowadziłeś? - zaśmiał się.
- Moja córa, praktyki ma tu cały miesiąc i pokazuje jej elektrownię, niech się czegoś nauczy
- A to zajebiście, ale tu pewna jesteś, że chcesz robić w atomie? - spojrzał z uśmiechem na Olgę.
- Nie wiem, ale kręci mnie to, mam ojca inżyniera więc będzie mi łatwiej - odpowiedziała z uśmiechem.
- No pewnie - zaśmiał się i wrócił do pracy.
Po chwili, przeszliśmy się do stacji pomp, a kolejnym punktem była turbinownia.
- Wystarczy na dzisiaj, wracamy do sterowni - powiedziałem, wychodząc z turbinowni.
Wróciliśmy do sterowni, usiadłem przy stole i wróciłem do wypełniania papierów, a Olga siedziała obok mnie i obserwowała pracę operatorów. Kątem oka widziałem, że Toptunow na nią spogląda. Nie zwróciłem mu uwagi, ale nie podobało mi się to. Jeśli myśli o mojej córce, to niech sobie to wybije z głowy zanim będzie za późno.
- Toptunow - spojrzałem na niego, a ten drgnął i odwrócił się do mnie.
- Tak, towarzyszu Diatłow? - odezwał się.
Zmarszczyłem brwi.
- Wydaje mi się, że kontrolujesz coś innego niż reaktor
- W sensie? Nie, towarzyszu, z całym szacunkiem, ale coś musiało wam się przewidzieć - odpowiedział zmieszany.
- Obserwuję cię, bądźcie tego świadomi Leonidzie Fiodorowiczu
On westchnął i usiadł z powrotem przy panelu sterowania.
- Boże jak ja go nienawidzę, Sasza - powiedział półgłosem do Akimowa, ale w sterowni było na tyle cicho, że to usłyszałem.
- Cii - Akimow go uciszył, kątem oka spoglądając na mnie.
Zostawiłem to bez komentarza, bo nie będę się kłócił z durniami. Po chwili włączył się alarm.
- Coście zrobili? - wstałem i spojrzałem na panel.
- Przepraszam towarzyszu, mamy spadek mocy - Akimow odwrócił się do mnie.
Podszedłem do panelu sterowania.
- Może rdzeń jest zatruty? Pręty kontrolne? - spojrzałem na mężczyzn.
- Wszystko jest dobrze - odpowiedział Toptunow.
- Kurwa - włożyłem ręce do kieszeni, zacząłem się zastanawiać co jest grane. - Wyciągnij wszystkie pręty, co do jednego - spojrzałem na Akimowa.
- Towarzyszu Diatłow, z całym szacunkiem, ale wtedy moc skoczy do 3200MW, mamy 4 w nocy, po co? - operator spojrzał na mnie.
- Stul pysk i rób co to co kazałem
- To niebezpieczne
- Jeśli coś kazuję zrobić, to znaczy że jest bezpiecznie - zmierzyłem go wzorkiem. - Wyciągnij te jebane pręty
Akimow wiedział, że nic nie zdziała, więc zaczął wyciągać pręty kontrolne.
- Wyciągam wszystkie pręty kontrolne - powiedział, robiąc to.
Po jakimś czasie reaktor uzyskał moc 3200MW.
- Mamy 3200MW - Toptunow odwrócił się do mnie.
- W porządku, utrzymujemy - powiedziałem i wróciłem do stołu z papierami.
CZYTASZ
Anatolij Diatłow
Non-FictionKsiążka będzie historią zastępcy naczelnego inżyniera w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, którym był Anatolij Stiepanowicz Diatłow. Książka będzie miała trochę faktów, a trochę mojej wyobraźni💁🏻♂️⚡️