Przyjazd

181 7 1
                                    

----------------niedziela-------------------------------------

Po obudzeniu się z pięknego snu poszłam się ogarną i ubrać jak skończyłam było około godziny 9 więc poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Gdy byłam w trakcie robienia owsianki do kuchni weszła mama z wyłączonym odkurzaczem byłam zdziwiona bo mama bez powodu nie sprząta więc ją zapytałam:

-Po co odkurzasz?

-A zapomniałam ci powiedzieć ciocia jednak dziś przyjeżdża więc ja jadę jutro na badania-odpowiedziała

Miałam ochotę skakać z radości z powodu przyjazdu cioci ale dostałam wiadomość od Delfinki"Hejka kochana może jednak we wtorek pójdziemy na basen?„
Odpisałam jej na pytanie i zapytałam:"Hejka jasne możemy pójść we wtorek a mogę zadzwonić ?bo zapomniałam ci o czymś powiedzieć„ Po odstawieniu zgody na zadzwonienie zadzwoniłam do dziewczyny i powiedziałam jej o zmianie szkoły i przyjeździe ukochanej cioci.Tak się zagadałam z moją bestii że nie zauważyłam że rozmawiamy prawie 2 godziny i zbliża się godzina 12 więc stwiedziłyśmy że może trochę pogramy przed przyjazdem ciotki.Zakończyłam granie z Delfiną około godziny 14:30 i stwierdziłam że pójdę do kuchni napić się czegoś.Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam mojego brata razem z mamą czekających na coś lub kogoś.Jak mnie zauważyli mama do mnie powiedziała:
-Właśnie miałam po ciebie iść za chwilkę ciocia będzie-Mój brat na ostatnie słowa westchnął z niezadowoleniem ponieważ nie lubił cioci bo uważał że jest szurnięta ja zawsze się z nim kłuciłama że ciocia jest fajna lecz ten głupek nie słuchał.Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi od razu po usłyszeniu tego dźwięku pobiegłam by otworzyć drzwi po ich otworzeniu wykrzyczałam:
-CIOCI!!!-przytuliłam ją z całej siły byłam taka zadowolona że przyjeżdża może będzie mojemu bratu trenować zaśmiałam się w głowie na tą myśl.Gdy ciocia uwolniła się z mojego uścisku wzięła swoje rzeczy i zaczęła je do mnie rzucać a ja je łapać po tym ciocia weszła do domu i oznajmiła:
-Rose kochanie chyba schudłaś- zaśmiałyśmy się obie po tych schodach i poszliśmy do kuchni
-No nareszcie ileż można jechać?-zapytała moja mama i przytuliła ciocię na powitanie
-no straszny mam kawał do was z tego płocka no 500 kilometrów ale wiesz że machnęłam to na raz a po prostu ludzie fatalnie jeżdżą powiem ci jeszcze że im lepszy samochód tym gorszy kierowca.Cały czas są po drodze jakieś roboty,albo malują pasy albo obcinają gałęzie jakby nie mogli tego zrobić w nocy jak ludzie śpią normalni i porządbi tylko robią to w dzień jak każdy się spieszy i ma coś do załatwienia -Odpowiedziała trochę długa odpowiedzią moja ulubiona ciocia i dodała
-Walduś ciocia przyjechała.No cześć kochany yyy jesteśmy trochę przykośni co?-Widziałam znudzenienie i irytację w oczach mojego brata.Ciocia wycałowała chłopaka i zaczęła znowu mówić:
- Ale ty tu masz porządek Tereska jakbyś na księdza po kolędzie czekała a ty niczego nie robierz tylko sprzątasz sprzątasz sprzątasz?No powiem ci że w tym domu noo brakuje troszkę życia yyyy sorka sorka-po skończeniu wypowiedzi potaragała włosy mojego brata który pewnie tylko czekał by kobieta dała mu spokój.Chwilę później ciocia marudziła na jedzenie w naszej lodówce widziałam że mój brat nawet jej nie słuchał tylko się załamał psychicznie.Jakiś czas później jak robiliśmy lemoniade zaczęła opowiadać o swoim kundlu ktróry lubił jeść cukierki i że później wypadły mu wszystkie zęby przez co nie mógł jesteś więc zdechłm ja jak zawsze słuchałam opowiadania cioci z zaciekawieniem a mój brat z irytacją i znudzeniem lecz nagle ciocia przerwała historie i zapytała:
-A walduś ma jakiś reumatyzm w rękach sam nie może sobię nalać?
Zaśmiałam się na jej słowa i sama sobie nalałam lemoniadę.Mój brat tylko spojrzał na ciotkę i zaczął dosypywać cukru do lemoniady jak patrzyłam ile dodaje tam cukru aż mnie zmdliło.Ciocia drażniła się z waldkiem i oznajmiła:
-Walduś jutro odpalasz rower.A ty masz już dziewczynę?
Mój brat tylko ze złością zamknął cukierniczkę.Ciocia zaczęła rozmawiać z moją ciocią i tym na ile tu zostanie.Po tej rozmowie ciocia zaczęła pompować swój materac i śpiewać:
-Pompuj pompuj wypompuj zezę bo pompa, przy pompie brakuje już rąk tajfun tsunami musimy się sprężyć bo leje tonami więc wszyscy do poooomp-dołączyłam się do śpiewania bo lubiłam spędzać czas z ciocią.Po jakimś czasie poszłam do mojego pokoju i sobie trochę pograłam jak skończyłam to poszłam do łazienki zrobić moją wieczorną rutynę.Jak położyłam się do łóżka zaczęlam myśleć o nowej szkole i o kolejnym śkwetnym dniu z moją ulubioną ciocią marzenką.Po około 30 minutach takich rozmyśleń zasnęłam

Inna||Stasiek za duży na bajkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz