Wizyta Staszka

145 3 3
                                    

Po pierwsze chce was przeprosić że nie było tak długo żadnego rozdziału lecz po prostu nie miałam czasu.W końcu się doczekaliście nowego rozdziału więc życzę miłego czytania
----------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj mama ma badania więc od samego rana chodzi roztargniona czego dowodem jest ta sytuacja.Ja, ciocia i Waldek sadziliśmy roślinki a mama się szykowała jednocześnie jedząc jabłko nagle się ubrudziła więc szybko podeszła do zlewu by to zmyć po chwili zaczęła płakać więc Waldek do niej potrzedł a ja chwilę po nim.
-Wyjdzicie na chwilę ja z nią porozmawiam -powiedziała ciocia
-Nie ciociu teraz ty zostaw nas samych -stwierdził stanowczo mój brat na co ciocia wyszła z pomieszczeńa a my z Waldkiem zajęliśmy się mamą. Mój brat zaprowadził mamę do krzesła by usiadła na co mama przystała i przytuliła Waldka po czym powiedział nadal płacząc:
-Przepraszam was koteczki ja po prostu boję się troszkę tych badań wiecie? Ja po prostu się boję jak zareaguje mój organizm na te lekarstwa
- Najgorzej jest bać się samemu -zaczął Waldek
-Trzeba podzielić strach na pół-dokończyłam
-A my zabieramy ci ten pół-powiedzieliśmy w tym samym czasie z moim bratem.
-Nie nie ja nie chce byście się bali
-Mamo my zabraliśmy już ci te połowę -odpowiedział idiota.
-A teraz idź się przebrać-stwierdziłam na te słowa mama spojrzała na swą koszulkę i udała się do swojej sypialni w celu zmienia koszulki.Chwilę później z waldkiem żegnaliśmy mamę z ciocią byłam w szoku że ja i mój brat zostajemy sami w domu bo to nie w jej stylu.Jak wyszły mój brat sunął się po drzwiach widziałam że nie chce o tym rozmawiać więc poszłam do mojego pokoju pomyśleć co dziś będę robić.Stwierdziłam że spróbuję coś zjeść myślę że to może nie być łatwe.Weszłam do kuchni i pierwsze co zauważyłam to sprzątającego mojego brata nie powiem zdziwiłam się lecz stwierdziłam nie wnikać.Zrobiłam coś co zawsze kochałam czyli owsiankę moim planem było zjeść całą i jakoś mi się to udało miałam lekki odruch wymiotny ale nie zwymiotowałam na szczęście.Byłam z siebie dumna ale w głębi serca czuje że nie wszystko dam radę zjeść z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi Waldek poszedł otworzyć a za drzwiami satł nie kto inny niż Stasiek.Usłyszałam ich rozmowę
-Dzwoniła do mnie ciotka Mariolka powiedziała że potrzebujesz pograć na kompie z tego co widzę mogła mieć rację-powiedział do Waldka Staszek
-Stasiek dzisiaj nie gramy -stwierdził Waldek.
Przyszli do kuchni lecz ja ich nie zauważyłam bo siedziałam do nich tyłem.Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu od razu wiedziałam że to Stasiu który powiedział:
-Hejka robisz z nami ciasto?
uśmiechnęłam się i entuzjastycznie pokiwałam głową na tak.Założyłam mój czarno fioletowy fartuch i pomogłam chłopakom śmiało mogę stwierdzić że dali by radę beze mnie.
-Najważniejsze żeby mama żeby  z mamą.No szkoda że nic specjalnego w te wakacje nie
-A wiesz co ja zwykle specjalnego robię w wakacje nic-przerwał mu Stasiek
-Ale to nic robisz z ojcem co nie?-powiedział trochę smutno Waldek
-No ale ty masz mamę,ciotkę,dziadka no i mnie-powiedział szybko Staszek
-Halo mnie też masz-wtrąciłam się do rozmowy.
-No i startujemy razem w turnieju bo dawno temu wysłałeś te zgłoszenia i powinni na nie odpowiedzieć już-Dodał Staszek.
Mój brat chyba chciał coś powiedzieć lecz zwalił słoik z mąką i w końcu nie powiedział tego co chciał.Siedzieliśmy w pokoju Waldka mój brat siedział przy biurku i nad czymś myślał a ja ze Staszkiem leżeliśmy na jego łóżku po czasie Stasiek zasnął a Waldek przyszedł na łóżko i do niego dołączył.Ja uwolniłam się z uścisku Staszka i poszłam do mojego pokoju poczytać sobie książkę. Nagle usłyszałam że ktoś wszedł do domu po chwili w moim pokoju pokawiła się ciocia i zapytała:
-Był staszek?
-Tak sprawdził się-Po wypowiedzeniu tych słów uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni bo słyszłam tam głosy mamy i Waldka.Dosiadłam się do stołu i słuchałam jak mama wychwala nasze ciasto lecz jak to ona powiedziała:
-Ale jak wy to wyjeliście z gorącego piekarnika?!
Pamiętacie jak mówiłam że dali by sobie radę beze mnie? No to tak naprawdę dali by radę zrobić prawie wszystko beze mnie oni by od razu się poparzyli przy piekarniku
-Rose wyjeła-powiedział by uspokoić mamę Waldek. Ta jedynie odetchnęła z ulgą.Po chwili ciocia dała list Waldkowi a Waldek dał list cioci w tym samym czasie my z mamą jedynie się zaśmiałyśmy.Mój brat został poproszony przez ciocię by jako pierwszy otworzył gdy wykonał prośbę był zdziwiony i przeczytał:
-"Państwa zgłoszenie zostało przyjęte zapraszamy do udziału w turnieju Xtreme Robót Mastera Finals„-Po przeczytaniu zaczoł się ekscytować a ja razem z nim po chwili dodał-ale przecież ja wyrzuciłem to zgłoszenie.
Ciocia jedynie zrobiła zabawną minę w odpowiedzi.Byłam zła na Waldka bo nie powiedział nikomu że wyrzucił te zgłoszenie lecz stwierdziłam zachować swoje zdanie dla siebie.Waldek kłócił się z mamą w żartach czy ma jechać na ten turniej i czy ona da radę bez nas lecz ona nam kazała jechać.Teraz ciocia otworzyła list z tego co powiedział na waldek od dziadka.Okazało się że to był bilet na skok ze spadochronem i z tyłu było napisane "Kolorowe ptaki muszą latać„ciocia się popłakała ze szczęścia więc ją przytuliłam.Jeszcze chwilę tak siedzieliśmy aż nie stwierdziłam że pora do snu więc udałam się do łazienki wykonać moją wieczorną rutynę.Wskoczyłam na moje łóżko i od razu oddałam się w objęcia Morfeusza.

Inna||Stasiek za duży na bajkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz