W momencie gdy tylko zza chmur słońce pokazało swoje pierwsze promienie, wyprostowałam się i spojrzałam w niebo domyślając się, że niedługo będzie padał deszcz.
-Wstawajcie, musimy pomału ruszać, bo w każdej chwili może zacząć padać- powiedziałam na tyle głośno by wszyscy mnie usłyszeli
-Działo się coś przez noc?- zapytał czarodziej wstając i spojrzał na mnie
-Nie, było spokojnie- oznajmiłam i kucnęłam przy ognisku chcąc je zgasić
-Nie za wcześnie?- usłyszałam zaspanego hobbita
-Niedługo zacznie padać, co nas może mocno spowolnić, a nie możemy pozwolić sobie na jakiekolwiek opóźnienie, tym bardziej że do góry jest jeszcze dość daleko- wytłumaczyłam i wstałam biorąc przy okazji torbę i poszłam do mojego kuca by dać mu jabłko. Widząc, że kompania zaczyna pomału się podnosić podeszłam do urwiska słysząc ich rozmowy, na szybko wyciągnęłam jeszcze fajkę chcąc zapalić i zaciągnęłam się dymem
-Adelo ruszamy- usłyszałam za sobą głos króla, więc szybko się odwróciłam i wypuściłam dym
-Oczywiście- powiedziałam gasząc fajkę i poszłam po swojego konia. Gotowi zeszliśmy i ruszyliśmy dalej, ale nie minęło zbyt dużo czasu gdy zaczęła się ulewa
-Miałaś rację, że będzie padać- zwrócił się do mnie Kili
-Rzadko się mylę- przyznałam zakładając kaptur. Jechałam w ciszy za królem przysłuchując się rozmowie pozostałych i gdy noc była coraz bliżej zatrzymaliśmy się na polanie i zeskoczyłam z konia.
-Zrobimy tutaj postój, Kili i Fili pilnujcie kuców- usłyszałam władcę i postanowiłam do niego podejść
-Królu, jak mogę- zaczęłam zatrzymując się naprzeciw niego i od razu położyłam dłoń na rękojeści miecza- To jest zły pomysł, tutaj się coś wydarzyło, coś złego- wytłumaczyłam patrząc na zniszczony dom zapewne należący kiedyś do jakiejś rodziny
-Zostaniemy tutaj- zaczął ale przerwał mu czarodziej
-Adela ma rację, lepiej pojechać dalej do ukrytej doliny- zauważył
-Już mówiłem, nie wybieram się tam- powiedział omijając nas
-Królu, możemy ominąć ukrytą dolinę i tak by było lepiej, ale gdy zostaniemy tutaj na noc..- zaczęłam rozglądając się na boki- Może się coś wydarzyć, zło jest blisko- dodałam pewnie. Ojciec cały czas powtarzał mi, że musimy być przygotowani na każdą ewentualność, nawet na tą najbardziej nieprawdopodobną i że w każdym miejscu może czyhać zło, dlatego zawsze trzeba być gotowym na wszystko.
-Elfowie nam pomogą, tam znajdziemy jedzenie, chwilę wytchnienia, radę- próbował dalej czarodziej
-Nie potrzebuję ich rad- zapewnił władca
-Mamy mapę, której nie rozumiemy, lord Elrond mógłby pomóc- zapewnił a ja prychnęłam
-A pomogli nam, gdy smok zaatakował Erebor, gdzie byli gdy mój ojciec zginął?- zapytałam głośniej- Powiem ci gdzie, przyglądali się z daleka, patrząc jak wszystko płonie i nie interesowali się tym, że giną niewinne osoby- dodałam zła- Ale w jednym muszę ci przyznać rację czarodzieju, coś się tutaj wydarzyło i lepiej zrobić postój gdzieś indziej- przyznałam
-Zostaniemy tu i nie zmienię zdania- postanowił król i poszedł w stronę innych, natomiast czarodziej odszedł w tylko sobie znaną stronę. Po chwili zastanowienia postanowiłam jeszcze raz spróbować porozmawiać z władcą byśmy ruszyli dalej.
-Proszę mi wybaczyć- zaczęłam podchodząc do króla, który był odwrócony do mnie tyłem, ale gdy tylko się odezwałam odwrócił się- Dobrze wiem, co Panie postanowiłeś, ale jeszcze raz proszę o zrobienie postoju w innym miejscu- poprosiłam i zanim zdążył mi odpowiedzieć kontynuowałam- Mam złe przeczucia, co do tego miejsca, a ojciec zawsze mi powtarzał że..- nie dał mi dokończyć
CZYTASZ
Obrońca Króla
Short StoryBycie dobrą wojowniczką w czasach gdy na każdym kroku czai się zło jest..można powiedzieć że dość łatwe, ale bycie kapitanem straży w Ereborze to już inna historia. Tu nie ma czasu na miłość czy nawet jakieś głupie zauroczenie i Adela wiedziała o t...