7

16 5 2
                                    

W końcu po jakimś czasie udało nam się wybiec na zewnątrz, więc odetchnęłam z ulgą i zatrzymałam się czując gdzieniegdzie cieknącą krew z ran zadanych przez gobliny. Nie żałowałam, że zabiłam tą pokrakę i dość dużą część jego sług w końcu zasłużyli na to, ale nie poczułam się ani trochę lepiej. Westchnęłam i przymknęłam oczy przygotowując się na pytania kompani, które jestem pewna że zaczną zadawać. Spodziewałam się jak mi się wydawało każdego pytania, ale na to jedno chyba nie byłam przygotowana

-Czy to ty go zabiłaś? Czy zabiłaś swojego przyjaciela dla zemsty za to że cię zdradził?- zapytał król, a ja z szoku otworzyłam oczy i zobaczyłam że wszyscy na mnie patrzą oczekując odpowiedzi

-Ja nie szukam zemsty- zaczęłam pomału dobierając słowa, były rzeczy których nie mogłam powiedzieć i musiałam je ominąć- Dosięgła go sprawiedliwość, ale nie z mojej ręki- dodałam i ominęłam ich- Gdzie jest hobbit?- zapytałam chcąc zmienić temat, co mi się udało, bo wszyscy zaczęli się rozglądać w poszukiwaniu włamywacza, więc wypuściłam wstrzymywany oddech.

-Powiem ci Pan Baggins wykorzystał okazję i uciekł. Od początku naszej wyprawy chciał wrócić do domu, więcej go nie zobaczymy. Jest już daleko- odpowiedział władca, słysząc to wiedziałam a może bardziej czułam, że hobbit w jakimś sensie uratuje tą wyprawę i musiałam coś zrobić by mój król się do niego przekonał .

-Wcale nie- odwróciłam się gwałtownie słysząc za sobą głos Bilba, nie powiem zaskoczył mnie swoim nagłym przybyciem, tym bardziej że nie usłyszałam jego kroków

-Jak uciekłeś gobliną?- zapytał Fili. Obserwowałam go i widziałam że się zmieszał i nie wiedział co powiedzieć

-A czy to teraz ważne?- zastanowił się czarodziej

-Tak chce wiedzieć dlaczego wróciłeś?- nie dawał za wygraną potomek Durina

-Wiem, że od początku we mnie wątpiłeś, masz rację często myślę o Bag End tam jest mój dom, moje łóżko, książki, ogród. Dlatego wróciłem, bo wy nie macie domu, ktoś wam go zabrał. Pomogę wam go odzyskać- obiecał przez co na mojej twarzy zagościł ledwo widoczny uśmiech, ale zszedł tak szybko jak się pojawił w momencie gdy usłyszałam wargi. Więc ta pokraka ich poinformowała- pomyślałam zła i wyciągnęłam miecz

-Wpadliśmy z deszczu pod rynnę, uciekamy i to już- postanowiłam i czekałam jak inni przebiegną bym osłaniała tyły. Pobiegliśmy w dół po stromym wzgórzu co chwilę omijając dość spore skały, aż w końcu zaczęły pojawiać się pierwsze wargi, które zaczęłam atakować. Aż na nasze nieszczęście dostaliśmy się na sam kraj wzgórza i zatrzymaliśmy się

-Wszyscy na drzewa i to już- rozkazał czarodziej, więc posłusznie kompania zaczęła wykonywać jego rozkaz. Czekałam cierpliwie jak wszyscy będą bezpieczni i gdy chciałam się wspiąć, usłyszałam głos Azoga, więc zatrzymałam się w miejscu

-Czuję ten zapach, zapach strachu, pamiętam jak twój ojciec tak śmierdział Thorinie synu Thraina, synu Thora. Tego przyprowadźcie do mnie, a resztę zabić- rozkazał i wargowie razem z orkami zaczęli podbiegać. Nie jestem w stanie powiedzieć co mną kierowało w tamtym momencie, byłam jak w amoku, nie zarejestrowałam tego jak zaczęłam biec w stronę Azoga zabijając każdego orka czy warga, który chciał mnie zaatakować. Nie słyszałam jak wszyscy mnie wołają, jedyne co wiem to płonące szyszki, które lądowały obok mnie- Myślisz że ich uratujesz? -zapytał z kpiną blokując mój atak- Nie uratowałaś nikogo, ani władców Góry, ani przyjaciela i na prawdę myślisz, że coś się zmieni córko Hadrina- dodał i zaatakował mnie ale zablokowałam jego miecz, a przez to że on z całej siły napierał swój miecz na mój, nie myśląc wiele chwyciłam ostrze drugą ręką dzięki czemu odepchnęłam go z całej siły

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Obrońca KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz