2

27 4 0
                                    

Obudziłam się w momencie gdy słońce zaczęło się pojawiać i po cichu wstałam podchodząc do torby by wyciągnąć z niej kilka rzeczy. Gotowa wyszłam na zewnątrz i wsiadłam na swojego kuca by następnie pojechać w okolice lasu by tam zrobić trening. Zatrzymując się na polanie i zeskoczyłam z wierzchowca, wyciągnęłam łuk od razu zaczynając strzelać. Tak na trening poświęciłam jakiś czas do momentu gdy musiałam już wracać do norki, więc rzuciłam ostatni raz sztyletem, który po raz kolejny spudłował. Mimo że posługiwałam się każdą bronią nawet lepiej niż dobrze, to moim słabym punktem były rzuty sztyletem i dlatego najwięcej czasu na to poświęcałam. Gdy pozbierałam sztylety i strzały wskoczyłam na konia i po kilku minutach byłam już pod domem hobbita. Weszłam do środka gdzie przywitały mnie spojrzenia części krasnoludów, w tym króla

-Gdzie byłaś?- zapytał Balin trzymając jakiś papier, który następnie położył na stole- To umowa dla pana Bagginsa jakby jednak zmienił zdanie- wytłumaczył, gdy zobaczył na co patrzę

-Musiałam zrobić trening- odpowiedziałam na jego pytanie rozglądając się- Kiedy wyruszamy?- zapytałam

-Za kwadrans- poinformował władca, który zatrzymał się obok Balina, więc kiwnęłam głową w jego stronę i odeszłam by wziąć swoją torbę.

-Wojowniczka i do tego kobieta- usłyszałam kpinę w głosie Dwalina

-Coś ci nie pasuje?- zapytałam zatrzymując się naprzeciwko niego- Albo wiesz co nieważne, jeszcze udowodnię na co mnie stać- obiecałam i odeszłam w stronę drzwi- Królu pozwolisz, że zacznę przygotowywać mojego wierzchowca na drogę-zwróciłam się do władcy, gdy tylko na mnie spojrzał przymknęłam oczy i skinęłam głową

-Idź, zaraz i tak ruszamy- odpowiedział i podszedł do czarodzieja, a ja wyszłam na zewnątrz. Pierwsze co zrobiłam podchodząc do konia to sprawdziłam czy mam wszystkie bronie i gdy upewniłam się że są, to wyciągnęłam mapę zaczynając ją analizować i myśląc jak najlepiej będzie podróżować, oraz jakie niebezpieczeństwa możemy spotkać w trakcie. Po niespełna 5 minutach z norki pomału zaczęła wychodzić reszta.

Time Skip

W momencie gdy zaczynało się ściemniać zrobiliśmy postój na jednej ze skał, od razu gdy zdjęłam torbę postanowiłam rozpalić ogień

-Może zostaw to komuś kto się na tym zna- usłyszałam Dwalina i sekundę później ognisko było gotowe

-Ciekawe jakbyś ty sobie poradził- zakpiłam i podeszłam do urwiska patrząc w las. Kiedy ściemniło się na tyle że większość krasnoludów się już położyła w tym ja usłyszałam dobrze znany dźwięk, przez co szybko wstałam chwytając miecz

-Co to było?-zapytał przerażony hobbit

-Wargowie więc na pewno i orkowie- powiedziałam- Królu pozwolisz że pójdę i sprawdzę okolice- poprosiłam, ale nie czekając na odpowiedź zeszłam ze skały idąc w stronę lasu. Przedzierałam się przez krzaki i drzewa nasłuchując najmniejszego ruchu, chwilę później usłyszałam łamaną gałąź więc poszłam w tamtą stronę.

-Zaatakujemy ich?- usłyszałam zatrzymując się za drzewem

-Nie, zawiadomcie wodza że znaleźliśmy krasnoludzkie ścierwa- usłyszałam złowrogi głos i nie czekając na nic wyszłam ze swojej kryjówki

-Nie tym razem- powiedziałam od razu zaczynając ich atakować, może i mieli przewagę liczebną ale nie wiedzieli z kim się mierzą. Kiedy zabiłam prawie wszystkich, a został mi jeden przyłożyłam mu broń do gardła- Lepiej mów, czy to prawda, że Azog Plugawy poluje na głowę króla?- zapytałam przyciskając mu mocniej miecz do szyi

Obrońca KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz