Hej jestem Ivy, mam 12 lat i mieszkam na takim małym osiedlu nie daleko lasu.
Moimi sąsiadami jest taka prze miła kobieta, która ma 5 synów. Ja za to mam 2 starszych braci i jedną młodszą siostrę. Mieszkam razem z mamą i ojczymem. Teraz siedzę właśnie na trzepaku z Laurie i bliźniakami ( Tony i Shane), gdy nagle pod ich dom przyjeżdza jakieś auto z, którego wysiada kobieta na oko 24 letnia i mężczyzna mający na oko 50 lat. W tedy bliźniacy musieli wrócić do domu i w tedy ojczym wyszedł i wrzasnął
-IVY DO DOMU KURWA NATYCHMIAST
-Musze wracać- szepnęłam do Laurie i pobiegłam do domu----POV--TONY----
Wróciłem razem z Shanem do domu bo przyjechała nasza siostra. Gdy wchodziliśmy do domu usłyszeliśmy tylko wrzask ojczyma Ivy. Siedzieliśmy i słuchaliśmy naszej siostry gdy ja nagle poczułem wibracje w mojej bransoletce. Spojrzałem na Shena i wybiegliśmy z domu żeby ratować Ivy. Słyszeliśmy tylko jak za nami wołają, ale Dylan po chwili skumał o co chodzi i pobiegli za nami. Gdy wbiegliśmy do domu Ivy to zobaczyliśmy ojczyma Ivy i ją skuloną siedzącą w koncie pokoju
-Proszę się od niej odsunąć- rozkazała Hailie, a ten mężczyzna odsunął się od niej, ale przed tym uderzył ją(Ivy).-----POV---IVY
Właśnie wróciłam do domu i nagle ojczym zaczyna się na mnie drzeć i bić. Ja próbując się obronić wystukałam na swojej bransoletce odpowiednią ilość, która oznaczała "potrzebuje pomocy". Po chwili do domu wbiegło całe rodzeństwo Monet, akurat w tedy ojczym się nade mną pochylał
-Proszę się od niej odsunąć- rozkazała jakaś kobieta która razem z nimi przyszła. Ojczym za nim odszedł ode mnie uderzył mnie w policzek. Ja byłam strasznie roztrzęsiona i Święta Trójca to zauważyła. Podeszli do mnie i przytulili, po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu, a po chwili w drzwiach zobaczyłam Filipa i Nate'a. Nate gdy mnie zobaczył od razu podbiegł do mnie i przytulił. Filip patrzył tak na mnie gdy wyszedł z pokoju, a po chwili słyszeliśmy odgłosy bójki. Gdy uspokoiłam się w stu procentach opowiedziałam im co się wydarzyło, gdy nagle zobaczyłam, że ojczym wychodzi
-Pewnie jedzie się nachlać- stwierdził Nate
-Pójdę opatrzyć rany Filipowi- powiedziałam i wyszłam z pokoju. Gdy wróciłam wszyscy mieli grobowe miny- Co się stało?- spytałam
-W auto ojczyma wjechał tir. Nie przeżył- odpowiedział mi Nate.Co teraz będzie z nami?
Gdzie będziemy mieszkać?
Mama sama nie da rady wychować jeszcze Lizz będąc sama.
Jak my damy radę?Te pytania krążyły mi po głowie co dało się zobaczyć po mojej twarzy
-Zamieszkasz razem z swoją rodziną u mnie- powiedziała Hailie
-My nie powinniśmy- odpowiedziałam
-Powinniście, tam będziecie bezpieczni, ty, twoje rodzeństwo i twoja mama- powiedziała kobieta, na co pojawiły mi się łzy szczęścia w oczach. Gdy mama wróciła z pracy wyjaśniliśmy jej wszystko i bracia Monet poszli do siebie się spakować. My też zaczęliśmy się pakować. Spakowałam swoje ciuchy, książki, biżuterie, przybory piśmiennicze, włóczkę, szydełko, laptopa i świeczki. Po skończeniu pojechałam na rowerze do Laurie. Niestety nie dojechałam bo w trakcie drogi ktoś strzelił mi w ramię i usnęłam. Gdy się obudziłam zobaczyłam, że jestem w sali szpitalnej razem z braćmi Monet...---------------------------------------------------------
Hejka
Witam w nowej książce❤️❤️❤️
CZYTASZ
Rodzina Monet- płonąca róża
Novela Juvenilco gdyby to Hailie adoptowała braci? co gdyby Cam nie musiał sfiningować swojej śmierci? co gdyby bracia wychowywali się z swoją mamą w Anglii, a Hailie z ojcem w Pensylwanii? na te pytania próbuje odpowiedzieć sobie od kąd założyłam wattpada posta...