Dodatek. Bo czemu nie:3

21 3 12
                                    

Tadashi właśnie jechała sobie jakoś nie za bardzo ruchliwą ulicą. Kiedy jechał sobie w spokoju słuchając muzyki, w tle usłyszał syreny policyjne. Nie przejął się tym za bardzo więc dalej jechał w spokoju.

Kilka minut później, syreny były bliższe więc zatrzymał się na uboczu na chwilę, czego po sekundzie pożałował.

Nagle z impetem wjechał w niego szary ford (* autko Yako *) Wjechał... zahaczył, dość mocno.

Ford uszedł cało i jechał dalej, w przeciwieństwie do auta Tadashiego.

Huj wie jak ale cały zderzak był rozjebany!

Sam Tadashi pod siłą uderzenia jebnął się w szybę i rozwalił se czoło.

Siegnął po telefon i zadzwonił do Dazaia.

-Halo- odezwał się po drugiej stronie Dazai.

-Hej.

-Po co dzwonisz? Czekaj, zgadnę... Właśnie uruchamiam swoją muzgownicę... O już wiem! Pewnie wpadłeś na jakiś tak supeeeeer żart, że nie mogłeś wytrzymać i chciałeś się za mną nim podzielić. Prawda?

-Nie. Właśnie wjebało się we mnie auto. Mam rozwaloną głowę i nie wiem czemu nie dzwonię na pogotowie i policję.

-A. To szkoda. To ty tam se dzwon ja tą policję a ja wracam do nic nie robienia.

-Ty miałeś naczynia umyć.

-Paaaaaaa- i się rozłączył.

-Boże, jak dziecko- powiedział do siebie i zadzwonił po służby.

Kilka minut później byli już na miejscu. Zabrali go do szpitala. Policja sprawdziła kamery i ogulnie wszytko. Wiecie wszystkie takie pierdoły. Kilka godzin później Tadashi mógł opuścić szpital bo rana nie okazała się groźna i wszytko było super mega fajnie.

No oprócz auta, które zostało zniszczone i czeka je naprawa.
*****

[*] dla autka Tadashiego

I nawet ŚMIERĆ nas nie rozdzieli | Chuuya x Dazai | POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz