,,No i co ty robisz?''

43 4 14
                                    

Chuuya obudził się około siedemnastej, nadal leżąc na podłodze. Otworzył lekko oczy i zamglonym wzrokiem spojrzał na burdel w pokoju. Rozwalone poduszki, potłuczone butelki, resztki talerzy którymi rzucał. Wstał chwiejnym krokiem i poszedł do łazienki. Stanął na przeciwko lustra, i patrzał na siebie.

Chciał szczerze powiedzieć, że wszytko będzie dobrze, ale słowa nie potrafiły mu przejść przez usta. W końcu się wkurzył, walnął mocno pięścią w lustro rozbijając je przy tym. Opuścił lekko rękę, na lustrze zostały plamki krwi, w jego dłoni zosatły kawałki szkła.

-No i co ty robisz?- zapytał samego siebie. Odszedł od lustra i poszedł do kuchni aby opatrzyć ranę którą sam zrobił.

-I jeszcze siedem lat nieszczęścia- powiedział sobie podczas wyciągania kawałków szkła z dłoni. Syknął z bólu, był to już ostatni kawałek. Owinął starannie rękę bandażem i położył się na kanapie.

Leżał tak sobie kiedy nagle przypomniało mu się że musi jeszcze napisać raport, na samą myśl o tym, że będzie musiał jeszcze to opisywać zrobiło mu się niedobrze. Wstał leniwie z kanapy i podszedł do swojego biurka. Siegnął po komputer i zaczął pisać.

Szło mu to strasznie powolnie, po części z powodu kontuzjowanej ręki, ale też z powodu, że psychika nie pozwala mu tego wspominać. Po jedenastu godzinach skończył.

-Boże... w końcu- powiedział i położył się na biurku. W okół niego leżały kubki po kawie, puszki po enegretykach, papierki po przekąska.

-Jeszcze będzie trzeba poaprzątać- zajeczał. Podniósł się ospale z biurka, pozbieraj śmieci i wyżucił, podłączył drukarkę do komputera i wydrukował wszystkie dokumenty, włożyl do folii i poszedł do kuchni. Wyciągnął kolejną butelkę wina, otworzył i wziął dużego łyka.

Znowu położył się na kanapie i od czasu do czasu popijał boskiego napoju. Po kilku godzinach nic nie robienia zasnął.

Znowu śnił mu się Dazai. Tym razem nie byli w ciemnej uliczce ale w... domu Chuui? Ale był inny, taki... ponury, i pusty, mimo że był w pełni umeblowany. Porozglądał się i zobaczył Dazaia, szedł w jego stronę, niższy spojrzał na niego, podszedł do niego, ale wydażyło się coś czego w ogóle się nie spodziewał.

Kiedy próbował do niego podejść, Dazai nawet się nie zaptrzymał, po prostu przez niego przeszedł. Chuuya spojrzał za siebie, zobaczył tam... siebie? Ale oczy tego drugiego Chuui były inne, przepełnione czernią, tak jak oczy Dazaia z pierwszego koszmaru. Dazai chwilę z nim porozmawiaj, prawdziwy Chuuya próbował go odciągnąć od niego, ale nie mogł niczego dotknąć. Mógł tylko stać i się przyglądać. Patrzał tak na siebie, kilka minut, jak skończyli rozmawiać, Dazai odszedł i usiadł na kanapie, tymczasem podróbka Chuui wyciągneła pistolet i stanął za Dazaiem.

Prawdziwy Chuuya próbował jakoś zwrócoć na sobie uwagę, skłonić Dazaia do obróceenia się. Po chwili poczuł, że podłoga się trzęsie, kawałki zaczynają odpadać, po chwili zapadł się w otchłań nicości, ostatnie co usłyszał to odgłos strzału.

Obudził się na kanapie, jak zwykle zalany łzami. Rozejrzał się po pokoju wszytko znowu było normalne. Odetchnął z ulgą i wstał z kanapy, poszedł do kuchni i napił się wody. Usiadł na krześle, i odblokował telefon. Sprawdził wiadomości, narazie nie było żadnej informacji o znalezienie jakiekolwiek ciała. Otowrzył YouTube i przeglądał sobie shortsy. Spędził tak czas od pierwszej do ósmej rano. W końcu wyłączył telefon, w miarę się ogarnął i poszedł do budynku portowej mafii.

Nie było go tam z pięć dni, więc przygotował się na opierdziel od Moriego. Dotarł do biura szefa i zapykał trzy razy w drzwi.

-Można wejść- odpowiedział stłumiony głos Moriego zza drzwi. Chuuya chwicił za klamkę i wszedł do pokoju. Mori podniósł głowę aby sprawdzić kto zaprząta mu głowę.

-Nakhara?... - wymamrotał wystraszony wyglądem Chuui. Zwiewrzwione włosy, doły pod oczami przekrwione oczy. Po prostu wyglądał jak osoba bardzo zmęczona życiem.

-Jestem szefie- odpowiedział ze sztucznym uśmiechem.

*******

653 słowa

I nawet ŚMIERĆ nas nie rozdzieli | Chuuya x Dazai | POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz