-6-

166 3 10
                                    

Pov. Arion

Ale Victor ma super rodziców. Nigdy ich nie widziałem. Szczerze mówiąc, to dziwne, że ich nigdy nie zobaczyłem. Długo już przyjaźnie się z Victorem. Wszedłem do domu. Ciocia mnie przywitała. Spytała "Co chce na kolację?". Odpowiedziałem jej "Dziękuję, ale ja zjadłem z rodzicami Victora i Victorem w restauracji.". Ona odpowiedziała "Dobrze, że masz takiego przyjaciela.". 

Hah... Mam nadzieję, że przyjaciela... W ostatnim czasie nie wiem co o tym sądzić. Blade jest naprawdę dobry i zrozumiał mnie, że go nie kocham... To dziwne. Normalna osoba, by była zdenerwowana. Chyba po prostu przeczytałem za dużo książek romantycznych. Tam zawsze było, że pierwsza osoba odrzuciła drugą i ta druga nie chciała mieć nic wspólnego z tą pierwszą, aż w końcu ta pierwsza osoba zakochała się w tej drugiej i dobijała się, żeby ta druga osoba jej przebaczyła i, ta druga osoba przebaczyła tej pierwszej i, "happy end". Wiem to może być trochę skomplikowane, ale jest do zrozumienia. Mam nadzieję, że nie będę tą "pierwszą osobą", a Victor "drugą"...

Poszedłem do swojego pokoju się pouczyć. Minęło z  półtora godziny i zrozumiałem, że mam jutro szkołę. Spakowałem się szybko. Spojrzałem na zegar i była 21.25. Poszedłem spać.

[Times skip]

"Która godzina? Czemu nie słyszę budziku?" powiedziałem do siebie. Wziąłem telefon. Była 5.45. Wow! Nigdy tak wcześnie się nie budziłem! No dobra, nie będę marnować czasu. Podszedłem do szafy i ubrałem mundurek szkolny. Wiedziałem, że mam jeszcze czas, więc wziąłem książkę do ręki. Tytuł brzmiał "Heartstopper". Nie mam pojęcia o czym opowiada, ale chyba podobna do "Przygody Tomka Sawyera". W Internecie było dużo dobrych komentarzy, więc pomyślałem "Czemu by mi to nie przeczytać?". Otworzyłem książkę i... To jest komiks?! No dobra, to nie ma różnicy. Zacząłem to czytać. Co?! T-to jest k-komiks o LGBT?! Nie... To żart. Tak? No nieeeeeeeeee.

-Arion czy ty już nie śpisz?!- krzyknęła ciocia Sylvia z dołu, żebym ją usłyszał.

-Tak. Już nie śpię!- odparłem i w tej sekundzie zadzwonił mój budzik. Wyłączyłem go.

-No to zapraszam na obiad!- stwierdziła.

Zszedłem na dół. W jadalni znajdowała się Sylvia, która stawiała jedzenie na stół. Usiadłem do stołu. Jadłem śniadanie. Ciocia Sylvia spytała mnie:

-Arion? Czemu jesteś cały czerwony, chory jesteś?

-Ni-nie!  G-gorąco p-po prostu jest!- wydusiłem z siebie.

No co? Nie mogłem jej powiedzieć, że czytałem książkę o LGBT. Zabiła by mnie.

-No dobrze, niech ci będzie- odparła nieufnie.

-Bardzo dobre śniadanie- spróbowałem zmienić temat i chyba mi się udało, bo ciocia przestała mnie pytać.

Po zjedzeniu śniadania powiedziałem, że będę już wychodzić. Po paru chwilach wyszedłem z domu. Idąc do szkoły spotkałem Blade-a(nwm jak się to pisze). Krzyknąłem do niego:

-Hej Victor!

-O, hej Arion!- odpowiedział mi.

Podbiegłem do niego. Kolejną resztę drogi rzedliśmy razem. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, na przykład o piłce. Nagle wspomniałem Victorowi o wczorajszym dniu.

-Wczoraj było mi bardzo miło poznać twoich rodziców. Są bardzo opiekuńczy. Dobrze, że masz  takich rodziców- stwierdziłem.

- To prawda. Są bardzo mili i tak dalej...- Blade tak to powiedział, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć. Ale długo nie musiałem czekać bo dodał.- A coś z twoją ciocią jest nie tak? Po prostu to dziwne, że ty to tak mówisz, jakby miałeś jakieś problemy z nią.

Bez słówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz