-7-

129 5 21
                                    

Pov. Arion

Czytałem sobie książkę, nic się nie działo. Odczuwałem w tej chwili spokój. Czasem dobrze jest, kiedy ma się całe wolne popołudnie. Niczym się nie przejmowałem. Komiks jest naprawdę wciągający. Nie rozumiem, co mnie w nim zaciekawiło? Zwykle nie przepadam za komiksami. Po skoczeniu czytania pierwszego tomu, nie wiedziałem czym się zając. Wszystkie obowiązki skończyłem. Czytać, mi się już znudziło. Chęć zagrania w grę na telefonie odpada, bo nic ciekawego w tym nie widzę. Treningu dziś nie mamy, a potrenować samemu, czy z innymi nie chcę. Może rozwinę swój świat wyobraźni? Powyobrażam sobie coś. Ale co? Hmm... Może... Może o Ksawerym? Tak. Czemu by nie? No dobrze...

------------------------------------

Idę sobie do szkoły i spotykam po drodze Ksawerego.

-Cześć Arion!- wykrzykuje z szczęściem.

-Cześć!- odpowiadam.

Ksawery podbiega do mnie.

-Masz jakieś plany na dzisiejsze popołudnie?- mówi.

-Nie. A co?- pytam.

-Bo może... Poszliśmy by gdzieś razem?- stwierdza.

-No dobrze- odpowiadam.

-Super, to widzimy się po lekcjach!- mówi szczęśliwym głosem.

-Ok, to do zobaczenia- potwierdzam nasze spotkanie.

No i jakby będzie "[Times skip]". Po lekcjach spotykam się z Ksawerym na wyznaczonym miejscu. Idę do tego miejsca i widzę go, więc podbiegam do niego.

-Hej. No to gdzie idziemy?- pytam.

-Chodźmy na lody. Ja stawiam- mówi.

-To miłe z twojej strony- stwierdzam.

Idziemy na lody. Gdy jesteśmy obok lodziarni to patrzymy na smaki. Po wybraniu smaków, Ksawery płaci za dwie gałki lodów. Gdy wychodzimy z niej, to idziemy do parku. Niestety, ale moje lody spadły na asfalt. Ksawery jest dobry, więc daje mi swoje, a dokładnie dzieli się ze mną. Ja mu mówię:

-Nie, nie musisz. Nic strasznego, po prostu nie będę miał.

-Nieee... No możesz trochę skosztować moje lody. Na prawdę nic mi to nie robi. Ty wczoraj poświęciłeś się dla mnie, więc możesz to uznać za podziękowanie- oznajmia.

-No ok, skoro mówisz- odpowiadam mu.

Zjedliśmy jego ludy, ale Ksawery trochę się ubrudził. Nie wiem skąd napotkał mnie ten pomysł, ale, gdy on wyjmował chusteczkę by się wytrzeć, to ja podszedłem do niego bliżej i... zacząłem jego lizać. Wylizałem mu wszystkie resztki po jedzeniu. On był cały czerwony i po jego twarzy było widać, że nie wie co ma powiedzieć.

----------------------------------------

Wstałem z łóżka. "Co ja wyobrażam?", powiedziałem do siebie. Ten komiks ma na mnie zły wpływ. Nie wierzę... O czym ja myślę? Nie. Ksawery mi się nie podoba. Szczerze mówiąc, to nie sądziłem, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia. Ale co ja gadam? Przecież Ksawery mi się nie podoba i koniec "."!

Zasnąłem dość szybko. Chyba byłem wycieńczony. No tak... Zasnąłem dość późno i wstałem rano... No to się nie dziwię, że teraz zasnąłem, no i miałem napływ emocji. To na pewno mnie wycieńczyło.

-----------------------------

-Dzień dobry kochanie. Jak się spało?- spytał mnie Ksawery.

-Że co proszę?!- wykrzyczałem.

Bez słówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz