[Times skip]
Po lekcji zacząłem swój genialny plan. Jako pierwszy wybiegłem z klasy. Dyskretnie rozwieszałem te kartki. Nie mogę się doczekać aż wszyscy to zobaczą.
Pov. Arion
Po ostatnim komunikowaniu się z Victorem, czuje się winie. Na przerwach nie mogłem go znaleźć. Nie mam pojęcia gdzie on się skrywa. Po dzwonku na przerwę szybko się pakował i wychodził z klasy, ale przed chwilą, po kolejnym dzwonku, wystartował jak rakieta. Jako pierwszy wyszedł z klasy. Martwiłem się o niego. Bałem się, że to prze zemnie.
Gdy wyszedłem z pomieszczenia, to ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem Ksawerego. Płakał... Jasna sprawa, że od razu do niego podszedłem. Zmartwiony spytałem:
-Ksawery co się stało? Czemu płaczesz?
On się na mnie spojrzał i przytulił się do mnie. Byłem sfrustrowany. Zaczerwieniłem się.
-Nie mam pojęcia kto to zrobił, ale ktoś rozwiesił moje zdjęcia po całej szkole. Zrobił karykaturę!- wykrzyczał zapłakany- Teraz każdy się ze mnie śmieje...
-Nie martw się. Pomogę ci. Oczywiście nie wiem jak, ale na pewno rozweselę cię, dziś spowoduje, że będziesz miał uśmiech na twarzy- odpowiedziałem mu z nutką nadziei.
-Dziękuje...- odpowiedział wycierając swoje oczy o rękaw.
-Na początku zastanówmy się, kto to mógł być? Czy w ostatnim czasie cię ktoś dręczy?- spytałem.
-Tak. Wiele osób, ale najbardziej to Aleksander i Adam- odparł.
-Hm? A kim oni są?- powiedziałem. Nie no, a skąd miałem wiedzieć ki są Alek i Adam.
-To ci, którzy bili nas wczoraj. Nie wiem czy to oni, ale po wyjściu z gabinetu dyrektora jeden z nich mnie zaczepił i powiedział "Będziesz miał przechlapane."- oznajmił mi.
-No wiesz w sumie to mogli być oni. Tak szczerze mówiąc, to kto by inny mógłby ci coś takiego zrobić? Jesteś w niczym niewinny- odparłem. Bardzo miło było mi, gdy mnie przytulał. Ładnie pachnie. Tak Ario ogarnij się! To tylko kolega! Jejku...
-Pójdźmy do dyrektora i naskarżmy się mu- odpowiedział pewnie.
-No dobrze, tylko przemyj twarz zimną wodą- oznajmiłem mu puszczając go.
Poczekałem na niego. Gdy wrócił z toalety, to poszliśmy do dyrektora. Zapukałem. Usłyszałem "Proszę wejść.". Wszedłem z Ksawerym do pomieszczenia.
[Times skip]
Po rozmowie z dyrektorem, wyszedłem z moim kolegom na korytarz. Byliśmy szczęśliwi, bo powiedział nam, że poważnie z nimi porozmawia. Ja z Ksawerym odklejaliśmy te marne zdjęcia, a potem wyrzuciliśmy do kosza. Gdy wyrzucałem papiery, to nagle zauważyłem Victora.
-Przepraszam Ksawery, ale muszę iść. Pa- krzyknąłem do kolegi, biegnąc za Blade.
Zdaje mi się, że Victor mnie zauważył i przez to zaczął iść szybciej, a nawet biec. Zdziwiło mnie to. Zrozumiałem przez ten gest, że Blade nie chce zemną teraz przebywać. Smutno mi. Chyba naprawdę się obraził, gdy go nie słuchałem. A co mi chciał wtedy powiedzieć? To coś ważnego? A może po prostu go zabolało, że go nie słucham? Nie wiem...
Pov. Victor
Gdy zobaczyłem Ariona, to zacząłem zachowywać się dziwnie. Nie rozumiem czemu ja przed nim uciekałem. Możliwe, że po prostu było mi wstyd. Nie no. Naprawdę czuję się winny, nigdy czegoś takiego nie robiłem. No, ale z drugiej strony jestem z siebie dumny. Naprawdę wnerwiał mnie, kiedy tego kujona widziałem to chciało mi się na jego widok żgać. Można tak stwierdzić, że oddałem mu. A co do Sherwinda... Na serio poczułem się źle, gdy ja mu przez 10 minut opowiadałem zabawną historię, a on nawet mnie nie słuchał... Mam nadzieje, że Arion mi przebaczy...
CZYTASZ
Bez słów
RomanceTo historia o Arionie i Viktorze. Nie ma Bailonga, który by wszystko zepsuł. Są przekleństwa, ale one są uzasadnione. One pokazują w jakim rozczarowaniu są bohaterowie tej powieści. Proszę uszanować, że to mój debiut. Ja nigdy nie pisałam książek i...