-3-

139 5 0
                                    

Pov. Victor

Spaliłem buraka. Nie mogę uwierzyć, że zakochałem się w Arionie. Była 19:05. Postanowiłem powtórzyć lekcje na jutro. Lubię się uczyć.

[Times skip]

Po powtórzeniu lekcji.

Spakowałem się na jutro. Na kolejny dzień mamy trening, więc wziąłem też torbę, w której był struj piłkarski. Popatrzyłem na zegar i była 20:56. Przygotowałem się do snu. Położyłem się na łóżku, przykrywając się kołdrą. 

Rozmyślałem nad tym, czy to prawda o uczuciu do Ariona. Nie mogłem sam sobie uwierzyć, że się zakochałem. Nie chodzi teraz o Ariona, tylko, że w ogóle się w jakiejś osobie zakochałem. Nigdy bym nie pomyślał, że mogę się zakochać w chłopaku. Nie tolerowałem LGBT, a z czasem sam stałem się... Nie! Nie mogę tego wymówić!

Rozpłakałem się, nad swoją bezradnością. Zastanawiałem się, czy Arion też jest... No sami wiecie.

Popatrzyłem znów na zegar i była 23:47. Jutro mam szkołę. Nie wyśpię się. No trudno. Straciłem poczucie czasu.

Pov: Arion

Wróciłem do domu. Ciocia mnie przywitała. Powiedziałem jej, że idę do swego pokoju się pouczyć. Ona tylko spytała się co chce na kolację. Ja jej odpowiedziałem, że makarony z sosem bonerowym, jak zwykle. To moje ulubione danie na kolację. 

Poszedłem do swojego pokoju i zacząłem powtarzać lekcje. Matematykę uczyłem się z notatek Victora, inaczej nic nie zrozumiem.

[Times skip]

Po powtórzeniu lekcji.

Była już 21:37. Stwierdziłem, że będę się szykował do snu. Przed tym spakowałem się na jutro do szkoły. Po tym zacząłem się szykować do snu.

[Times skip]

Byłem już w piżamie. Przykryłem się kołdrą i wziąłem telefon do ręki sprawdziłem czy budzik nastawiony jest na 6:00. Przed pójściem spać sprawdziłem, jaka jest godzina. Była teraz 22:04, więc odłożyłem urządzenie i poszedłem w końcu spać. Szybko zasnąłem.

Obudził mnie budzik na telefonie. Była 6:00. Wstałem z łóżka i zrobiłem poranną rutynę. Po tym wziąłem plecak i zszedłem na dół. Ciocia dziś na śniadanie przygotowała kanapki z szynką. Nie jest źle, ale mogło być leprze śniadanie. Oczywiście podziękowałem Sylvi i zjadłem.

Wyszedłem z domu. Kierowałem się w stronę sklepu, żeby kupić Victorowi czekoladę mleczną z orzechami. On ją najbardziej lubi. 

Po zakupie czekolady, poszedłem ku szkole. Byłem już przy bramie budynku. Wszedłem na teren szkoły i powitałem się z przyjaciółmi z drużyny. Spytałem ich, czy wiedzą gdzie jest Victor, ale oni odpowiedzieli, że nie wiedzą gdzie się teraz on znajduje.

Pov. Victor

Zaspałem! Nie... No teraz będę miał same problemy, jeżeli nie zdążę. Była 7:32. Budzik dzwonił godzinę i trzydzieści dwie minuty. No nie ważne. Nie mogę mieć spóźnienia.

Szybko przebrałem się i wziąłem plecak. Wyszedłem z domu. Biegłem co sił w nogach. Mam szansę, że się nie spóźnię. Na szczęście zdążyłem przed czasem. Przebrałem buty i poszedłem na lekcję. Arion przyszedł do mnie i powiedział:

-Hej Victor. Dziękuje za wczorajszą korepetycję- Podziękował mi.

-Nie ma sprawy- Odpowiedziałem.

-Poczekaj proszę. Mam coś dla ciebie- Rzekł.

Wyjął z plecaka czekoladę, moją ulubioną. Podziękowałem mu.

Bez słówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz