•*•❧❦❧•*•𝟷•*•❧❦❧•*•

107 18 4
                                    





Witam w pierwszym rozdziale Rzeźbiarza Łez kochani. Mam nadzieję, że dobrze przelałam tu piękno tej opowieści i zakochacie się w tej historii tak samo jak ja.
Z góry dziękuję każdemu, kto zostawia po sobie komentarze i gwiazdki. Bardzo doceniam Wasze wsparcie i jestem Wam za nie ogromnie wdzięczna.
Życzę miłej lekturki. xx

¸.•❧•.¸.•~°˜❦˜°~•.¸.•❧•.¸


Ośmioletni Taehyung jadąc samochodem wraz z rodzicami przez piękną łąkę, kolorował na zielono plaster dla swojej mamy. Nie interesowało go to, że miał całe brudne palce, nie zwracał uwagi na widoki za oknem, krople deszczu uderzające w szybę ani nic innego poza ukojeniem bólu osoby, którą kochał całym sobą. Gdy skończył swoje dzieło, uśmiechnął się szeroko i spojrzał na patrzącą z miłością w oczach na swojego męża kobietę.

– Mamo, gdzie cię boli? – zapytał, chowając pisak do piórnika. Uwielbiał wycieczki, na które zabierali go rodzice, spędzanie z nimi każdej wolnej chwili przynosiło mu najwięcej przyjemności, a to wszystko dzięki temu, że ci ludzie nauczyli go, czym jest miłości i pokazali, jak to jest być szczerze kochanym. Nie wyobrażał sobie życia bez ukochanych rodziców, w których był zapatrzony i którzy byli jego wzorem do naśladowania. Gdy z nimi przebywał, uśmiech nie schodził mu z twarzy.

– Tutaj – Kobieta odparła, z uśmiechem wystawiając w stronę synka palec, na którym zaraz znalazł się piękny plaster, dzięki czemu jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej. Była dumna ze swojego syna i z tego, jak dobrym człowiekiem się staje.

– Zaraz minie mamo – powiedział, z powrotem siadając na fotelu, mając szczerą nadzieję, że choć troszkę jej pomógł.

– Brawo. Delikatnością... – zaczęła i młody Kim mógłby słuchać jej głosu do końca swojego życia. Był on dla niego ostoją spokoju, czymś, co kojarzyło mu się z bezpieczeństwem, ale przede wszystkim z domem. Pomimo wszystko pokiwał głową i jej przerwał.

– wyleczy się wszystko – dokończył dumny z tego, że rodzice nauczyli go, tak ważnych wartości w życiu. Przeniósł wzrok na zieloną trawę, podziwiając piękno przyrody, którą kochał całym sobą. Muzyka w samochodzie tylko dodawała temu wszystkiemu uroku i wyjątkowości. Uważał, że każdy dzień jest niepowtarzalny, pełen nowej wiedzy i sądził, że w takich właśnie momentach trzeba czerpać z życia jak najwięcej. Miał wszystko, co go uszczęśliwiało na wyciągnięcie ręki.

– Wilk! – krzyknął delikatnie, podnosząc się z miejsca i jeszcze bardziej przybliżając twarz do szyby, w którą niemalże uderzył nosem. Szare zwierzę biegło tak szybko, że wyprzedzało nawet samochód, w którym jechał. Jego dłonie zaczęły się trząść, a on sam był cholernie przerażony.

– Piękny! – zaśmiała się kobieta ku zdziwieniu chłopca. Z szeroko otwartymi oczami i uchylonymi ze strachu wargami, spojrzał na mamę. Zaraz jednak przerażenie z jego twarzy zmieniło się w grymas niezadowolenia. Dlaczego osoba, którą podziwiał, uważała, że tak okropnie zwierzę może być piękne!?

– Nie, wilki są straszne – burknął oburzony, z niezrozumieniem patrząc na nieznikający uśmiech z ust kobiety. Uważał bowiem te czworonogi za przerażające bestie. W końcu tyle złego się o nich nasłuchał przed snem, że nie był w stanie uwierzyć, iż ktoś może widzieć w nich coś wyjątkowego.

– W bajce są złe tylko dlatego, że ktoś tak zdecydował – wyznała ze spokojem, chcąc, aby jej syn zrozumiał, że świat nie jest czarno biały a coś, co wykreują inni, niekoniecznie zawsze musi być prawdą. Chciała, aby chłopiec miał możliwość poznawać świat i przekonywać się co jest dobre a co złe na podstawie własnego doświadczenia, a nie na podstawie tego, co uważają inni, a nawet i wszyscy wokół niego.

Rzeźbiarz łez ~ TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz