Że co?

17 0 0
                                    

*Yildiz*
3 miesiące później
Od paru dni nie byłam w firmie, dlatego dzisiaj postanowiłam pójść, żeby zobaczyć czy coś się zmieniło. Kiedy miałam wychodzić, usłyszałam dzwonek do drzwi. Ktoś był bardzo natarczywy, ponieważ dzwonił i dzwonił. Kiedy otwarłam drzwi stał w nich...
- Cagatay?! Co Ty tu robisz? Skąd znasz mój adres? - zapytałam ujrzawszy go w drzwiach
- Przepraszam, że tak nagle, ale...
- Ale co? Co jest tak ważne, żeby bezczelnie przychodzić pod mój dom? Mam małe dziecko, które właśnie obudziłeś. Gratuluję - powiedziałam i poszłam do mojego synka
Niestety nieproszony gość szedł krok w krok za mną
- Czego Ty chcesz, co? Masz jakiś problem?
- Yildiz...- przerwałam mu
- Dla Ciebie Pani Yildiz. Nie znamy się i mam nadzieję, że nie będziemy się znać
Kiedy usypiałam synka, Cagatay stał za mną i patrzył na Niego z taką troską jakby chciał coś zrobić
- Umów się ze mną - wypalił nagle
- Że co? Chyba śnisz. Co mógłbyś mi zaoferować?
- Pomogę w opiece nad małym. Przysięgam, że będziesz ze mną szczęśliwa - mówił - Po prostu daj nam szansę
- Wiesz ile razy już to słyszałam? Jak mogę znowu komuś zaufać? - zapytałam
- Mnie możesz ufać. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale na początek chociaż chodź ze mną na kolację
- Nie mogę. Nie mogę zostawić syna samego - powiedziałam i odkręciłam się do małego
W tym samym momencie Cagatay chwycił mnie za nadgarstki i obrócił w swoją stronę. Jego usta lekko musnęły moje, a jego ręce wędrowały po moim ciele. Od tamtego czasu w firmie widywaliśmy się prawie codziennie, chociaż nie zależało mi na tym
- Tata! - krzyknął nagle mój syn HalitCann
Zastygłam w bezruchu...nie wiedziałam co zrobić, co powiedzieć
- Czy on nazwał mnie tatą?
- T...tak. Tak mi się wydaje - powiedziałam nie móc zrozumieć co się właśnie stało
- Widujemy się od 3 miesięcy, więc to normalne, że będzie nazywał mnie tatą
- Nie rozumiesz?! Jego biologicznym ojcem jest Halit Argun, mąż Ender. Jeśli dowie się, że jego syn nazwał tatą swojego wroga, zabije Cię. I nie chcę, żeby to zrobił - powiedziałam nagle
- A więc jednak trochę Ci na mnie zależy
- Zależy mi, Cagatayu. Zależy mi najbardziej na świecie, ale wyobraź sobie co zrobi Halit, jeśli zobaczy nas razem - powiedziałam z niepokojem
- Nie jesteście razem, macie tylko razem dziecko, więc Ty jak i Twój syn macie prawo do wszystkiego bez jego zgody - Kocham Cię, Yildiz i jestem w stanie poświęcić wszystko, żeby móc obronić Ciebie i małego. Nieważne co się wydarzy, zrobię wszystko
Czułam jak łzy palą moje policzka. Momentalnie wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Nie wiedziałam do czego będzie zdolny Halit jeśli się dowie. Nie byłam pewna co robić. Chciałam wierzyć, że wszystko będzie dobrze, ale znam Halita i wiem, że to nie skończy się dobrze...

Yildiz & Cagatay ~zraniona miłość~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz