Część 2

49 14 22
                                    

W pomieszczeniu, na plastikowych krzesłach z taniej sieciówki siedziało jedenaścioro pozostałych uczestników imprezy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W pomieszczeniu, na plastikowych krzesłach z taniej sieciówki siedziało jedenaścioro pozostałych uczestników imprezy. Wydawali się podekscytowani i zdezorientowani. Niektórzy mrużyli oczy, bo w przeciwieństwie do ciemności, jakie panowały w klubie, tutaj, pod betonowym sufitem, paliły się trzy jaskrawe jarzeniówki. Roksana usiadła na jedynym wolnym krześle i rozejrzała się po wnętrzu. Było dość sterylne. Ceglane mury pomalowane zostały na biało, na podłodze położono jasne kafle, a w rogu stało dwanaście jednakowych, metalowych schowków. Ochroniarz zamknął za sobą drzwi na klucz i zasunął stalową zasuwę. Przez chwilę przemknęło jej przez myśl, że nie jest to zgodne z przepisami bezpieczeństwa, ale nie ośmieliła się zaprotestować. Wyprostowała się na krześle i mocniej ścisnęła torebkę.

– Ok. Skoro wszyscy jesteśmy w komplecie, to zapoznam was z zasadami obowiązującymi na kolacji VIP. Przede wszystkim mamy tu całkowity zakaz rejestracji dźwięku i obrazu...

– Przepraszam... – Roksana postanowiła się odezwać i uniosła rękę w górę jak uczennica szkoły podstawowej. – Jestem blogerką modową i chciałabym mieć możliwość udostępnienia kilku zdjęć na swojej relacji, więc...

– Nie, laleczko – przerwał jej spokojnym głosem ochroniarz. – Jest całkowity zakaz wnoszenia telefonów komórkowych, dyktafonów, kamer i tym podobnych urządzeń rejestrujących.

– Jeśli nie będę miała dowodów, że byłam na imprezie, to nikt mi nie uwierzy. A chciałabym... – usiłowała wytłumaczyć, ale zaczęła się czerwienić na twarzy. Uświadomiła sobie, że jedyne, co może powiedzieć, to że dopiero chce się wybić w tej branży i to jest jej szansa na zrobienie kariery.

Ochroniarz, mimo nieprzyjemnego wyrazu twarzy, spojrzał na nią z lekkim pobłażaniem, ale odchrząknął i skinął głową, jakby rozumiał jej intencje.

– Ok. Powiedz mi, jak się nazywasz, a pod twoją relacją pojawią się podziękowania od managera klubu. Pasuje ci taka forma wsparcia?

– Tak! Dziękuję! – pisnęła radośnie i sama zawstydziła się swoją reakcją.

Wyciągnęła z torebki różowy notesik pachnący gumą balonową i na kartce zapisała swój nick: FoxyRoxy, a następnie podała ją mężczyźnie.

– Nie dziękuj mi – burknął, chowając karteczkę do kieszeni. – Ok, to teraz konkretnie: tutaj jest dwanaście szafek, do których schowacie wasze torebki, telefony, portfele, kluczyki od samochodów i wszystkie cenne przedmioty, a następnie udacie się korytarzem do kolejnej sali, gdzie zostaniecie przydzieleni do odpowiednich miejsc i dostaniecie maski. Zrozumieliście?

– Mam zostawić w tej szafce kluczyki do swojego lamborghini i założyć jakąś maskę? – oburzył się wysoki blondyn o szerokiej szczęce. Bardzo przystojny, jak na oko Roksany, i z pewnością bardzo umięśniony.

Seria Dzieci Yggdrasilu: Dziewczyna z Isstad [tom I]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz