Obudził mnie silny ból głowy nie wiedziałam co się dzieje wstałam z łóżka złapałam się komody ktora stała obok żeby się nie przewrócić ledwo doszłam do mojego pokoju Usiadłam na podłodze pod ścianą wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do właściciela mieszkania że klucze odbiorę wieczorem. nie była bym wstanie zrobic tego teraz usłyszałam otwierające sie drzwi szybko wstałam z podłogi zakręciło mi się w głowie i to porządnie upadłam...no prawie złapał mnie bartek
-Fausti wszystko jest okej?-chlopak zapytal mnie z troską siadając na łóżku i sadzając na swoje kolana
-...-Nie odpowiedziałam nic tylko się rozpłakałam jak małe dziecko na kolanach swojej mamy...za dużo ta wyprowadzka strata bartka przerasta mnie ale wiem że to będzie dobra decyzja
-ejj Słonko co jest-chłopak przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło-przerasta cię to prawda?
-B-bardzo...bardzo cię kocham pamiętaj o tym bartek jestes dla mnie bardzo wazny -powiedzialam na jednym wdechu a chłopak odparł
-Ja ciebie też myszko i nie płakać mi tu proszę..-chłopak chwycił mnie w tali wstał z łóżka podniósł do góry a ja zaplatalam swoje nogi wokół jego pasa
-dobra bartek puść mnie ciężka jestem-powiedzialam spoglądając na bartka a ten nic nie odpowiedział tylko pocałował mnie widziałam też też się rozpłakał co było nie zmiernie słodkie
-mam nadzieję że będzie nam dane się jeszcze spotkać...-chłopak powiedział to a ja rozryczałam się jak wół tralismy w tej chwili dobre 5 minut spojrzałam chłopakowi w oczy I skradlam na jego ustach małego całusa ktorego odwzajemnil I puścił mnie-coś się kończy coś zaczyna..jestem wdzięczny że zmieniłaś moje życie i naprawiłaś rzeczy których sam bym nie naprawił trudno żegnać się z osobą która się kocha ale wiem że będzie to dobra decyzja i czuje ze los gdzieś nas jeszcze połaczy kocham cię skarbie-chlopak się do mnie uśmiechnął I mnie przytulił
-ja ciebie też..przełożyłam odbiór kluczy na wieczór strasznie źle się czuje...
-połóż się zrobię Ci śniadanko-zestresowałam się nie chce go wykorzystywać
-nie ja sobie poradzę bartek Nie chce cie wykorzystywać-sztucznie uśmiechnęłam się do chlopaka ten podszedł do mnie bliżej złapał mnie w talii
-jest to nasz osatni dzień razem musimy go wykorzystać-chłopak mnie objął I cmoknął w czoło....
SKIP TIME
-to co jedziemy-chłopak mnie spytal a ja pokiwałam głową Wyszliśmy z domu z którym wiąże się wiele wspomnień...Jestem bardzo wdzięczna że tak potoczyło się moje życie mam nadzieję że dane mi będzie jeszcze spotkać Hanie czy Bartka z Hanią pożegnałam się wczoraj a z Bartkiem rozstanie będzie najcięższe mam nadzieje ze los nas gdzieś połączy.Wsiadlam do auta chlopaka oparłam głowę o szybę I zasnęłam nawet nie wiem kiedy...Obudził mnie cieply głos otwarłam oczy I zobaczyłam smutnego bartka
-jesteśmy Faustynka-powiedział dość cicho a ja przetarłam oczy I wyszłam z auta wzięłam jedną z walizek I Poszłam do dużej kamiennicy Zapukałam do jednych z drzwi na 1 piętrze drzwi otworzył mi właściciel przeprowadziłam z nim krótką rozmowę dałam pieniążki nie chce was zanudzać wpuściłam bartka do mieszkania ten odłożył walizki podszedł bliżej mnie i powiedział
-Faustyna dziękuję...za wszystko do słownie na wszystko nie będę się rozgadywać bo się zaraz rozryczę coś się zawsze kończy coś zaczyna mam nadzieję że to nie koniec nas powtórzę jeszcze raz dziękuję..Kocham cię-chłopak złapał mnie w talii I namiętnie pocałował a ja odwzajemniłam pocałunek
-Ja ciebie też obiecuje ze kiedyś jeszcze się spotkamy i powspominamy to co dzieje się teraz uwierz mi skarbie-spojrzlam na chlopaka a ten otwarł drzwi do mieszkania I przez nie wyszedł...
Od autorki:to nie koniec książki a pewnego etapu robię mini przerwę ale chciałabym zrobic Q&A z pytaniami od was zadawajcie je w komentarzu możecie pytac o książkę i o mnie kazda osoba niech zada pare kolejną część wrzucam na 100 wyświetleń i 10 gwiazdek..buziakii
CZYTASZ
CAN LOVE LAST A LIFETIME? ❌️ZAWIESZONE❌️
RomanceTa historia opowiada o 2 nastolatkach którzy niewiedzą czy są gotowi na taki ciężar którym jest miłość czy połaczy ich tylko wspólną klasa?projekt?ciąża?ślub? Ps.są w tej osoby"zle"nie mam do jikogo urazu są one na potrzebę książki:)