Przechadzalismy się ulicami Krakowa i usiedliśmy na pobliskiej ławce która znajdowała się w parku..Szczerze nie zamieniła bym mojego życia na noc innego mimo straty Mamy nie mam z nią jakiegoś stałego kontaktu i czasem tego żałuję als mam bartka jestem mu wdzięczna
-Dziękuję-złapałam chlopaka za rękę a z moich oczu popłynęło kilka łez które szybko ścierałam czuje ze razem z słonymi łzami spływa również tusz..-zanim coś powiesz poprostu chce ci podziękować za to że jesteś i za to że to ty dopełniasz moje życie...kocham cię-oparłam moją głowę o ramię bartka a ten odparł
-Wracamy zimno się robi?-chłopak mnie oschle zapytal a ja odpowiedziałam
-to prawda zimno trochę-spojrzałam na bartka a ten zdjął swoją kurtkę I dal mi ją-kocham cię-stanęłam na palcach i złożyłam na jego ustach całusa
- ogarnij sie ja ciebie nie jesteśmy tylko przyjaciółmi tak jak chciałaś ile mozna czekac -chlopak się wrednie zaśmiał a ja Pobiegłam do domu w płaczem usiadłam pod ścianą w swoim pokoju i dusząc się łzami próbowałam dosięgnąć tabletek wzięłam je do rąk wyciagłam z opakowania około 15 takich i napisałam do bartka wiadomość
-nie wiem czy żartowałeś czy nie jeśli byłam głupim zakładem jesteś dupkiem współczuję twoim przyszłym dziewczyną jeśli je też będziesz wykorzystywał tak jak mnie robiłam dla ciebie wszystko co w mojej mocy żeby poświęcić ci dużo czasu a ty wyśmiałeś moje słowa dobrze wiesz jak to wyglądało..zarazem cię nienawidzę i kocham mam nadzieję że chociaż będziesz odwiedzał mnie na jebanym cmentarzu i pomyślisz o to ta moja"była"jestem dziwna że chce się zabić przez ciebie wiem...kocham cię<3
Po tej wiadomości wzięłam do buzi wszystkie tabletki nie wiem co działo siw później obudziłam się w jasnym pomieszczeniu czułam się okropnie jakby coś ze mnie wyszło jakiś ciężar podniosłam się do pozycji siedzącej I zobaczyłam zapłakanego bartka siedzącego przy łóżku pierwszy raz widziałam go w aż tak złym stanie nawet na pogrzebie swojego dziadka nie było tak źle
-wyjdz proszę cię wyjdz-powiedziałam dość spokojnie nie miałam siły na jakieś krzyki
-Faustynka..-chłopak złapał mnie za rękę a ja powiedziałam
-bartke proszę cię wyjdz nie chce z tobą rozmawiać daj mi spokój-oznajmiłam chłopakowi a ten wyszedł z sali a tej samej chwili do sali wszedł lekarz
-dzien dobry jak sis pani czuje?-zapytal mnie lekarz I powiedział coś co bardzo mnie zdziwiło-to pani chłopak ten na korytarzu siedzi tam od dobrych 3 godzin
-poklocilam się z nim przepraszam nie chce o tym rozmawiać..-oznajmiłam lekarzowi
-proszę niech wejdzie na chwilę strasznie nalegał-lekarz powiedział a ja się zgodziłam po chwili na salę wszedł bartek
-proszę za nim coś powiesz chce to wytłumaczyć-chłopak usiadł na krześle obok mojego łóżka I zaczal-Zabrzmialo to źle w chuj źle ale nie miałem tego namysli-brunet złapał mnie za rękę I kontynuawal-jestem dupkiem wiem o tym i nie nie jesteś żadnym zakładem moje uczucia które były i są względem ciebie są 100% prawdziwe szczerze nie wiem co we mnie wstapilo ja naprawdę nie wiem
-Strasznie mnie to zabolało bartek czy ty wogole chcesz kontynuawac tą relacje dalej?-zapytałam ledwo mówiąc-przemysl to ja jestem wstanie ci wybaczyć zabardzo cię kocham żeby tego nie zrobic chce odpocząć możesz iść do domu
-ja nie zamierzam nigdzie iść idź spać myszus-chłopak pogłaskał mnie po policzku a ja sztucznie się uśmiechnęłam-widzę że przezemnie cierpisz nie chce tak dłużej wiesz?-chłopak położył swoją głowę na moich kolanach a ja glaskalam go ręką po policzku-ja nie chciałem Cie tak zranić przepraszam-chlopak mocniej się rozpłakał-nie wybaczyłbym sobie jeśli cos byś sobie zrobiła
-przepraszam ja nie dam rady ci nic powiedzieć czuje się strasznie źle proszę cię nie płacz-objęłam chłopaka rekami a ten wtulil się w mój brzuch-kocham cię...-zasnelam nie wiem nawet kiedy czułam się strasznie źle taka beż silna obudziły mnie jakieś szepty otwarłam oczy I zobaczyłam bartka I lekarza którzy stoją nademną
-jak się pani czuję?-zpaytal mnie lekarz
-lepiej-odpowiedziałam krótko
-czy ma się panią kto zająć-zapytal mnie lekarz a ja odpowiedziałam
-mm chyba tak-spojrzalam na bartka a ten się uśmiechnął
-dobrze zaraz przyniose wypis-lekarz się uśmiechnął I wyszedł z sali
-myszko jak się czujesz?-chlopak zapytał z troską
-...teraz myszko-powiedziałam trochę przyciszonym głosem ale chlopak chyba to uskuszal
-jestem okropny przepraszam...kocham cię wiesz?-zapytal mnie z znakiem zapytania w oczach a ja pokręciłam głową na "tak"
-przepraszsm że się nie odzywam słabo się czuje tylko pamiętaj nie zawsze słowo kocham wszystko rozwiąże...
To juz 10 rozdział niewiem czy kontynuaowac tą historię mało osób ją oflada więc wstawiam kolejną jak pod tą będzie 4 gwiazdek i conajmnien 50 wyświetleń trochę się pozmieniało u naszych bochaterow mam nadzieję że wam się spodoba

CZYTASZ
CAN LOVE LAST A LIFETIME? ❌️ZAWIESZONE❌️
RomansaTa historia opowiada o 2 nastolatkach którzy niewiedzą czy są gotowi na taki ciężar którym jest miłość czy połaczy ich tylko wspólną klasa?projekt?ciąża?ślub? Ps.są w tej osoby"zle"nie mam do jikogo urazu są one na potrzebę książki:)