Muszę przyznać, że ten rozdział wywołał we mnie najwięcej emocji, a zarazem napisałam go wręcz na jednym wdechu. Dwa dni zajęło mi go dopracowanie i szczerze jestem dumna. Mam nadzieję, że was również pochłonie jak mnie.
Ta nić więzi nie powinna nigdy trwać, a raz zerwana nie powinna na nowo się zapleść.
Suna zdecydowanie różniła się od Konohy. Przytłaczała ją atmosfera tego miejsca, a szczególnie pustynny klimat. Za dnia suche i gorące powietrze wdzierało się jej do gardła, a w nocy przychodził chłód, gorszy od najzimniejszych dni jakie panowały w Liściu. W dodatku cała architektura wydawała się taka smutna. Zero jakichkolwiek kolorów. Ciekawiło ją czy to samo dotyczyło ludzi, czy może właśnie czegoś nie dostrzegła. Nie powinna była oceniać tego kraju pod tym względem. Za dziecka wydawało jej się wszystko żywsze, ale które dziecko nie patrzy zafascynowanie na świat? Jak tak teraz starała sobie przywołać obraz z tamtego czasu, widziała małego chłopca. Jego czerwone włosy wydawały się płonąć, poruszając się na wietrze jak języki ognia. Pamiętała jego wyraz twarzy, ale dopiero po latach mogła stwierdzić, że widziała w oczach ból. Teraz zdała sobie sprawę czego nie dostrzegła w tamtym czasie. Zranione dziecko. Choć teraz sami byli jeszcze dziećmi, to widzieli rozumieli znacznie więcej. Gaara znał aż za dużo, ale nie wiedziała co konkretnie. Mimo wtedy potrafiła dostrzec na jego twarzy uśmiech, czego nie mogła powiedzieć teraz. Oczy pełne nienawiści, kryjące za sobą jakiś ból. Ale jaki? Co w nim było nie tak? Co było nie tak z tą wioską...
Do pokoju wparowała Yomu.
- Kazekage chcę się widzieć z tobą i Gaarą - to ostatnie niepewnie wypełzło z ust Yomu, ale zaraz pokazał się ten sam promienisty uśmiech. Shiori zerwała się z łóżka zaskoczona, że to właśnie ona przybiegła jej to powiedzieć. Wyglądała na zdyszaną, ale pełną energii z zarumienionymi policzkami. Shiori kiwnęła głową, dołączając do niej.
- Jesteś niesamowita - powiedziała znów niespodziewanie, kiedy wyszli, na co Shiori wręcz wyrzuciła na nią swoje oczy.
- Nie rozumiem - skrzywiła się.
- Jak to nie rozumiesz? Przebyłaś tak długą drogę nikogo nie znając i w dodatku zbierzesz pochwałę od samego Kazekage! - wyrzuciła jej wręcz zawiedziona, że nie rozumie czegoś tak oczywistego, a zarazem fascynującego.
- Ah no tak - odwróciła spojrzenie od Yomu. Jej optymizm był wręcz przytłaczający, a ona pomyślała, że ludzie tutaj na prawdę potrafią być szczęśliwi, lecz czemu każdy patrzył dziwnie na Gaarę? Nie mógł przecież skrzywdzić każdego, a nie potrafiła znaleźć choć jednej osoby, która mogłaby ujrzeć w nim coś innego. Już chciała spytać o to Yomu, ale ta nagle wepchnęła ją do gabinetu, bez uprzedniego spytania czy uprzedzenia. Potykając się wleciała do pomieszczenia. Rzuciła się do drzwi, jakby została wrzucona do paszczy lwa, lecz nim zaczęła w nie walić poczuła na sobie intensywny wzrok. Zesztywniała, przełykając głośno ślinę. Wiedziała kto za nią stał.
Chrząknęła, odwracając się już tym razem z wyuczoną gracją na jaką było ją tylko stać. Spotkała się ze spojrzeniem ciemnych tęczówek, wyglądających spod bordowych kosmyków.
Kazekage.
Skłoniła się o drazu.
Wtedy doszło do niej uderzające podobieństwo. Powoli powodziła oczami po pomieszczeniu. Niedaleko stał Gaara. Znów niewzruszony, jakby całe otoczenie go nie interesowało.
Wpatrzyła się w niego.
- Rad mi widzieć nowe pokolenie shinobi - zaczął Rasa, zwracając uwagę Shiori na siebie. - Tym bardziej widzieć znak Liścia. Móc gościć ponownie kogoś z tego obszaru... Wreszcie żyjemy w pokoju -dodał, mając na myśli sojusz i aktualną sytuację między wioskami.
CZYTASZ
Gaara Siła Piasku. AKTUALIZACJA ROZDZIAŁÓW.
FanfictionŚmierć staje się wybawieniem, znakiem istnienia. Zabijając potwierdza się życie. Liczy się tylko 'ja'. Kocham tylko siebie samego. Co jeśli na drodze stanie przeszłość? Czy znów zostanie wyciągnięte ostrze piasku? Opowieść na podstawie anime Naru...