Tajemnice. Każdy z nas je posiada. Informacje, które chce zataić przed światem. Jeśli istnieje chociaż cień szansy, że dana informacja wpłynie na naszą reputację lub zaburzy postrzeganie przez innych naszej osoby, zatajamy ją.
Chowamy ją do skrzyneczki, aby nikt jej nie odkrył. Stajemy się egoistami i troszczymy tylko i wyłącznie o własne dobro.
W pewnym momencie sekretów napływa coraz więcej. Nasza egoistyczna postawa jest ich żywicielem. Mnożą się one do takiego stopnia, że przestają mieścić się w pudełku. Jest ich tak wiele, że nie możemy poradzić sobie z ich ilością. Wystarczy jeden podmuch wiatru, a nasze perfekcyjne imperium, które budowaliśmy latami, runie.
Stajemy się wtedy zdesperowani i zaczynamy odczuwać ogromną presję. Staramy się robić wszystko, aby tajemnice, które przez długi czas tak świetnie skrywaliśmy, nie ujrzały światła dziennego.
Po czasie jesteśmy jednak tak zmęczeni ratowaniem imperium przed rozbiciem, że zaczynamy popełniać błędy. Wszystko powoli wymyka nam się spod kontroli. Podmuchy wiatru stają się tak silne, że nie jesteśmy w stanie dłużej ratować naszego imperium.
Dokładnie tak było z moimi rodzicami. Od dziecka uczyli mnie, że nie warto mieć sekrety. Ostrzegali, że może podwinąć nam się noga, a wtedy wszystko zostanie zniszczone. Nasza codzienność ulegnie diametralnej zmianie.
Dlaczego więc sami nie posłuchali własnych rad?
Moi rodzice posiadali tak ogromną ilość sekretów, że jeśli dołożylibyśmy kolejny, skrzyneczka samoistnie pękła by w szwach.
Przez lata uzbierali ich tyle, że z czasem coraz ciężej było im je dźwigać. Kiedy podjęłam decyzję o próbie odkrycia prawdy, postawiłam na ich drodze schody.
Z czasem było im coraz ciężej pokonywać kolejne stopnie. Ciężar skrzyneczki sprawiał, że nogi powoli odmawiały im posłuszeństwa. Każdy kolejny stopień był dla nich wyzwaniem.
Skrzyneczka ważyła tak wiele, że szybko tracili siły. Im wyżej się znajdowali, tym większy trud sprawiało im postawienie stopy na wyższym schodku.
W pewnym momencie skrzynka stała się dla nich tak ogromnym obciążeniem, że nie byli w stanie się ruszyć. Nogi zaczęły się trząść z wysiłku, a kolana coraz bardziej się uginały.
Po czasie byli już tak wycieńczeni, że próbując pokonać kolejny schodek, kolana momentalnie całkowicie się pod nimi ugięły. Ciężar sekretów był tak ogromny, że nie byli w stanie go udźwignąć.
Skrywane przez lata tajemnice ich przygniotły. Skrzynka spadła razem z nimi na samo dno, rozbijając się, a skrywane w niej sekret rozsypały się jak ziarenka piasku.
Tajemnice przygniotły ich tak mocno, że podniesienie się graniczyło z cudem. Cudem, którego nie uda im się dokonać.
Obudził mnie zapach naleśników, który dochodził z domu. Powoli otworzyłam oczy i podjęłam próbę przekręcenia się na drugi bok. Coś mnie blokowało.
Spróbowałam ponownie, ale wtedy poczułam jak czułaś ręka zaciska się na mojej talii i zostałem przyciągnięta do ciepłego ciała. Serce momentalnie mi stanęło.
Ostrożnie odkręciłam głowę, a moim oczom ukazał się Alex. Co on tutaj robił?
Starałam się przypomnieć sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru, ale w tym samym momencie poczułam okropny ból głowy.
Z moich ust wydobył się jęk rozpaczy, który szybko stłumiłam ręką. Nie chciałam obudzić Alexa. Podczas ostatniej rozmowy mój brat wspominał, że brunet ostatnio źle sypia. Przyłożyłam rękę do czoła i przymknęłam oczy.
CZYTASZ
Dancing with death
Teen FictionBREVITAS VITAE#1 Pierwsza część dylogii brevitas vitae Siedemnastoletnia Valerie Foster prowadzi spokojne życie w New Jersey, w Atlantic City. Nie różni się ono niczym, od życia przeciętnej nastolatki. Ma cudowną przyjaciółkę, wspierającego brata i...