Moja głowa....
Chyba wczoraj jednak trochę przesadziłem.
Prawda chciałem się najebać do nieprzytomności, ale nie aż tak.
Nieudolnie zszedłem z łóżka.
Ogarnąłem się w miarę moich możliwość i powoli zszedłem na dół by wziąść chodź raz w tygodniu w tych nędznych spotkania by pomóc mi "odkupić duszę".
Zszedłem ospale do głównego holu i położyłem się na sofie i zamknąłem oczy. Po chwili jednak zorientowałem się że jest tu zdecydowanie za cicho.
Aż nie podobne do tego miejsca.
Nikt na mnie nie wrzeszczy?
Otworzyłem oczy i zacząłem się rozglądać.
W holu był tylko... kurwa... Husk.
-Gdzie reszta?-spytałem obojętnie.
-Nie ma- odparł oschle.
-Widzę że nie ma zjebie więc pytam gdzie są- powiedziałem już z irytacją.
-Musisz od być taki nadenty? Charlie pojechała na noc do ojca a reszta chuje wie pewnie śpi, ale czekali aż się obudzisz. W końcu nie wytrzymali więc kazali mu tu zostać i przeprowadzić z tobą te zajęcia.- wyjaśnił.
Parsknąłem i zamknąłem z powrotem oczy. Chyba sobie żartują że będę udawać debila tylko przy nim.
Czekaj...
-Jest noc?!- oderwałem się od sofy.
-A jak myślisz geniuszu? Spałeś cały dzień.-odparł.
Chyba jednak przesadziłem wczoraj na maksa...
-Chodź ze mną pokaże ci coś.- Husk odszedł od baru i stanął przy drzwiach wyjściowych.
-Chyba sobie jaja robisz że gdzieś z tobą wyjdę.- skrzyżowałem ręce i siedziałem twardo na kanapie.
Husk zaśmiał się.
-A więc nie masz jaj by ze mną pójść?-uśmiechnął się do mnie podpuszczając bym wstał z sofy.
-Nie jestem taki naiwy kotku-odparłem.
-To miłego nudzenia się całą noc!-powiedział i wyszedł z Hotelu.
Siedziałem chwilę sam ciszy.
Kurwa...
Pobiegłem do wyjścia i otworzyłem drzwi.
-Czekaj!- krzyknąłem i podbiegłem za nim.
Staliśmy tak chwilę wpatrzeni w siebie.
Otaczały nas tylko światła ulicznych lamp.
-Czyli to prawda że koty lubią chodzić po ciemności?- zażartowałem i szeroko się do niego uśmiechnąłem.
On odwzajemnił uśmiechem.
-Ja też słyszałem że pająki wychodzą często po zmroku-odparł.
Zaśmiałem się głośno.
-Chyba że są najebane albo naćpane- powiedziałem po czym się zarumieniłem.
Kurwa... Angel... ogarnij się..
Momentalnie mój uśmiech zszedł z mojej twarzy.
-Powinniśmy wracać już do Hotelu...-
Dodałem i zacząłem podążać w jego stronę bez słowa.
Nie mogę... Nie chce...
Miałem na raz bardzo wiele myśli...
-Jak chcesz- Husk wzruszył ramionami i podbiegł do mnie.
-Czyli uznajemy że zajęcia masz zaliczone?-spytał.
Zajęcia... no tak to tylko zajęcia! Co ja sobie myślałem... Jaka ulga.
-Halo Angel!-Husk podniósł lekko głos wyrywając mnie z mojego zamyślenia.
-No tak!- powiedziałem radośnie.
Ale czułem się jakoś inaczej.
To były tylko zajęcia?
Husk tworzył drzwi i oboje weszliśmy do środka.
-Napijesz się czegoś?-zaproponował.
-Nie... wiesz mam jak na razie dość picia. Chyba pójdę do siebie i się jeszcze chwilę położę.-uśmiechnąłem się do niego serdecznie.
-Jak sobie chcesz- Husk poszedł do baru i wziął sobie butelkę jakiegoś taniego alkoholu.
Udałem się do swojego pokoju szybkim krokiem i zatrzasnąłem za sobą drzwi.
-To ty sobie kurwa myślisz!- krzyknąłem sam do sobie.
-Nawet nie myśl o tym!-
Położyłem się na łóżku wziąłem poduszkę i krzyknąłem w nią jak pierdolona nastolatka.
Muszę iść jutro do studia nie mogę myśleć o takich pierdołach.
To wpłynie źle na moją reputację.

CZYTASZ
DAŁEŚ MI NADZIEJĘ | HUSKERDUST |
RomanceWątpiłem że miłość istnieje. Nigdy bym nie przypuszczał że mogę się zakochać. Zawsze myślałem że liczy się tylko sex bez zobowiązań ale... myliłem się... Czy... ja... wiem czym jest miłość? Czy to właśnie on mnie tego nauczył?