•°.10.°•

388 28 92
                                    

Lucyfer wpatrywał się w wyciągniętą dłoń Alastora nie wiedząc zupełnie co ma zrobić. nigdy w życiu nie znajdował się w takiej sytuacji jak teraz.

Może i podobnie spędzał czas ze swoją żoną, ale na pewno nigdy z nią nie tańczył. było to z pewnością nowe odczucie, którego nigdy nie miał okazji doświadczyć, zatem naturalnym jest to, że absolutnie nie miał pojęcia co powinien w takim razie zrobić.

Lucyfer z pewnością uznałby to za przepiękny i dobroduszny czyn, oraz bez zastanowienia dałby porwać się osobie do tańca, gdyby tą osobą nie był Alastor...

A jednak niższy mógłby mu to wybaczyć, ale tylko dlatego że przez alkohol nie był w stanie myśleć racjonalnie. wciąż był pewien, że gdy tylko otrzeźwieje, przeprowadzi z nim poważną rozmowę i zakaże mu dotykania jego królewskiej mości, a nawet rozmawiania.

Aczkolwiek teraz patrzył na radiowca,  swoimi smutnymi oczami, które wydawały się zupełnie nie rozumieć co się właśnie działo. z resztą, kto wiedział?

Zdał on sobie dopiero sprawę o tym, że większość rozmów ucichła, a oczy zgromadzonych wlepione są w postacie radiowca i monarchy.

Przez ciszę, zdołał usłyszeć spokojną, klasyczną melodię jakiejś piosenki wybrzmiewajacą z końca sali.

W końcu zdecydował się na ostrożną odpowiedź.

— Alastor uspokój się... jesteś pijany  — wydusił wreszcie i zrobił kilka niepewnych kroków w tył. Po chwili zaśmiał się nerwowo aby chociaż odrobinę złagodzić tą sytuację.

gdy to uczynił, w mgnieniu oka został przyciągnięty przez silne ręce Alastora do jego ciała. gdy niższy wreszcie zdał sobie sprawę z tego co się dzieje, rozpaczliwie zauważył że ich klatki piersiowe się stykały, a ramiona jelenia zostały oplecione wokół jego pleców.

Zachłannie starał się wydostać, jednak było to niemożliwe gdyż demon uparcie trzymał jego ciało w ciasnym uścisku, ale przecież to przez ten trunek, prawda?

Chociaż i tak nie tłumaczyło to takiego zachowania. mógł przecież się domyślić że przez tyle picia doprowadzi się do takiego stanu.

wreszcie doszło do niego to, że z łatwością jest w stanie wydostać się z ramion wyższego.

bił się właśnie z myślami. jeśli odepchnie go od siebie i zwyzywa, Charlie domyśli się że szczerze nie pogodzili się, i tym samym sprawi jej jeszcze większą przykrość niż wcześniej. w końcu nie ma nic gorszego niż kłamstwo dla własnego dobra.

Zatem chcąc czy nie chcąc, pozostał przy demonie i kompletnie milcząc wpatrywał się w jego uśmiechnięte oblicze.

Zanim zdążył dopowiedzieć cokolwiek, poczuł dłoń wyższego na swojej niewielkiej rączce.

Wtedy poczuł że jego ciało drży, i nie był w stanie już niczego wyrzec.

Chociaż nawet nie musiał nic mówić.

Alastor obrócił go powoli i porwał do tańca, zupełnie jakby nie słyszał słowa sprzeciwu.

Wszystkie ruchy zdawały się być takie płynne, jakby naturalne. Ich stopy ani razy nie spotkały się poprzez nadepnięcie na nie, a Alastor zdawał się być delikatny, zupełnie jak nigdy.

Nie popychał króla, ani razu specjalnie go nie upuścił, co było kompletnie niezrozumiałe i wręcz nie do wytłumaczenia, a Lucyfera nie obchodziło już zbytnio to że oczy każdego który przebywał w tym miejscu były wlepione w dwie, tańczące na środku sali, dosłownie nienawidzące się postacie.

Co się stało? Coś się chyba zmieniło... kolejna sztuczka manipulacyjna? Nic nie rozumiem...

Myśli niższego kołatały się w jego głowie, nie dając mu spokoju ani na sekundę. Czuł się cudownie, a jednocześnie okropnie.

Co zaskutkowało w takiej nagłej zmianie zachowania jelenia? alkohol, to pewne, ale nawet najebany Alastor nie byłby w stanie bawić się z jasnowłosym na parkiecie, prawda?

Coś musiało być na rzeczy, na pewno nie miał dobrych zamiarów. Choć monarcha jest z natury łatwowierny, kochający zainteresowanie innych i potrzebujący dotyku, obiecał sobie, że już nigdy nie da  zrobić nikomu, tego co zrobiła mu Lilith.

A najgorsze jest to że dalej pragnął jej powrotu, jej czułości i jej dobrego spojrzenia.

Chociaż może w tym punkcie radiowiec miał rację? może powinien odpuścić a Lili była jeszcze większą manipulatorką od niego?

w każdym razie wiedział że nie da już sobie złamać serca, dlatego nigdy nie zaufa "rudemu", tak, to całkiem dobre określenie na niego.

Zakończyli ten piękny taniec, prawie, że upadkiem króla wprost na ziemię, jednak Alastor wybawił go z tej opresji owijając swoimi ramionami jego plecy.

Lucyfer nie myśląc wiele wyrwał się z jego ramion, łapiąc głośno oddech. od szybkości tańca, jego policzki zrobiły się rumiane, a włosy kompletnie roztrzepane.

A jednak był szczęśliwy, co zauważył z obrzydzeniem, pierwszy raz od długiego czasu czuł się po prostu dobrze.

Ze stanu całkowitego skupienia, króla wytrąciły oklaski córki, a także reszty demonów będących w hotelu. Rumieniec zawstydzenia pokrył jego twarz, przez co od razu wrócił do swojej wcześniejszej, bezpiecznej pozycji, czyli siedzenia przy barze. wyglądał jakby pragnął jak najszybciej zapomnieć o zaistniałym wydarzeniu.

Musiał to przemyśleć,... znowu.

Za dużo myśli, za dużo obietnic, za dużo wszystkiego. musiał odpocząć, absolutnie wypocząć, zatem postanowił cały następny dzień spędzić zamknięty w pokoju bez światła dziennego.

Sądząc po jego przemyśleniach, wciąż był zdziczały po spędzeniu siedmiu lat samotnie w pokoju, chociaż jak można mu się dziwić? kto by się nie załamał zniknięciem swojego światełka w ciemnym tunelu, zupełnie z jego życia?

To przez nią został upadłym aniołem i został strącony do otchłani, w której będzie musiał pozostać na wieki, to przez nią ma głęboką depresję, to przez nią zaniedbał Charlie, to przez nią jest nieszczęśliwy, to przez nią zmarnował sobie życie.

chyba naprawdę powinien odpuścić ją sobie... ale to nie znaczy że jeleń stanie na jej wcześniejszym miejscu, chociaż teraz Lucyfer przez jego najmniejszy dotyk nie będzie w stanie zapomnieć o nim.

Był wrażliwy, bardzo wrażliwy i każdy kontakt z żywą personą sprawiał mu nieziemskie szczęście, a także ból, gdyż przywiązanie do niej bez względu na wszystko.

Miał jednak nadzieję że tym razem tak nie będzie, że nienawiść owej dwójki jest tak silna, że przetrwa to wszystko i będzie trwać już zawsze

z rezygnacją oparł głowę na blacie, jakby miało mu to jakkolwiek poskładać myśli i uczucia.

to wydawało się tak idealne, a zarazem niewłaściwe. pomyśleć tylko, ciepła rozpalona dłoń na dłoni króla, czułe owinięcie ramion wokół jego drobnej postury, coś pięknego.

jednym słowem, można rzec że osoba władcy piekła była w stanie kompletnej rozsypki. potrzebował czasu, tak, właśnie, czasu...

A teraz, mówicie sobie co chcecie, ale Alastor nie był pijany, i doskonale zdawał sobie sprawę z tego co robił podczas tego wieczoru...

———————————————————
prosz bardzo, macie rozdział, wiem dużo się dzieje 💞

kolejny będzie w poniedziałek i przepraszam za tą przerwę w rozdziałach znowu :p

będę zamieszczać już częściej!1!1!

poza tym nie myślcie że Alastor się zakochał bo miał powód 😔
nie spoileruje (mam całą historię tego co ma się tutaj stać w głowie) (powiem wam tylko że będzie grubo)

pozdrawiam was kochani <3
ps. przepraszam że taki krótki... kolejny będzie dłuższy obiecuję!!

&quot;𝐃𝐞𝐚𝐥 𝐨𝐟 𝐚𝐧 𝐚𝐟𝐭𝐞𝐫𝐥𝐢𝐟𝐞&quot; 𝐑𝐚𝐝𝐢𝐨𝐚𝐩𝐩𝐥𝐞~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz