Rozdział 6

165 10 48
                                    

Pov: Angelo
Zaprosiłem Edgara do siebie i razem przygotowywaliśmy się do balu. Ja kupiłem sobie złotą a on srebrną maskę i mieliśmy matching. Do tego ja chcę ubrać czarny garnitur a Edgar chce iść w białej koszuli i baggy spodniach (będzie wyglądał jak debil).

-Edgarku?
-Mhym?
-Zrobisz mi takie kreski jakie ty masz...?
-No spoko.
Usiadł mi na kolanach okrakiem i zaczął mi rysować kreski. Później zrobiliśmy kilka fotek i wstawiliśmy to na insta.

-Ostatni raz na insta coś wstawiałem chyba w 2021...
-Pamiętasz co wstawiałeś?
-Tak...
-Mów.
-Wstawiałem mój Indie kid strój... wtedy jeszcze nie byłe emo...
-Masz to zdjęcie?
-Mam...
-Pokaż.
-No chyba nie spierdalaj.

Próbowałem go jeszcze wyprosić ale kopnął mnie w kolano więc postanowiłem że nie będę już ryzykować życia. Związałem moje włosy w małego kucyka i złapałem Edgeja za rękę.
-Idziemy?
-Mhym...

Przytuliłem go mocno do siebie. Pierwszy raz szedł on na jakąś imprezę szkolną bo jest aspołeczny i bał się.

Poszliśmy razem na autobus i po chwili wsiedliśmy do niego. Gdy wsiadałem widziałem jakieś Lamborghini które prawie wjechało w przystanek.

Pov: Fang
Przyszła do mnie Shelly żeby przygotować się ze mną do balu. Ja pierdolę gdybym nie zerwał kontaktu z emosem to mógłby to być on. Postanowiłem nie myśleć o tym więcej i zacząłem ubierać się w mój czarny garnitur i złotą maskę.

Po chwili ja i ta landryna byliśmy już gotowi. Po co ja zacząłem się z nią zadawać? Przez nią pogorszył mi się kontakt z moimi przyjaciółmi. Teraz się nawet do mnie nie odzywają.

Z zamyślenia wydawała mnie ona.
-Idziemy?
-Mhym.
Ruszyliśmy do mojego Lamborghini. Zająłem miejsce kierowcy nie marnując czasu na otwieranie jej drzwi a ta tylko krzywo na mnie popatrzyła. Szmata.

Westchnąłem cicho i ruszyłem. Po drodze zobaczyłem jak Edgar i Angelo wsiadali do autobusu i zagapiłem się na tego pierwszego przez co prawie wjechałem w przystanek. Ten komar popatrzył się na mnie jak na debila i zaczął coś mówić do Edgara. Uderzyła we mnie zazdrość. Spróbowałem jakoś się opanować. Co mi się w nim w ogóle podoba? W sumie było dużo takich rzeczy więc się poddałem.

Po chwili byliśmy na miejscu więc zaparkowałem samochód i ruszyłem w stronę wejścia. Znowu zobaczyłem komara z emosem. Ale czekaj czekaj... Koamr jest tak samo ubrany jak ja?! Myślałem że będę oryginalny... Przez chwile było mi smutno ale kilka sekund później uśmiechnąłem się szeroko bo wpadłem na pewien plan. Jestem genialny! Najważniejsze tylko żeby Edgar nie zauważył że jestem tak samo ubrany jak ten jego boj.

Pov: Edgar
Impreza się zaczęła. Tańczyłem z moim komarem i śmiałem się. Po chwili podeszli do nas Buster z Chesterem.
-Nie wiecie co się odjebało- powiedział Buster. Ciekawe.
-No dawaj.
-Chester mnie pocałował!- typ uśmiechnął. Z tego co wiem to rudy kochał tego klauna ale klaun udawał niedostępnego. Pasowaliby do siebie.
-Oj przecież to nic wielkiego. Wiesz że cię kocham rudy plemniku.
Buster zarumienił się i przytulił go.
-On jest chyba najebany.My idziemy przyjdziemy do was później.

I odeszli.
-Dobra Edzio ja idę poszukać resztę naszych znajomych. Idziesz ze mną?
-Nie chce mi się.
-A no ok to ja zaraz wracam.

Gdy czekałem na niego tańczyłem sobie do piosenek do czemu nie. Było tu ciemno jak w dupie u murzyna. Po chuja gasili to światło.

Nagle poczułem jak ktoś łapie mnie za ramiona od tyłu i przekręca w swoją stronę. Moim oczom ukazał się komar. Wydaje mi się albo wyglądał tak... inaczej? Jakaś inna aura od niego biła. Nie no to przecież musi być on bo kto inny. Uśmiechnąłem się do niego a on ten uśmiech odwzajemnił. Wtuliłem się w niego i stałem tak przez kilka sekund.

Nagle mój boj odsunął mnie od siebie i popatrzył mi w oczy. Popatrzyłem na niego pytająco ale ten po chwili mnie pocałował. Odwzajemniłem pocałunek bo jesteśmy razem więc czemu miałbym zrobić inaczej. On coraz bardziej pogłębiał pocałunek. Po chwili wziął mnie na ręce i pocałował w szyję.

Nagle usłyszałem dźwięk upadającego szkła. Popatrzyłem w tamtą stronę i zobaczyłem Angelo który upuścił szklankę z wodą i patrzył na mnie z otwartą buzią. Zobaczyłem że łzy mu się zebrały w oczach. Natychmiast poczułem strach i byłem pewien że można było to wyczytać z mojej twarzy. Skoro on tam był to kogo ja pocałowałem...?

Popatrzyłem na kogoś kto mnie trzymał a ten zdjął maskę. FANG?! CO JEST DO CHUJA. Natychmiast stanąłem na ziemi i odsunąłem się od niego. Zaczęłam biec do Angelo lecz ten popchnął mnie na podłogę gdy już byłem blisko niego. Łzy zebrały się w moich oczach a za to jego policzki były już mokre od łez.

-Nie odzywaj się do mnie...
-Ale misiu...
-NIE MÓW TAK NA MNIE KURWA!
-Ale...
-Zrywam z tobą.
Poczułem się gorzej niż kiedykolwiek indziej. Zobaczyłem moją siostrę stojąco za komarem. Widziałem złość w jej oczach ale gdy zaczęłam się trząść zamieniła się ona w niepokój.

Wstałem i zaczęłam biegnąc w stronę toalet. Usłyszałem stłumiony krzyk Colette za mną ale biegłem dalej.

Zamknąłem się w jednej z kabin i zacząłem płakać. Czemu...? Gdyby nie Fang to nadal byłbym z Angelo... Położyłem się na ziemi mając w dupie to że podłoga w Łazienkach jest brudna. Czułem się źle. Bardzo źle.

Myślałem już że nic nie może mi pomóc gdy nagle sobie i czymś przypomniałem. Sięgnąłem po telefon i zdjąłem etui. Wziąłem małą rzecz do jednej ręki a drugą zdjąłem rękawiczkę. Przyłożyłem metal do ręki i szybkim ruchem po niej przejechałem. Potem kolejny raz i kolejny. Moją rękę zaczęło zapełniać coraz więcej ran. Nawet nie myślałem o tym czy przypadkiem nie za dużo.

Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Popatrzyłem przerażony na moją rękę i zobaczyłem że było na niej dużo krwi. Za dużo. Miałem cały zakrwawiony nadgarstek... Sięgnąłem po papier i zacząłem szybko to wycierać ale krwi było tylko więcej i więcej.

A co jeśli to będzie koniec...?

Szybko wstałem i wybiegłem z kabiny. Miałem już łapać za klamkę gdy nagle zrobiło mi się tak słabo że nie mogłem utrzymać równowagi więc złapałem się zlewu. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i zanim upadłem na podłogę zdążyłem zobaczyć strach w oczach Fanga który właśnie wszedł do łazienki.

—————————————————————————
Szczerze lubiłam Edgara i Angelo razem ale to miało być Fangar. No to teraz się zacznie enemies to lover <:

Pamiętajcie o gwiazdkach ✨

~~~1035 słów

✭~Fangar~✭// Lęk~ ❦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz