Rozdział 12

101 10 59
                                    

Pov: Edgar
Razem z Fangiem poszliśmy do mojego domu. Jak wszedłem do domu to moja siostra siedziała na kanapie w salonie. Gdy na mnie spojrzała wyglądała jakby ducha zobaczyła (ciekawe czemu 😔).

-TY KURWA ŻYJESZ?!- krzyknęła i przytuliła mnie mocno. W tym momencie stanął koło nas Fang.
-Zmartwychwstał.

Nie drążąc już tematu poszliśmy do kuchni. Colette zadzwoniła po całą ekipę aby przyjechali jak najszybciej. Chwilę później na miejscu byli Chester, Buster, Lola i Janet. Ta ostatnia wzięła ze sobą siostrę i kolegę siostry (Bonnie i Gusa). Również przyszła jakaś dziewczyna a Fang przedstawił mi ją jako Tosie. Wydawała się miła i z tego co widziałem dołączyła do naszej paczki.

-Edgar a wiesz że Chester wymyślał już jakiś plan zemsty na Shelly?- powiedział nagle Buster.
-No miałem już gotowy plan ale byłem w żałobie i odechciało mi się. Ale teraz możemy go zrealizować.
-A niby jaki jest ten plan?
-Możemy ją rzucić pod tory albo auto. Lub z okna zrzucić. Chyba że ma być ciekawiej to zamknąć ją w małym pomieszczeniu z odpalonymi fajerwerkami.
-Ty jesteś jebnięty.

Zdecydowaliśmy aby te plany zostawić na inny dzień. Dzisiaj zrobimy imprezę.

-Ej w mogłabym zaprosić moją przyjaciółkę?- spytała Tosia. Wszyscy stwierdziliśmy że czemu nie. Chętnie przyjmiemy więcej osób do naszej paczki.

Chwilę później dziewczyna była na miejscu. Miała na imię Amy i w sumie była trochę dziwna (przez co zaczęła dogadywać się z moją chorą psychicznie siostrą) ale przez to wszyscy ją jeszcze bardziej polubili. Miała obsesje na jakiejś grze gdzie były dziewięcioletnie anime dziewczynki i trzeba było jakieś prostokąty klikać które latały po ekranie z prędkością światła. Ale dała mi zagrać i nawet fajna ta gra (przez jakieś 2 godziny siedziałem na kanapie i nie chciałem oddać jej telefonu bo grałem w to coś).

Już prawie miałem cały lvl dobrze gdy nagle Buster wyrwał mi telefon.
-Zobaczymy co ta dziunia ma na telefonie.
Zaczął jej przeglądać telefon a ona próbowała go wyrwać.
-Ciekawe do masz w ukrytych zdjęciach.

Przyłożył jej telefon do ryja bo to było na face id i zaczął przeglądać zdjęcia.
-CO TO ZA TYP KURDE KTOŚ TU SIĘ ZAKOCHAŁ.
Amy zarumieniła się i wznowiła próby odebrania swojego telefonu. Buster przytrzymywał ją jedną ręką a drugą przeglądał zdjęcia.

W pewnym momencie zobaczył zdjęcie tego dziunia w serduszku i zaczął je wszystkim pokazywać. Wszyscy się uśmiechali albo śmiali ale nagle zauważyłem że moja siostra jest smutna. Przyjrzałem jej się bliżej i... czy ona była zazdrosna?! Czy ona już się do cholery zakochała? Wiedziałem że one złapały dobry kontakt ale nie wiedziałem że aż tak.

Od kiedy pamiętam moja siostra w nikim się nie zakochała. Przez jakiś okres jej życia myślałem że czuje coś do Janet ale jak się okazało- nie. Zawsze tworzyła jakieś chore shipy a sama nikogo nie darzyła uczuciem. Mówiła że związki nie są dla niej i ciężko jest jej się zakochać. A może coś się teraz zmieniło? Możliwe też że tylko mi się wydawało ale on a nigdy się tak nie zachowywała. Raczej byłaby zadowolona i śmiałaby się razem z innymi.

Tak czy siak Amy nie wyglądała na osobę która jest homo ale może pozory mylą? Nie wiem nie będę się w to mieszać.

Pod koniec spotkania zaproponowaliśmy z moją siostrą wszystkim aby zostali na noc. Niestety Janet nie mogła bo miała pod opieką Bonnie i Gusa więc poszła do domu i obiecała że następnym razem postara się zostać na dłużej.

Chester i Buster zajęli pokój gościnny a Lola i Tosia które swoją drogą też się bardzo dobrze dogadywały postanowiły spać na kanapie. Colette zaproponowała Amy żeby spały we dwie w jej pokoju na co ta przytaknęła a Kotlet był widocznie szczęśliwy (później muszę z nią pogadać bo chyba coś mnie ominęło). Mi zastało mieć pokój z Fangiem na co się ucieszyłem (btw chyba się w nim zakochałem ;<).

Weszliśmy do pokoju a ja dałem mu jakieś moje za duże ubrania jako piżamę. Po chwili już leżeliśmy koło siebie wpatrzeni w sufit.
-Pamiętasz jak byliśmy w tym opuszczonym szpitalu?- spytał nagle.
-Tak. Czemu pytasz?
-Powiedziałeś przed śmiercią że mnie kochasz. To była prawda.Zamurowało mnie. Odpowiedź była prosta ale bałem się to wyznać.

Fang westchnął rozumiejąc chyba że mam problem z wyrażaniem emocji.
-Więc... Jeśli tak to pocałuj mnie. Teraz.
Przez chwilę nie wiedziałem czy to zrobić czy nie ale trudno raz się żyje. Złapałem go za policzki i złączyłem nasze usta w pocałunku.

Fang wydawał się zdziwiony ale tylko przez chwilę. Szybko mnie przytulił i odwzajemnił pocałunek. Trwaliśmy tak przez chwilę aż w końcu oderwaliśmy się od siebie. Jednak nie na długo bo przytuliłem go i tak zasnąłem.

—————————————————————————
NO DZIEN DOBRY

Taki krótki rozdział bo tak. Dzięki za czytanie tych wypocin kc was ludziee <33

PAMIĘTAJCIE O GWIAZDKACH!!! ✨

❗️ROZDZIAŁ EDYTOWANY❗️

781 słów~~~

✭~Fangar~✭// Lęk~ ❦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz