Rozdzial 8

189 13 69
                                    

Pov: Fang
No co za zjeby. Szybko złapałem Edgara za ramiona i zacząłem prowadzić w stronę łazienki. Typ prawie zemdlał. Spojrzałem kątem oka na tamtych dwóch debili a oni patrzyli się smutno na Edgara. Przynajmniej w poważnych sytuacjach umieli być poważni (myślałem że będzie im odwalać).

Stanąłem przy zlewie i zacząłem delikatnie obmywać rany mojemu emoskowi. Ten lekko się skrzywił ale nic nie mówił.
-Musimy iść do pielęgniarki.
Ten tylko spojrzał na mnie i pokiwał głową bez próby protestu. Szybkim krokiem doszliśmy pod gabinet tej baby.

Zapukałem raz a później drugi ale nikt nie dawał żadnego znaku życia. Pociągnąłem za klamkę lecz drzwi były zamknięte.
-Kurwa nie ma jej.
Buster popatrzył na mnie i powiedział.
-Włamiemy się.
-Pojebało cię?!- powiedzieliśmy w tym samym czasie na i ledwo przytomny czarnuch.
-Ja jestem za- oznajmił Chester z totalnym poker face. Szybkim ruchem sięgnął do plecaka i wyjął z niego młotek.

Jego chyba kurwa pojebało.

-Ty zjebie głupi czy ty masz downa?! Nie możemy nie wiem kartą otworzyć?
-Cicho to dla fabuły.
Zanim zdążyłem zaprotestować ten szybkim ruchem zrobił dziurę w drzwiach a potem kilka następnych. Z małych dziur powstała jedna wielka przez którą ten zjeb wszedł.

-No chodźcie co tak stoicie.
-No ty masz downa- mimo wszystko wziąłem Edgara na ręce i zaniosłem go na krzesło w gabinecie. Odnalazłem wodę utlenioną i jakieś bandaże. Kucnąłem koło czarnego i powoli zacząłem oczyszczać mu rany. Później obwinąłem je bandażami i odłożyłem wszystko na swoje miejsce.

Wyszliśmy z gabinetu i usiedliśmy na ławce.
-Fang?- powiedział Emos.
-Hm?
-Zaprowadzisz mnie do taty?
-Ale ja pisze dzisiaj poprawę z matmy... nie mogę się teraz z lekcji wyrwać. Chester może iść z tobą do domu.
-Ale mój tata pracuje w szkole.
-Co kurwa? Niby który to?
-Wf uczy.
-Przecież mamy 6 wuefistów to ja nie wiem który to.
-Byron.
-O kurwa nienawidzę go.
-Dzięki.

Tak czy siak postanowiłem że zaprowadzę go do taty. Szliśmy prosto korytarzem aż w końcu skręciliśmy w stronę pokoju wuefistów. Edgar bez pukania otworzył drzwi ale po chwili zamarł.
Chciałem zobaczyć co się stało dlatego zajrzałem do środka i stanąłem jak wryty.

Melody całowała się z ojcem Edgara. Szczena mi opadła. Dziewczyna wyglądała jakby nie była z tego zadowolona a ten typ tylko chwycił ją w talii i wciąż całował. Popatrzyłem na Edgara któremu oczy się zaszkliły. Chłopak zakrył usta ręką i przygarbił się a pojedyncza łza spłynęła z jego policzka.

-Tato...?- powiedział.
Typ popatrzył na czarnego a jego twarz pociemniała. Od razu podbiegł do syna a ten się odsunął.
-Edgar... Synu to nie tak...
-KURWA ZAMKNIJ PIZDE! MAMA SE POJECHAŁA ZBIERAĆ TRUSKAWKI I CHOĆ TROCHĘ NA NAS ZAROBIĆ A TY JĄ ZDRADZASZ?! JESTEŚ JEBNIETY NIE CHCE CIĘ ZNAĆ. A TERAZ KURWA TŁUMACZ SIE!
-Ja po prostu... My chyba do siebie coś czujemy...
-TY SIEBIE KURWA SŁYSZYSZ?! ONA JEST Z MOJEJ KLASY IDIOTO MOGŁABY BYĆ TWOJĄ CÓRKĄ.
-Mogę ja to wytłumaczyć...?- odezwała się Melody. Dopiero teraz zauważyłem że ma policzki mokre od łez i Edgar chyba też to zauważył bo spojrzenie mu zmiękło.

Skoro tu się takie rzeczy odwalają to co musi się dziać u emoska w domu..? Boże...

Edgar kiwnął głową dając dziewczynie znać żeby zaczęła mówić a ta cicho westchnęła i rozpoczęła.
-J-ja nic nie czuje do twojego ojca... To by było conajmniej dziwne. Ja po prostu... chciałam poprawić ocenę z wf więc przyszłam do pana Byrona i się spytałam czy mogłabym coś zrobić np. popoprawiać zaliczenia. On powiedział że nie ale że ma inny sposób. Spytałam jaki a on powiedział że powie mi dopiero jak się zgodzę. Mam zagrożenie z wf (tak) więc pomyślałam że okej i się zgodziłam. Wtedy poczułam jak jego ręce chwytają mnie w talii od tyłu a on zaczął mnie całować w szyję. Próbowałam się wyrwać ale on był za silny... Po chwili pocałunki przeszły na usta... Czułam że już łapał za zamek mojej spódnicy ale wtedy usłyszałam jak ktoś mówi "tato...?" i zobaczyłam Ciebie...

Emos wpatrywał się w nią z szeroko otwartą buzią a ja aż oparłem się o ścianę bo nie mogłem ustać z szoku. Co kurwa?! Gdy Edgar się ocknął szybkim krokiem podszedł do Byrona i uderzył go z całej siły w twarz. Ten o mało nie upadł na podłogę ale nic nie odpowiedział na atak ze strony syna. Wiedział że to jego wina.

Czarny wziął różowowłosą pod ramię i zaczął prowadzić w stronę pustego korytarza gdzie po chwili usiedliśmy.
-Tak mi za niego wstyd... Proszę wybacz mi...
-Edgar ale tak nie twoja wina... Przecież nie miałeś na to wpływu...
-Postaram się żeby go wyjebali z roboty a ja zamieszkam z mamą i moją siostrą.
Emos delikatnie objął dziewczynę a ja uśmiechnąłem się. Ten chłopak ma dobre serce.

~time skip~
Pov: Edgar
Do końca dnia ja i Fang spędzaliśmy przerwy z dziewczyną. Jest mi bardzo wstyd za mojego ojca i muszę jej to jakoś wynagrodzić. W sumie okazała się bardzo miła i trochę się zaprzyjaźniliśmy chyba. Jak to możliwe że ona wcześniej nie miała przyjaciół?

Dobra nie ważne. Fang się uparł że jedziemy do niego po lekcjach bo musi mnie wspierać emocjonalnie po wypadku z Angelo. No spoko i tak bym się nudził w domu.

Chinol stwierdził że pouczy mnie angielskiego bo w miarę ho umiał. Nic nie rozumiałem ale chuj było śmiesznie.

W pewnym momencie zaczęły się tematy których serio nie rozumiałem i przypomniało mi się że jutro kartkówka z nich. Jaka będzie reakcja ojca jak znowu dostanę jedynkę...? Jaka będzie jego reakcja na to że uderzyłem go w szkole...? Zacząłem płytko oddychać i wpatrywałem się w jeden punkt. Słyszałem gdzieś z boku jak Fang coś do mnie mówi ale to się nie liczyło bo byłem tylko ja z moimi myślami. Było ich coraz więcej i więcej a ja zaczynałem popadać w panikę.

Poczułem jak zaczynam się trząść. Fang złapał mnie za ramiona i potrząsał mną wołając coś do mnie ale ja nie reagowałem. Zacząłem coraz głośniej oddychać i płakać. Nie chcę znów dostać po ryju... Nie chce mieć pleców całych w siniakach... Zacząłem krzyczeć i walić rękami i nogami gdzie popadnie. Czułem się jak zahipnotyzowany.

Po chwili poczułem uścisk na nadgarstkach. Próbowałem nadal uderzać ale uścisk był za mocny. Otworzyłem oczy i popatrzyłem na Fanga. Dostrzegłem w jego sporzeniu współczucie niepokój i ból. Zobaczyłem też że ma zadrapania na rękach których wcześniej nie było a pod okiem zaczęło mu się robić limo. O nie... czy ja mu to zrobiłem... Kurwa jaki ja jestem głupi.

Zacisnąłem usta w wąską linię i przytuliłem go szybkim ruchem. Ten odwzajemnił uścisk i przyciągnął mnie do siebie bliżej.
-Fang przepraszam... ja nie chciałem.. ja po prostu...
-Ciiii... Wiem... Nic się nie stało misiu.
Nagle poczułem jakieś dziwne uczucie w żołądku ale równocześnie miłe. On mnie tak słodko nazwał... Czy to co czuje to motyle? Nie kurwa Edgar ogarnij się to pewnie tylko wzdęcia.

Po chwili odsunęliśmy się powoli od siebie ale Chinol patrzył prosto w moje oczy. Miał taki piękny kolor tęczówek... Brązowy prawie czarny a na dodatek azjatycką urodę. Przyglądałem mu się tak a on mi. Przez chwile zauważyłem jak on spojrzał mi się na usta a później odwrócił wzrok. W może mi się wydawało? Tak czy siak chwilę później zrobiłem to samo.

A co gdyby tak go pocałować...?

Ja pierdolę Edgar ogarnij się przecież on nie jest w twoim typie... Ro znaczy może ale nawet jeśli to kto chciałby takiego emosa jak ty?

Mój mózg mówił jedno a serce drugie. Tak czy siak nie odwróciłem wzroku. Chciałem ale nie mogłem z niewiadomego powodu.

Nagle poczułem jak tamten kładzie rękę na moim policzku. Mimo to nie przerywałem kontaktu wzrokowego. On pochwalił się i znikąd zaczął mnie całować. Nie odepchnąłem go. Zamiast tego oddałem pocałunek a on zaczął go pogłębiać.

Po chwili przestaliśmy a on przytulił mnie mocno. Wtuliłem się w niego i patrzyłem przez okno na piękny zachód słońca. Od teraz on zawsze będzie mi się kojarzył z pięknymi zachodami które tak kochałem. 

—————————————————————————
No dzień dobry (a raczej dobranoc)

Przepraszam że długi nie było rozdziałów ale pomysłu nie miałam i jakoś tak wyszło... 🤷‍♀️ Dziękuję osobą które to czytają i mam nadzieję że się podoba 😍 Widzimy się za dwa lata gdy napiszę kolejny rozdział bajo 🤭

Pamiętajcie o gwiazdkach! ✨

1354 słowa~~~

✭~Fangar~✭// Lęk~ ❦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz