~☆ 4 ☆~

81 8 10
                                    

Jak się okazuje dużo szybciej niż mój mózg byłby w stanie to zarejestrować - ból w klatce piersiowej to tenisowa piłka, która się od niej odbiła a zbyt głośny pisk to prawdopodobnie pompy do kroplówek.

Te ostatnie spowodowały szybkie przybycie jakiejś pani w stroju pielęgniarki (lub tej różowowłosej pani od leczenia pokemonów - wzrok miałem zbyt zamglony żeby stwierdzić to jednoznacznie). Z jej ust po przybyciu wydobyła się cała masa szczebiotania, którego absolutnie nie zrozumiałem.

Niemniej po wypluciu z siebie miliarda zbędnych dźwięków i poprawienia jakichś dziwnych koreczków i rurek w moim ciele i poza nim, odeszła uśmiechając się raczej zadowolona.

Z czego? Nie mam bladego pojęcia. Jedyne przydatne odkrycie jakie uczyniłem z tej wizyty to to, że nagle odblokowałem umiejętność ekstremalnie szybkiego zasypiania. Bowiem nie minęło więcej niż kilka minut po jej wyjściu, jak znów odleciałem. Śniła mi się tylko herbata i mieszające się ze sobą twarze.

˚₊‧✩ੈੈ✩‧₊˚

Po raz kolejny budzę się w absolutnie losowym momencie. Przynajmniej tym razem nikt nie jebnął mnie piłką...

Pojawiła się jednak jedna istotna różnica. A dokładniej, zaraz po kolejnym nazbyt gwałtownym uniesieniu się do pionu, poczułem że nagle wróciła do mnie świadomość życia.

Spędziłem chwilę próbując jakkolwiek poskładać fakty, ale niewiele to dało. Niemniej wzrok choć trochę mi się wyostrzył, a pisk w uszach trochę zelżał. Wstałem więc z zamiarem udania się do łazienki.

I tu pojawił się pierwszy problem, bowiem zaraz po wygramoleniu się z łóżka, zobaczyłem gwiazdki i zaliczyłem bardzo spektakularne spotkanie twarzy z podłogą.

- Kurwa.. - mruczę próbując się podnieść. Ze średnim skutkiem, gdyż kończę bardziej siedząc niż stojąc.

- ...A nie mówiłem - rozlega się nagle głos, a mnie zajmuje chwilę zlokalizowanie skąd dochodzi. Biała zasłonka z folii, którą uznałem w ciemności za ścianę, odsuwa się ukazując dwie twarze, podświetlone lampką. Wzdrygam się mimowolnie.

Druga z osób przewraca oczami, tak że białka błyszczą w słabym świetle i wstaje z łóżka. Podchodzi do mnie, a ja wciąż siedzę jak debil.

- Gdzie się wybierasz? - pyta chłodnym tonem, kucając obok. Ledwo udaje mi się wykrztusić słowo "toaleta", wciąż w głębokim życiowym szoku. Kiwa głową, wymienia spojrzenia z osobą numer jeden i wstaje by kliknąć kilka dziwnych przycisków na jeszcze dziwniejszych maszynach. Po czym ponownie kuca obok i wyciąga z moich dłoni jakieś rurki, zakręcając je zaraz po tym. - Tamte drzwi - wskazuje, wstając. Chyba z minutę zajmuje mi ogarnięcie o co mu chodzi, a drugie tyle - próba poniesienia się do pionu.

Mamrocze słabe "dzięki" i idę w tamtą stronę, znikając po chwili za drzwiami.

...okej, najistotniejsze pytanie - co tu się kurwa dzieje? - myślę, zaraz po zamknięciu drzwi.

Światło zapala się automatycznie, ale obserwowanie wystroju... miejsca, w którym się aktualnie znajduje.. nie jest dla mnie teraz na tyle istotną czynnością. Zamiast tego ledwo kontaktując ogarniam co miałem i wracam.

Osoba od zimnego jak ostrze głosu zniknęła, a lampka została odstawiona na jakąś szafkę przy łóżku. Osoba numer jeden siedzi na jego skraju, odwrócona plecami do mnie. Marszczę brwi ale wracam na łóżko. Tylko.. jak to przyczepić zpowrotem? I czy w ogóle muszę to przyczepiać?

Szelest pościeli i ciche kroki rozlegają się akurat gdy sprawdzałem czy rurka cienka będzie pasować do miejsca.. wenflonu, tak się to chyba nazywa.. na mojej lewej ręce, jeśli przekręcę go trochę bardziej w tył.

- Daj to - mówi cicho głos, który od razu przywodzi mi na myśl bezkresne lasy, wczesne lato i słodycze na wakacyjnych festiwalach. Tak jakby te obrazy same wyświetliły mi się w głowie, zaraz gdy się odezwał. Unoszę wzrok jednak nie patrzy na mnie; nie wiedzę go zbyt dobrze w tej nie-ciemności. Chyba gapię się zbyt długo, bo sam bierze plastik z mojej ręki i szybko wkłada go na swoje miejsce. Potem klika kilka przycisków, odwraca się i idzie do siebie.

Lampka gaśnie mniej niż minutę później.

W ciemności też wracam do pozycji leżącej, decydując że jutro wszystko przemyślę. Albo się obudzę i zajmę się tym, albo się nie obudzę. Wygrana tak czy siak.
________________________________________
──────────── ⋆⋅☆⋅⋆ ───────────

Czy już wiemy kto jest narratorem??

Also sprawa jest taka - research oczywiście zrobiłxm i to dość konkretny ale jeśli chodzi o pobyty w szpitalu samym w sobie, moje doświadczenie jest dość średnie i ma się tylko do dwóch operacji za dzieciaka i kilku innych wizyt w ciągu dnia. Tak więc wiedzę odnośnie sprzętu itd biorę z pracy w gabinecie weterynaryjnym hshahs

(Jeśli więc pojawią się np nazwy leków czy coś takiego będą to zapewne leki zwierzęce ✨)

Okii, do zobaczenia za tydzień
Trzymajcie się Morelki i pijcie wodę!!🦉🤎

PS. Jestem właśnie w autobusie do pracy, zostało mi jeszcze dziś i jutro, więc w ostatni tydzień wakacji poświęcę więcej na pisanie :}

~☆ Babie lato // Inazuma Eleven AU ☆~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz