~☆ 6 ☆~

56 7 7
                                    

Sufit nade mną jest jasno szary i w jednym z rogów pokoju - konkretnie tym po lewej stronie bliżej drzwi - trochę popękany. Ściany natomiast są jasnoniebieskie. Pokój aż nadto zwyczajny. I zdecydowanie nie przypominający niczego co kojarzyć mógłbym z kostnicą. No chyba że Ikea zaczęła projektować wnętrza kostnic..

W końcu zmuszam się do odwrócenia wzroku. Z mojej lewej strony widzę jasne drzwi, które przywołują uczucie deja vu. Poza tym w rogu stoi wysoka szafa, a kolejna (w postaci niewielkiej półki) wisi blisko niej. To właściwie tyle, nic nie zdobi gołych ścian.

Widok z prawej strony zasłania mi biała półprzezroczysta zasłona z materiału. Bliżej łóżka jest nocna szafka. Po drugiej jego stronie stoi masa dziwnego, cicho pracującego sprzętu.

Dopiero jego widok ostatecznie mnie budzi. Podnoszę się do pionu gwałtownie, aż ciemnieje mi przed oczami. Zbiera mi się na mdłości i zaczynam odczuwać ból pleców; mimo to utrzymuję się w pionie. Kiedy wzrok mi wraca patrzę na urządzenia, śledząc dokąd biegną rurki.

Dopiero wtedy widzę zabandażowane przeguby, a świadomość uderza mnie niczym jebana piłka na w-fie. Wyrywam się do przodu, by dosięgnąć karty pacjenta. Naciągam intuicyjnie rękawy.

Głośny, alarmujący pisk rozlega się gdzieś poza mną, gdy patrzę w zadrukowane kartki papieru. Kręci mi się w głowie. W miejscu na diagnozę cały opis zamazany jest czarnym markerem. Jednak nie to przyciąga moją uwagę. Nie, robi to wielki napis "Szpital "Sun Garden" oddział psychiatrii dziecięcej" w lewym górnym rogu dokumentu.

Czuję jak zaczynam osuwać się na skraj paniki, gdy obraz wokół traci szczegóły i zaczyna ciemnieć. Jaki niby "oddział psychiatryczny"?! Przecież-

W tle słyszę krótkie piknięcie i piszczenie ustaje. Odwracam się z bijącym sercem, a obraz wraca do normy. Zielonowłosy nastolatek stoi przed maszynami, jedną dłonią zasłaniając oczy a drugą wciskając jeden z czerwonych przycisków.

Skupiam na nim wzrok, próbując wrócić oddechem do normy. Ma na sobie długie, ciemne spodnie od piżamy, z wzorem w białe gwiazdki i obszerną szarą bluzę. Wreszcie ściąga dłoń z oczy i patrzy na mnie z kwaśnym wyrazem twarzy.

- ...ja to pieprzę - mówi po jakiejś minucie ciszy, patrząc na wierzch moich dłoni, gdzie jeszcze chwilę temu znajdowały się końce przewodów. Teraz zauważam że są wyrwane a w miejscu wbicia wenflonów zbierają się dwie krople krwi. Kręci głową, klika duży przycisk z boku łóżka i odwraca się tyłem wracając do siebie.

Słyszę tylko jak sprężyny materaca grają cicho swą lekko zardzewiałą melodię gdy się kładzie. "Aa!.. Witaj w Sun Garden, kolejny świr do kolekcji" - mówi gorzko, odsuwając zasłonę na pięć sekund. Po czym puszcza ją i - nim zdążę się odezwać - do pokoju wpada zaalarmowana pielęgniarka.
________________________________________
──────────── ⋆⋅☆⋅⋆ ───────────

Yippie, we're come back!

Przepraszam za to opóźnienie rozdział był dopisywany na szybko...

Niemniej do zobaczenia niedługo 👋

I pamiętajcie, żeby dbać o siebie i pić dużo wody!
I powodzenia w szkole, ściskam wszystkich 🫂🫶

~☆ Babie lato // Inazuma Eleven AU ☆~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz