25

71 8 1
                                    

Do mieszkania wróciliśmy jakąś godzinę później. Mój stan psychiczny był niestabilny. Pierwszy raz nie wiedziałam co dalej. Nigdy bym nie przypuściła że kiedykolwiek spotka mnie coś takiego, że Ethan Miller będzie w stanie kolejny raz wbić nóż w moje serce, tyle że teraz czułam jak by mi je rozdarł, podeptał i zostawił... On był moim ideałem, planowaliśmy przyszłość i na co to wszystko było? Po cholerę mnie w sobie rozkochał, a później pozwolił mi tak bardzo cierpieć. Z oczu wyleciały mi niekontrolowane łzy, co nie umknęło uwadze Davida.
- nigdy nikogo nie skrzywdziłam, zawsze pomagałam, ratowałam ludzkie życia... Dlaczego więc muszę tak bardzo cierpieć? Co ja komu takiego zrobiłam?-
Wyszlochałam, on w sekundę znalazł się przy mnie i mocno do siebie przytulił.
- ciii, już dobrze on za to zapłaci-
- to nie uleczy mojego serca-
Szepnęłam tuląc się do niego. Dzisiaj potrzebowałam tej bliskości jak nigdy. Właśnie odsłaniam przed nim stronę, której nigdy nie widział.
Pogładził mnie po głowie i zjechał ręką na plecy, na których robił małe kółka, co powodowało że się stopniowo uspokajałam. Polubiłam jego dotyk, jego głos, oczy, zapach...
- mogę cię o coś prosić?-
Zaczęłam unosząc głowę aby spojrzeć mu w oczy. Przełknęłam ślinę pod wpływem jego spojrzenia...
- o co tylko zechcesz-
- spraw żebym tej jednej nocy zapomniała o wszystkim co się wydarzyło, proszę tylko o jedną noc-
Nie spodziewał się tego, patrzył w moje oczy szukając choćby cienia zwątpienia, ale gdy go nie znalazł ujął moją twarz w swoje ciepłe dłonie i złączył nasze usta. Ten pocałunek różnił się od poprzednich... Ten był powolny, dokładny, namiętny, pełen uczuć i niewypowiedzianych jeszcze słów.
Nie zastanawiając się rozluźniłam jego muchę i zdjęłam ją z jego szyi, następnie zabrałam się za guziki od koszuli, kiedy już sobie z nią poradziłam oderwałam się od niego i przejechałam wzrokiem po jego nagiej klatce piersiowej ozdobionej tatuażami. Lekko się uśmiechnęłam i z powrotem połączyłam nasze usta. Szybko pozbyłam się szpilek i gdy to zrobiłam Weston podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie.
- mam na sobie majtki od ciebie-
Wyszeptałam mu do ucha i ugryzłam jego płatek.
- kurwa Williams rozpierdalasz mnie-
Nie wiem kiedy znaleźliśmy się w jego sypialni, gdzie pozbawił mnie sukienki, a kiedy to zrobił cofnął się o krok aby przyjrzeć się dokładnie mojemu ciału. Nie czułam się skrępowana ani trochę, bo znałam swoją wartość, kochałam siebie i wszystko czym zostałam obdarowana. Widziałam jak sunie wzrokiem po każdym centymetrze mojego ciała, tak jak by chciał zapamiętać ten widok na długo.
- jesteś pewna?-
Zapytał, czym mnie rozbawił.
- co to za pytanie Weston? Przecież nie jestem jakąś dziewicą-
Palnęłam a on się uśmiechnął, no kurwa zaraz tutaj padnę.
Ruszył w moją stronę i ponownie tego wieczoru mnie pocałował. Tym razem brał wszystko co mu dawałam. Ściągnął spodnie i przeniósł mnie na łóżko zawisając nade mną. Gdy zostawił moje usta, zjechał pocałunkami na żuchwę, później na szyję, dekolt, piersi, brzuch, aż dotarł do linii majtek przez co wciągnęłam powietrze. Przez cały czas przechodziły mnie przyjemne dreszcze, a o mrowieniu w podbrzuszu to już nie wspomnę.
Złapał za nie i powoli je ze mnie zsuwał powodując dreszcze na całym moim ciele, które pragnęło aby cały czas go dotykał...
Spojrzał na mnie i zaczął składać pocałunki na wewnętrznej stronie mojego uda, co powodowało że mało nie dostałam szału.
- Weston skończ już tą pierdoloną grę wstępną-
Podniosłam się do pozycji siedzącej i złapałam jego twarz wpijając się zachłannie w jego usta, oczywiście to odwzajemnił, położył mnie i ponownie nade mną zawisł. W ekspresowym tempie ściągnął bokserki, a ja widząc jego przyrodzenie dyskretnie przełknęłam ślinę. Kurwa mać.
- tylko ostrożnie-
Uprzedziłam go na co głupio się uśmiechnął.
- zawsze-
Założył prezerwatywę i ponownie na mnie spojrzał.
- obejmij mnie nogami-
Zrobiłam to o co poprosił.
- jak coś będzie nie tak mów od razu-
- mhm-
Pocałował mnie i zaczął powoli we mnie wchodzić. Nie bolało, ale na początku czułam lekki dyskomfort jednak z kolejnymi pchnięciami było już w porządku. Czułam coraz większą i większą przyjemność. Z każdym pocałunkiem, dotykiem, jękami byłam coraz bliżej spełnienia...
- Weston-
Wbiłam paznokcie w jego plecy, które podejrzewam że jutro będą całe w śladach po moich paznokciach.
Czułam że jestem już na skraju tak upragnionego orgazmu. Nikt nigdy nie doprowadził mnie do takiego stanu.
- kurwa Williams-
- mocniej-
Wykonał moje polecenie i po niedługiej chwili oboje doszliśmy ciężko dysząc. Opadł na miejsce obok mnie, ale po chwili wstał aby wyrzucić zużytą prezerwatywę i wrócił nakrywając nas kołdrą. Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwaliśmy wybuchem śmiechu.
- przyznaj szczerze, kiedy obstawiłeś że to się wydarzy?-
Zapytałam przytulając się do niego.
- nie wiem, ale na pewno nie dzisiaj-
- ale wiedziałeś że do tego dojdzie-
- w pewnym sensie tak-
- w pewnym sensie?-
- nigdy nie miałem zamiaru cię do niczego zmuszać. Sprawiłaś że przestały mnie interesować inne kobiety, całą moją uwagę skupiłaś na sobie-
- to komplement?-
Zapytałam patrząc mu w oczy.
- tak-
- mogę jeszcze o coś zapytać?-
- mhm-
- ile kobiet tutaj...
Nie dał mi dokończyć.
- żadna nie postawiła stopy w tym mieszkaniu, tutaj nie przyprowadzam nikogo poza rodziną-
O kurwa.
- mogę się czuć wyjątkowa?-
- jesteś wyjątkowa-

" In Your eyes "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz