Rozdział 24

249 16 89
                                    

Przebudziłam się w totalnie innym miejscu niż myślałam, w którym zasnęłam. Prawda była taka że obudziłam się w pokoju do należącego Etana. Rozejrzałam się dookoła, a po chwili dostrzegłam jak brunet wpatruje się swoimi pustymi tęczówkami, które wprowadziły mnie w nostalgię. Wpatrywał się on we mnie tak samo, jak przyszedł on do mojego domu, z prośbą o pomoc. Jego oczy za każdym razem mnie doprowadzały do rozmyślań. Nie wiem czy była to sprawka jego piwno-zielonych, czy może przyciągającego wzroku, który za każdym razem, gdy miałam z nim kontakt doprowadzał mnie o myśli, jakby chciał mnie wchłonąć całą do swojego wnętrza. Jakby jego oczy chciały mnie porwać.

– Co się stało wczorajszego wieczoru? - złapałam się za głowę i podniosłam do siadu.

– Naprawdę nie pamiętasz nic? - popatrzył się na mnie zdziwiony, a ja pokiwałam głową. – Szkoda, ponieważ tego seksu nie zapomnę już nigdy. - wydawał się zrozpaczony.

Ciśnienie podskoczyło mi do góry.

– CO?! Nawet nie mów że się z tobą przespałam! - schowałam twarz w dłoniach. – Etan, powiedz proszę że to jest żart. Po pijaku kurwa?! - krzyknęłam przestraszona.

To nie możliwe. Nie możliwe jest to, abym przespała się z nim pod wpływem. Nie należę do osób, które sypiają jak są nawalone. To nie możliwe kurwa. Jedyne co pamiętam z tamtego wieczoru to nas taniec, a po tym kontakt mi się urwał.

– Już nie dramatyzuj. - prychnął. – Do niczego nie doszło. Ułożyłem cię do łóżka, ale ty do mnie przyszłaś i tak zasnęliśmy razem. - wstał zrezygnowany.

Odetchnęłam z ulgą.

– Mam pytanie Ashley. - zaczął. – Wiem dobrze że wczoraj byłaś pijana i nie jestem pewien czy mówiłaś zgodnie z prawdą, ale chcę czegoś się od ciebie dowiedzieć. Odpowiesz mi w stu procentach z prawdą, prawda? - wpatrywał się w ocean, który wariował za oknem.

Przełknęłam nerwowo ślinę, nie wiedząc czego się spodziewać.

– Tak. - odpowiedziałam mu krótko.

– Wczorajszego wieczoru, chciałem ściągnąć ci sukienkę, abyś miała wygodniej. Odepchnęłaś mnie, mówiąc że nie lubisz, gdy ktoś cię rozbiera.

– No tak to prawda.

– Jedyne co mnie teraz zastanawia to, to czy ty się mnie boisz Ashley? Poczułaś się kiedyś zagrożona w moim towarzystwie? Bałaś się że zrobię ci krzywdę? - zapytał, starając się być jak najbardziej spokojny.

Wypowiadał te słowa z takim spokojem że, aż byłam zaskoczona, że Etan Taylor umie rozmawiać o takich rzeczach w pełnej miękkości. Mówił to tak bezstresowo, lecz ja w głębi duszy wiedziałam że bał się mojej odpowiedzi.

Przez moment zastanawiałam się czy bałam się kiedyś Etana. Czy był moment, w którym czułam że jest w stanie zrobić mi krzywdę. Do głowy żadna taka myśl mi nie przyszła, więc z czystą duszą odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą.

– Nie. - odparłam. – Zawsze czuje się przy tobie dobrze, jak i bezpiecznie. Może były momenty że uniosłeś się, bądź emocje tobą zawładnęły i byłeś na skraju rozjebania czegoś, ale nigdy nie czułam się zagrożona w twoim towarzystwie. - popatrzyłam się na niego ze współczuciem, że musiał się uporać z takim tematem w swojej głowie.

Wszystko spowodowane było pewną sytuacją z przeszłości, która zabiła moje wszystkie chęci na uprawianie seksu. Spowodowała ona, że ta przyjemność, w mojej głowie jest czymś wykonywanym wbrew mojej woli. Czymś co sprawia mi ból i płacz. Pomimo, iż nigdy tego nie robiłam to nie zdaje sobie sprawy, pozwolić chłopakowi na dotknięcie mnie w miejscu, które jest moją pierdoloną świątynią zamkniętą ubraniami. Znając mnie, gdy tylko poczułabym dotyk zaufanej mi osoby, w tym samym miejscu, gdzie osoba, która wydawała się ideałem, jak i moją bratnia duszą obściskiwała mnie tam, pomimo moich krzyków jak i szarpaniny, pewnie dostałabym ataku paniki i w sekundę bym się rozpłakała. Chodź w sumie, nie wiadomo kiedy ten akt miłości nadejdzie. Może to być dziś, jutro, za tydzień, miesiąc, a może rok lub kilka. Jak na razie moje przeczucia, które mówi mi kiedy nadejdzie jakiekolwiek zbliżenie z facetem i ze mną w roli głównej, będzie za niedługo. Za niedługo, ponieważ pewna osoba, z którą mam do czynienia na co dzień, zaczyna mnie w dość niepokojący sposób pociągać. Sprawia że mam ochotę na coś więcej niż przytulanie, bądź nieczęste pocałunki, znaczące zwykłe nic.

One Last TryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz