Rozdział 25

248 13 65
                                    

Japonia – Tokio.

Hiroshi Tanaka

*trzy dni temu*

Od momentu, w którym mój pracownik Alexander zjebał swoją robotę, cały plan poszedł się jebać, lecz ja miałam w rękawie asa. Asa, którego nikt się nie spodziewa, a wiedzą o nim tylko moi zaufani pracownicy. Nie wie o nim nawet Alexander, co oznacza, że nie jest on zaufanym pracownikiem. Nie przydzielam mu już tak dużo robót jak kiedyś, ponieważ nie jest on mi w niczym teraz potrzebny, a nie zwolnię go, ponieważ ma to coś w sobie. Natomiast o Ashley Evans myślę co dniami i nocami i nie mogę się doczekać, kiedy w końcu będzie ona moja. Nie mogę się doczekać tego, kiedy w końcu odbiorę ją od jej rodziny, której na ogół nienawidzi, przyjaciół i chłopaka, ponieważ niedawno weszła ona związek z Etanem Taylorem. Wiem o nich wszystko. Mam nawet ich lokalizację przez co wiem że teraz znajdują się na Kubie. Chyba odpoczywają od strasznego i ciężkiego życia, nie wiedząc że będzie ono jeszcze gorsze. Zepsuje im je jeszcze bardziej i zrobię to z czystą przyjemnością.

Dzień, w którym jej ojciec. Pierdolony Johnson Evans, utworzył zbiórkę charytatywną dla mojego syna w ramach zebrania jak największej kwoty na jego leczenie, moje całe życie legło w gruzach. Chciałem tylko, aby mój syn przeżył, ale to się nie stało, ponieważ Johnson zabrał całą darowiznę pieniężną dla siebie urywając kontakt, a ja zostałem na cienkim lodzie. Nie miałem wtedy pracy ani syna, a na utrzymaniu jeszcze córkę. Byliśmy spłukani, a mój pierwszy dochód był poprzez sprzedawanie narkotyków. Nie jest mi z tym źle, ponieważ zaszedłem teraz dalej niż mój dawny przyjaciel. To ja mam teraz trzy wille i mnóstwo pięknych samochodów oraz wciąż przybywającą liczbę pieniędzy liczoną w milionach, a on ma zwykłe zbiórki charytatywne.

Od tamtego dnia pomimo, iż Ashley miała wtedy pięć lat zapragnąłem ją odebrać jej ojcu. Odebrać ją i skazać na cierpienie choć nie wiem czy będzie to tak proste jak mi się wydaje, ponieważ dziewczyna ma charakter i nie jest ona łatwą do zgięcia dziewczyną.

Zwłaszcza że jest cholernie piękna.

– Szefie. Wysyłać już SMS? - zapytał jeden z moim japońskich pracowników.

Zastanawiałem się przez dłuższą chwilę czy cały plan zacząć już realizować. Nic by temu nie zaszkodziło, wręcz by tylko zesłało szybciej dziewczynę do mnie.

– Nie wysyłaj tego głównego. Zacznij odliczanie. - zapodałem.

– Ile dni?

– Dziesięć.

Ma ona ostatnie dziesięć dni ze swoimi najbliższymi. Ostatnie śmieszne, romantyczne, głupie i traumatyzujące momentu. Później zacznie ona nowe życie ku mojego boku.

14.08.2023r.

Do Ashley: 10 dni.

Od Ashley: Przepraszam co? To chyba pomyłka.

– Szefie. Ciągnąć rozmowę? - zapytał ten sam pracownik.

– Nie.

Texas – Arlington.

Ashley Evans

Aktualnie z Etanem byłam już trzeci dzień w jak na razie szczęśliwym związku. Jestem ciekawa co przyniosą nam inne dni, tygodnie, miesiące, a może i lata. Jedyne czego teraz chcę to spędzanie z nim jak najwięcej czasu. Kocham go. Cholernie go kocham, a on mnie i to jest cudowne uczucie. Cudowne uczucie jest przeżyć odwzajemnioną miłość, która jest prawdziwa, a wiem to stąd, ponieważ kiedy spojrzałam w jego oczy, wiedziałam, że to jest to. To uczucie, które nas połączyło, było tak silne i piękne, pomimo iż miało wloty i częste upadki. Każdego dnia czułam, jak nasza miłość rośnie. Byliśmy dla siebie wsparciem, radością i inspiracją, ale nie kiedy biła od nas nienawiść do siebie nawzajem. Jednak wspólne chwile były pełne uśmiechu, czułości i wzajemnego zrozumienia.

One Last TryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz