Rozdział 22

488 15 39
                                    

Rozdział jest podzielony na części! Dalszej części wyczekujcie do wieczoru!

__________________

Gdy już oderwaliśmy od siebie swoje wargi wiedziałam że albo nasza relacja zakończy się związkiem albo bolesnym zerwaniem kontaktu. Nie byłam gotowa. Na nic z tych rzeczy nie byłam gotowa. Podobało mi się to jak jest teraz, ale wiedziałam że to nie długo potrwa. Jestem prawie że w stu procentach pewna że, gdy będę z nim Etan znów nie będzie chciał mnie znać. Znalazłam się w pułapce, która ma dwa końce. Etan czy Alex. Jedno jest pewne, potrzebuje teraz dużo czasu na przemyślenie tego wszystkiego. Tych relacji, aby podać sama sobie odpowiedź na ważne pytania. - czy Etan coś do mnie czuje? Czy ja czuję coś do niego? I czy to co czuję, gdy spotykam się z Alexem jest prawdziwe i odwzajemnione?

Sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Jestem naprawdę zagubiona i nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Oczywiste jest to że terapia by była najlepszym rozwiązaniem, lecz na ten moment nie mam na nią czasu. Nie chcę. Na ten moment na głowie mam chęć udoskonalenia relacji z Alexem oraz z moimi przyjaciółmi, a z Etanem chcę rozwiązać wszystkie kompromisy jakie między nami zaszły. Z nikim nie chcę mieć kłótni, ani żadnych sprzeczności. Chcę żeby było tak jak dawniej, lecz z Alexem. Nie jestem pewna czy to uda mi się ale na pewno będę do tego dążyć, a podczas tego będę na nowo startować w wyścigach, które zaniedbałam. Zaniedbałam swój status najlepszej riderki w Teksasie.

- Daj, założę ci go. - powiedział chłopak, a ja od razu podałam mu pudełeczko i się odwróciłam.

Chłopak delikatnie przełożył mi łańcuszek przez głowę i tak samo go zapiął. Staliśmy tak jakbyśmy byli zamrożeni. Czułam jego oddech na swoim karku, a wraz z tym zimny dreszcz jaki w tym momencie po mnie przeszedł. Ciemnooki położył swoje ręce na moich barkach, a następnie powoli zaczął zjeżdżać w dół po mojej talii.

Niespodziewanie tuż obok nas pojawiła się mama chłopaka, przerywająca nam odwzajemnienie sobie uczyć w sposób cichy. W sposób jaki mi się cholernie podoba jak i podnieca. Sposób, który polegał na pozwalaniu drugiej osobie na dotykanie się nie widząc w tym żadnej wątpliwości. Będąc tego pewnym. Ja byłam. Byłam jestem i będę.

- Cześć synku. - powiedziała starsza kobieta, która ucałowała chłopaka w policzek, a następnie go przytuliła. - Jak dobrze cię widzieć. Jak było w Singapurze? Odpocząłeś?

W tym samym momencie, gdy kobieta wypytywała swojego syna, ja odwróciła się twarzą do nich będąc uśmiechniętą i najszczęśliwszą dziewczyną.

- Trochę tak, trochę nie. - odpowiedział jej chłopak. - Ale sama dobrze wiesz jaki jest dziadek. Zaczyna coś mówić, a potem zapomina o tym i zaczyna mówić kolejną kwestie. - dodał.

Obydwoje zaczęli zmierzać wzdłuż wielkiego korytarzu, a ja nie chcąc im przeszkadzać poszłam do pokoju, który przydzieliła mi cudowna kobieta o imieniu Sophia - mama Alexa. Pokój ten był skromny. Miał wszystko co było w nim potrzebne, a panujące w nim kolory były jasne. To zupełnie inne pomieszczenie niż, w którym ostatnio się obudziłam będąc w domu Daviesów. Ten wyglądał jakby był gościnny, a tamten jakby ktoś w nim mieszkał, ale tego kogoś nie było. W tym samym momencie przypomniało mi się to że chłopak miał mi opowiedzieć o sobie. O jego rodzinie. Tak, abym mogła go jakkolwiek poznać bliżej.

Usiadłam na łóżku i siedziałam przez następne kilkanaście minut sama w czterech ścianach oraz ciszy. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz przeciwnie. Byłam tym zadowolona że w końcu mogę sobie przemyśleć pewne kwestie i mogę odpocząć. Opadłam na plecy do tyłu, a moje ciało odbiło się od sprężynowego materaca. W tym samym momencie drzwi do pokoju się otworzyły, a w nich stanął Alexander. Od razu szybko podniosłam się na łokcie. Gdy ten patrząc na mnie kamienną twarzą podchodził coraz bliżej, zaczynało robić mi się duszno, a w głowie kręcić. Wariowałam. Alex usiadł na łóżku, a w tym samym ja opadłam na nie. Ręce odmówiły posłuszeństwa.

One Last TryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz