Towarzystwo

241 7 3
                                    

Gdy dojechaliśmy pod szpital przed głównym wejściem czekał na nas Vince. Widać było że nie spał bo miał wory pod oczami. Znowu jako pierwsza poszłam do Will'a 

-Hej Will. - powiedziałam gdy tylko weszłam do sali- już mnie poznajesz? Czy nadal nie.

-Dla mnie jesteś obcą dziewczynką- powiedział Will- Nie wiem jak Vince cię wpuścił do naszego domu- powiedział później bardziej do siebie niż do mnie

-No trudno będziesz musiał przeżyć ze mną jeszcze hmm... 3 lata, bo tyle zostało do mojej pełnoletności

-to chociaż wyjdź z mojej sali bym nie musiał patrzeć na twoją twarz

-Z wielką chęcią wyjdę bo nie mam zamiaru przebywać w twoim towarzystwie

Gdy ja wyszłam z sali to tam wszedł Vince. Podsłuchałam kawałek ich rozmowy :

-Will już ci mówiłem, to jest nasza siostra i nie ma innej rodziny ponieważ jaj matka i babcia zmarły w wypadku samochodowym.

-To oddaj ja do domu dziecka

-nie ma takiej mowy to ja jestem jej opiekunem prawnym nie ty więc nie odzywaj się w takim temacie bo i tak ja podejmę tą decyzję- powiedział już bardzo wkurzony Vincent

A co gdyby-Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz