Pov Vince:
9,30 godz później
Siedzieliśmy z Shanem,Tonym,Dylanem i Adrienem w salonie i czekaliśmy aż Hailie się obudzi. O 10:30 przyszła do nas Hailie.
-HAILIE!!!- krzyknęła święta trójca
-Hailie podejdź do mnie- powiedziałem i jak podeszła to wręczyłem jej dość spory plecak z jej rzeczami.
-Nie pozwolę Ci mieszkać z Szatanem.-powiedział Dylan.
-Ej, czemu "Szatan"?!- zapytał z irytacją w głosie Adrien.
-A czemu nie Szatanku? Przeszkadza Ci to?- zapytał ironią w głosi Dylan.
-Dylan uspokuj się- Warknąłem na niego.
-Dziadek Vince umie się wkurzyć- powiedział Dylan, a bliźniacy w tym samym momencie zaczęli się śmiać.
-A żebyć wiedział Dylanku.- na ostatnie słowo bliźniacy zaczęli się jeszcze głośniej śmiać.
-Jak czekacie na mnie ze śniadaniem to może je już zjemy.- powiedziała Hailie.
-Okej- krzyknął Shane. Wszyscy zaczęli się śmiać, Tony już powoli się dusił śmiechem i nawet ja parsknąłem.
Na śniadanie była jajecznica, a na osobnym talerzyku każdy dostał dodatki. Shane od razu wszystkie wrzucił do buzi. Tony zaczął się dusić, a Hailie co siedziała obok niego zaczęła go klepać po plecach. Po około minucie Tony przestał kaszleć.
-Wszystko okej Tony- zapytała Hailie.
-Tak mała Hailie- powiedział Tony.
-Nie nazywaj mnie małą Hailie.- spytała Hailie
-A czemu nie??- Odpowiedział jej Tony.
-Bo nie jestem już mała mam prawie 16 lat- powiedziała zirytowana już Hailie.
-Czyli jesteś mała- powiedział Dylan.
-Przestaniecie się kłócić to nie czas i miejsce na to!- krzynąłem zirytowany zaistniałą sytuacją.
-Dziadku Vince nie wkurzaj się tak bo Ci żyłka pęknie.- zaśmiał się Dylan.
Hahaha, ale śmieszne Dylan.- mruknąłem.
CZYTASZ
A co gdyby-Rodzina Monet
Dla nastolatkówCo gdyby Will był miły dla Hailie zeby jak będą sami to ją sprzedać