Diez

141 10 0
                                    

Jazda samochodem na poranny trening nie była najprzyjemniejsza. Małe posiedzenie na plaży skończyło się o 4 nad ranem, Jules więc zawoził mnie bezpośrednio na halę. Leżałam rozłożona na tylnych siedzeniach lekko przysypiając i słuchając cichych szeptów między kierowcą a Frenkiem. Najmłodszy z drużyny zabrał się ze swoim przyjacielem, co było dla mnie plusem w tej sytuacji. Rozmowa z nim tej nocy była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, nie wiedziałam jak zareagować na jego słowa. Moje rozmyślania przerwał stukot w szybę gdy samochód się zatrzymał.

- Wysiadaj, zaraz się spóźnisz - usłyszałam już normalnie mówiącego Frenkiego który jednocześnie machał do osoby która pukała wcześniej w moje okno. Niechętnie ruszyłam się z tylnej kanapy zauważając stojących na zewnątrz Marco i Mariniego.

- Dzięki za podwózkę - powiedziałam przewracając oczami i wychodząc z samochodu - a wy się do mnie dzisiaj nie odzywajcie - zwróciłam się do szermierzy którzy na mnie czekali.

Dzisiejszego treningu nie można było nazwać treningiem, byłam zbyt zmęczona by przebrać się w strój i zacząć walki więc spędziłam te 3 godziny na cardio i rozciąganiu. Przez pierwszą godzinę musiałam znosić gadanie moich towarzyszy, a później wytłumaczyć Manuelowi czemu dzisiaj nie walczę, co jednak przyjął ze spokojem i powiedział że mogłam nawet nie przychodzić. Gdy skończyłam już swoją część treningu siedziałam chwilę przy walkach młodszych dzieci, pomagając im ze sprzętem i sędziowaniem.

- Robisz coś po treningu? - usłyszałam głos a potem poczułam ręce na moich barkach - Moglibyśmy gdzieś pójść razem

- Pracuję - zrzuciłam ręce Mariniego i spojrzałam się na niego - I nie jesteś mile widziany w moim domu, więc nawet o tym nie myśl - przewrócił tylko oczami i uśmiechnął się

- Jak było na imprezie? Któryś lepszy ode mnie? - ewidentnie chciał mnie zirytować - Mmm... Gavira powiedział że może Ci podpisać koszulkę

- Czyli lecisz na młodszego? - jego pytanie spotkało się ze spojrzeniem które mogło zabijać - Myślałem że wolisz starszych. Wiesz nie narzekałbym na to

- Zostawię to bez komentarza - stwierdziłam i zaczęłam kierować się do wyjścia z obiektu. Nie miałam zamiaru przebierać się w to w czym przyjechałam, a zmęczenie sprawiało że miałam już wylane na wszystko. Napisałam szybką wiadomość do Julesa mając nadzieję że zgarnie mnie i podwiezie chociaż do centrum, nie miałam ochoty czekać na autobus 40 minut. Szczęście mi dopisywało gdy Jules odpisał że zaraz będzie, mieli dzisiaj jedynie rozmowę ze sztabem, trening dopiero jutro.

- Dzięki wielkie - rzuciłam wsiadając na przednie siedzenie - Będę twoją dłużniczką - Koundé spojrzał się na mnie i dotknął moich włosów

- Nie jest ci może za gorąco w tych kłakach? - spojrzałam się oburzona - Znaczy jak chcesz mi się odpłacić i zrobić sobie przyjemność to zgódź się - westchnęłam na to cicho

- Dobra jedź gdzie chcesz, byle bym wyglądała jak człowiek bo rzeczywiście trochę już przeszkadzają

- Dobra jedź gdzie chcesz, byle bym wyglądała jak człowiek bo rzeczywiście trochę już przeszkadzają

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

jkeey4 zgodziła się 🤩 💅🏻

@topazdelafuente już żałuję, nigdy więcej
@nike przyjaźń w sporcie 🔝
@marxco_ ej nie spodziewałem się że kiedykolwiek zobaczę jej czoło xddd
@topazdelafuente zabij sie Marco
@forblaugrana czy łączy ją coś więcej z drużyną?
@barca.fan co ona tu robi?
@pablogavi ❤️

Wpatrywałam się w ekran telefonu leżąc już w swoim łóżku. Strasznie dziwnie się czułam ze splecionymi włosami, nie mówiąc już nic o komentarzu Gaviry. Przewracałam się z boku na bok aż w końcu wybrałam połączenie na ekranie, nie minęła chwila, a osoba po drugiej stronie odebrała.

- Czy ludzie mogą udawać uczucia? - spytałam od razu wpatrując się w dziewczynę - Bo ja już się zgubiłam

- Ciebie też miło widzieć Paz - uśmiechnęła się - Odpowiadając na twoje pytanie, wszystko zależy od sytuacji. Ale ja chyba wiem o co chodzi... Chociaż musiałam się dowiadywać tego od Marco

- Przepraszam Lucìa, za dużo się dzieje i nie miałam czasu - wiedziałam że nie miała mi tego za złe, musiała trochę się podroczyć

- Wiem kochanie, tęsknię za wami wszystkimi - widziałam stos książek rozłożony na biurku, musiałam jej przerwać przygotowania na egzaminy - Przyjadę za miesiąc, pójdziemy wtedy w nasze ulubione miejsce

- Będę czekać - ziewnęłam - Dużo się zmieniło bez Ciebie

- Zauważyłam, pozdrów Julesa i podziękuj mu ode mnie za warkoczyki, zawsze chciałam to zobaczyć - zaśmiała się - A teraz dobranoc Paz, wyśpij się dzisiaj

- Dobranoc Lucì - pomachałam jej, a po chwili dziewczyna się rozłączyła. W domu zapanowała ciemność, a ja zaczęłam rozmyślać o ostatnich wydarzeniach.

—————
Rozdział opublikowany w celu celebracji pierwszy matur 💅🏻

Over the fence • Pablo Gavi •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz