15

60 5 29
                                    

Ogółem...
Wybaczcie, że tak długo mnie nie było
Ale brak weny mnie złapał
I jakoś tak mega mi się nie chciało :c
Starałam się.

Nie miałam siły poprawiać rozdziału po jego napisaniu, więc może być różnie... Może kiedyś to zrobię ;*
Ale teraz mam lenia w dupie ;C

Miłego czytanka, skarbeńki~ ;*

***

- Działa? - zapytał Lloyd, zerkając na Pixal.

- Tak - odpowiedziała dziewczyna. - Mam nadzieję, że dowiecie się czegoś nowego... I, że nie narażacie się na darmo.

- Ja również - przyznała Nya.

Lloyd założył zieloną bluzkę, po czym zgarnął ze stołu swoje Quinque, które schowało się w małą, przeznaczoną na to przestrzeń. Gdy Zielony Ninja będzie go potrzebował, będzie mógł ponownie wypuścić Quinque, które automatycznie uformuje się w miecz.

- Mam nadzieję, że nie będzie potrzebny - oznajmił Kai, chowając swoją broń w kieszeń. - Ale co się będziemy oszukiwać - szepnął. - Jasne, że chcą nas wpędzić w jakąś pułapkę.

- Mam nadzieję, że nie - mruknął pod nosem Lloyd.

- Ja też, ale po co się oszukiwać? - oznajmił Kai. - To jasne, że chcą nam coś zrobić.

- A może mają jakiś interes? - zauważyła Pixal.

- Jaki? - zapytał Jay.

- Nie wiem. Nie znam ich toku myślenia i tego, czego oczekują.

- Więc to najwyraźniej jest bardzo ważne... Skoro zdecydowali się na taki krok. No bo chyba "Maska" nie przyjdzie zamaskowany, prawda?

- A kto go tam wie - burknął Kai.

- Dobrze, że będziemy w miejscu publicznym - zauważyła Nya.

- Mam nadzieję, że nie planują niczego okrutnego - spróbował zażartować Jay.

- Jeśli nie, to będę mógł powiedzieć, że widziałem już wszystko - oznajmił Kai.

***
Miasto Ninjago
Kawiarnia Anteiku
Dzień spotkania
16:23

Dzisiejszego dnia w Ninjago było cieplej niż zazwyczaj.

Ninja zjawili się w wyznaczonym miejscu prawie czterdzieści minut wcześniej. Trochę sami nie wiedzieli po co. Najwyraźniej łudzili się, że "Maska" może zjawić się wcześniej i już na nich czekać. Oczywiście był to mało prawdopodobny scenariusz, jednak możliwy.

Kiedy tylko weszli do kawiarni, nie zastali tam nic nadzwyczajnego. Brunet jak zwykle stał przy blacie, a dziewczyna w niebieskawych włosach stała przy stole z jedynymi klientami i najwyraźniej ich o coś pytała.

Usiedli przy stole i starając się nieco rozluźnić, zaczęli rozmawiać o prostych i luźnych tematach. Po chwili podeszła do nich dziewczyna. Złożyli zamówienia, po czym wrócili do rozmowy.

Zanim wzejdzie słońce // Ninjago&Tokyo GhoulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz